W ostatnich dniach dość ochoczo komentuje się jedną sprawę – chodzi o brak zachodniej premiery dla gry Dead or Alive Xtreme 3. Dość specyficzna produkcja nie pojawi się w USA czy Europie, bo wydawca – firma Koei Tecmo obawia się kontrowersji, a dokładnie otwartego konfliktu z ruchami feministycznymi. To one walczą o korzystne zmiany – kobieta nie ma być tylko i wyłącznie seksualnym obiektem.
Nie da się ukryć, że w gamingowej rzeczywistości kobieta niezwykle rzadko wypełnia rolę klasycznego herosa. Oczywiście Naughty Dog czy Crystal Dynamics powoli kształtuje pewne wzorce. Według nich kobieca postać nie musi być jednowymiarowa. Jest odwaga, samodzielność i piękno – nie tylko to zewnętrzne.
Dead or Alive Xtreme to cykl, który raczej skupia się na pierwotnych instynktach ;) Nie ma tu wielkiej filozofii – tu liczy się tylko dobra zabawa i magia (.)(.) - co zresztą przyznają sami fani. Myślę, że trzeba wybierać rozsądne podejście. Wiele gier rozbudza kontrowersje – choćby te należące do serii Mortal Kombat. Jeśli można w Europie wydawać grę brutalną, to dlaczego teraz ktoś ma potępiać wakacyjnego spin-offa dla marki Dear or Alive? Czy fizyka cycuszków jest naprawdę tak drażniąca? A jeśli nawet, to przecież nikt nie zmusza nas do zakupu gry. Dano nam wolność wyboru.
Nawet osoby, które nie są zainteresowane DOAX3 zwiastują nadejście mrocznych czasów dla współczesnego gamingu. Albowiem ofensywa ruchów feministycznych sprawia, że developerowi i graczom odbiera się część wolności. Zabija się różnorodność i kreatywność. W niedalekiej przyszłości może być jeszcze gorzej – zachowanie wydawnictwa Koei Tecmo może tylko nakręcić proces wprowadzania dziwnych ograniczeń (bo coś komuś się nie podoba). Sam Tomonobu Itagaki – człowiek który stworzył fundament serii Dead or Alive krytykuje zachowanie dawnego pracodawcy. KT unika konfrontacji – to tchórzliwe zachowanie. Poważna firma daje się zastraszyć grupie zakompleksionych osób. Większą odwagę wykazuje developerskie Huniepot. Podmiot ten chciałby wykupić licencję pozwalającą na wykonanie operacji wydawniczych w USA.
.@KoeiTecmoUS I'll give you $1M for the rights to publish DOAX in the states. Serious offer, for whatever it's worth.
— HuniePot (@HuniePotDev) listopad 25, 2015
100% serious. It's an extra million they otherwise wouldn't have. Seems like a no brainer to me. Let them know.
— HuniePot (@HuniePotDev) listopad 25, 2015
Co ciekawe, europejski oddział firmy Koei Tecmo poleca ofertę sklepu PlayAsia. Zakupimy tam azjatyckie wydanie (są angielskie napisy) omawianej gry. Gra zostanie bezproblemowo dostarczona do Polski – jeśli dobrze czytam przedstawione objaśnienia. Całkowity koszt (znaczy gra+wysyłka)? Jakieś 310 PLN. Azjatyckie wydanie nie jest blokowane przez europejski egzemplarz PS4. Czyli tak – wydawca obawia się większej lub mniejszej afery, ale i tak chce zarobić. Co ciekawe, fani chcieli zbojkotować ofertę wspomnianego handlowca, ale wszystko zakończyło się sromotną porażką. Sklep zyskał na popularności. Ot, magia (.)(.) ...
@_brandNEWdays@KoeiTecmoUS Kudos to the TN's CM for being honest. But if you really want it, you can import EN ver. https://t.co/efYcEeGZFo
— KOEI TECMO EUROPE (@koeitecmoeurope) listopad 24, 2015
Źródło: Dualshockers
4 Komentarze
Przeciez to g...o warta gra, która nie ma nic do zaproponowania pod względem elektronicznej rozrywki. Niech zdechnie w cuglach.
A to jest normalne? nie i powinno wylądować w andergrandowym koszu dla dewiantów. Chyba że wreszcie będzie sposób na weryfikacje wieku dla kupujących.
A brutalność w MK jest normalna? Mi głównie chodzi o pewne zasady. Nie wolno tworzyć podwójnych standardów. DOAX jest specyficzne i nie każdy musi lubić ten cykl. Jednak to też gra - tj. GTA czy Call of Duty. Jest, rating - czyli rodzice mają informację. I już tu powinna być weryfikacja. Żaden system nie zastąpi troski rodzica o dzieciaki.
No, to sobie sam odpowiedziałeś. Wali mnie tytuł gry, wszystko niech ląduje w koszu aby była efektywna weryfikacja wieku przed zakupem.