Donald Trump spotkał się 1 marca z członkami branży gier komputerowych, aby przedyskutować ich rzekomy wpływ na masakry w amerykańskich szkołach. Impulsem do debaty były ostatnie wydarzenia w Parkland. Głównym tematem rozmowy był poziom przemocy w grach wideo i filmach.
Nie po raz pierwszy wskazał palcem na brutalne gry wideo. Po strzelaninie w Sandy Hook w 2012 r. Napisał na Twitterze: "Przemoc w grach komputerowych i gloryfikacja muszą zostać powstrzymane - to tworzenie potworów!" Również Matt Bevin, republikański gubernator Kentucky, wskazał niedawno na winę gier wideo w związku z Parkland.
Podczas spotkania w Białym Domu w lutym Trump powiedział, że słyszał od wielu osób, że "poziom przemocy w grach wideo naprawdę kształtuje myśli młodych ludzi".
Jak na razie nie wiadomo z kim dokładnie spotkał się Trump. Jason Schreier z Kotaku oznajmił na Twitterze, że ESA i jej członkowie nie zostali zaproszeni na spotkanie z Trumpem w tym czasie. Warto dodać, że to właśnie ESA zajmuje się lobbingiem dla branży gier komputerowych w Waszyngtonie.
To nie pierwszy raz, gdy amerykański rząd chce ingerować w tą branżę. Podobne spotkanie miało miejsce w 2013 roku, kiedy ówczesny wiceprezydent Joe Biden, spotkał się z czołowymi postaciami branży gamingowej. M.in. dyrektorem generalnym EA - John Riccitiello oraz prezesem ESA - Michael Gallagher.
Dziwnym zbiegiem okoliczności, w państwach, gdzie nie wolnego dostępu do broni, podobnych wydarzeń, jak te w Parkland jest stanowczo mniej lub w ogóle nie występują. Miejmy nadzieję, że ograniczenie dostępu do gier komputerowych rozwiąże w końcu problem.
0 Komentarzy