Ministerstwo Edukacji Narodowej wreszcie chce rozruszać skostniałe członki. Tym razem chodzi o lekcje informatyki - wreszcie ktoś zauważył, że prowadzenie zajęć na obecnym poziomie jest nieciekawe i mało kształcące.
Szychy z ministerstwa chcą zmienić program tak, by całkowicie zerwać z konwencją nudnego pisania w Wordzie i przeglądania jeszcze mniej ciekawych stron na początku nauki w szkole. Teraz dzieciaki mają skupić się na twórczym i analitycznym myśleniu. Jak to osiągnąć? Za pomocą tworzenia prostych baz, historyjek, korzystaniu już z konkretniejszych narzędzi w ramach edytorów tekstów, kalkulatorów, etc.
Wraz z wiekiem sprawy zaczną się komplikować, a uczeń szkoły średniej będzie stosować algorytmy, tworzyć strony internetowe, ogarnie jaki sprzęt warto kupić. Dodatkowo zacznie na poważnie łączyć możliwości technologii informatycznych ze swoimi zainteresowaniami i kierunkiem dalszego wykształcenia.
Cieszy mnie, że nawet ogólne podejście do informatyki wreszcie będzie jakoś wyglądać, a każdy z dzieciaków coś z tych zajęć w końcu wyciągnie*. Na razie koncepcja MEN jest dosyć ogólna i dopiero zaczyna rozwijać skrzydła, ale program zaczyna wreszcie wyglądać obiecująco. Mam nadzieję, że plan nie pozostanie tylko planem, a zamieni się w coś ciekawego, znanego na przykład w Wielkiej Brytanii.
Obszerną, acz konkretną propozycję nowej podstawy programowej możecie zobaczyć tutaj.
źródło: di.com.pl
*Kończąc temat zanim się zacznie: Wiem, że niektórzy z Was mieli informatykę na naprawdę niezłym poziomie, jednak to nie daje obrazu całości. W większości szkół poziom był i jest tragiczny.
2 Komentarze
Dzieci, przepiszcie proszę skrypt z podręcznika i go skompilujcie. begin writeln ('Hello, world.') end. Pięknie kochani! Każdy teraz ma czas dla siebie, wjedźcie na gry.pl a ja pójdę wydrukować certyfikaty. Wy moi programiści.
Fatalny program a już dodatkowy wpis w dziale wychowania przedszkolnego - karygodny. Niewiele się też zmieni na etapie gimnazjalnym tzn. każdy gimnazjalista ma zostać informatykiem?
Dla przykładu: po co mój syn uczy się tworzyć strony internetowe za pomocą notatnika? Są wygodniejsze narzędzia, ale pieprzyć te narzędzia, są gotowe szablony!
-albo-
po co wiedza z budowy wewnętrznej drukarki z tonerem? Na każdym tonerze jest instrukcja jego wymiany!
-albo-
dlaczego jego książka za 40 pln zawiera w 70 procentach instrukcje starego windowsa i obsługę okienek typu "kopiuj-wklej" skoro ich telefony zawieraja nowsze oprogramowanie i dzieciaki radzą sobie z nim intuicyjnie, a po wyjściu ze szkoły ten system kupią na targu staroci.
Ogólny program ma chybione założenia główne i nadal nie będzie przygotowywał do tego co czeka młodych ludzi po wyjściu ze szkoły. Będziemy za to mieli spory przesyt kustoszy w muzeach ze sprzętem elektronicznym sprzed epoki.