Virtus.pro awansowało do półfinału po prawdziwym dreszczowcu

ruthless - 
2osoby uważają ten artykuł za ciekawy
Virtus.pro awansowało do półfinału po prawdziwym dreszczowcu - gamedot.pl

ELEAGUE  Major trwa już od kilku dni. Po bezbłędnie rozegranej fazie grupowej, w wykonaniu Polaków, podchodziłem ze sporym optymizmem do dalszej fazy turnieju. W meczu ćwierćfinałowym przeciwnikiem Polaków zostało North.

 

Pod tajemniczą nazwą kryją się zawodnicy występujący do niedawna pod banderą Team  Dignitas. Ich droga przez fazę grupową była dość wyboista, lecz ostatecznie udało im się uzyskać upragniony awans. North to drużyna z ogromnym potencjałem, której niespodziewanie udało się przebić do światowej czołówki. Trzon zespołu stanowią młode talenty duńskiej sceny, które niejednokrotnie z dziecięcą łatwością ogrywały weteranów z kilkunastoletnim stażem. Tych graczy z pewnością nie można było lekceważyć.

 

Ćwierćfinałowy pojedynek rozpoczął się na mapie Overpass. W ostatnim czasie ta lokacja zdecydowanie nie była mocną stroną Polaków. Całe szczęście, że nadrobili zaległości i zaprezentowali tam kawał dobrego CSa. Rywalizacja na pierwszej mapie stanowiła grę do jednej bramki. Zespół North został całkowicie rozbity i w żaden sposób nie mógł przejąć inicjatywy. Znamienny jest fakt, że pewnym momencie cajunb, czyli ich najbardziej doświadczony zawodnik, posiadał statystyki 0-15. Cała mapa skończyła się wynikiem 16-4 na korzyść Polaków. Szczerze mówiąc wówczas zakładałem, że czeka nas krótkie, dwumapowe spotkanie. Nie przypuszczałbym, że nasi konkurenci będą w stanie otrząsnąć się po takim upokorzeniu.

 

Na mapie Cache drużyna North początku narzuciła szybkie tempo i wypracowała sobie kilkurundową przewagę. Polacy zaczęli odrabiać straty doprowadzając do wyrównania na kilka rund przed końcem. Niestety wówczas North wprowadziło nieco zamętu w naszych szeregach za sprawą kilku dobrze zamarkowanych ataków. Sprytna taktyka zaważyła przeważyła szalę zwycięstwa na stronę North. Cache zakończyło się wynikiem 16-12 na ich korzyść.

 

Rozstrzygającą mapą był Cobblestone, który jest mocną stroną Polaków, więc zakładałem dośc gładką wygraną. Inicjatywa od początku należała do naszych konkurentów. To co wyprawiał Magisk naprawdę przechodziło ludzkie pojęcie. Młody Duńczyk już w pierwszej połowie zdobył 30 fragów i to on był motorem napędowym swojej drużyny. Na domiar złego Polacy zaczynali po stronie terrorystów, czyli teoretycznie powinno być im łatwiej. Mapa Cobblestone jest skonstruowana w taki sposób, że antyterrorystom ciężko jest poznać plany przeciwników. Muszą oni albo ryzykować, albo zaufać intuicji swojego prowadzącego. Pomimo tej przewagi Polacy praktycznie nie byli w stanie przeprowadzić ataku zdolnego do rozbicia obrony swoich przeciwników. Przegrana 12-3 w pierwszej połowie zwiastowała nam przedwczesne pożegnanie z turniejem. Sytuacja była beznadziejna, lecz tliła się jakaś iskierka nadziei, że Virtusi zdołają odwrócić losy spotkania, jak mieli w zwyczaju robić to w przeszłości. W obronie Polacy dokonali niemożliwego. Oddali swoim przeciwnikom zaledwie jedną rundę. Pasha wspinał się na wyżyny swoich umiejętności, a Snax niweczył plany przeciwnika choćby przy pomocy strzelby. Ostatecznie Cobblestone zakończył się rezultatem 16-13 na naszą korzyść.

 

W tej chwili trwa ostatni mecz ćwierćfinałowy pomiędzy FaZe  Clan a SK  Gaming. Jego zwycięzca spotka się z Virtus.pro w półfinale.

 

źródło: hltv.org

0 osób dodało komentarz
2osoby uważają ten artykuł za ciekawy

0 Komentarzy

ruthlessruthlessPrzez lata aktywny, walczący o najwyższe laury i wielkie pieniądze gracz Call of Duty. Obecnie strzela w Counter-Strike’a, tym razem już tylko dla rang i skinów. Uzależniony od muzyki pasjonat dobrego kina, a także zapalony sneakerhead.
Napisz do autora

Dołącz do zespołu Gamedot

Jesteś graczem? Interesujesz się branżą gamingową? Chciałbyś pisać o tym co Cię interesuje?

Dołącz do redakcji gamedot.pl i dowiedz się co możesz zyskać. Prześlij nam próbny tekst i kilka słów o sobie na adres [email protected]