• Strona główna
  • Playstation odnalezione wśród gruzów - konsola przetrwała 14 lat i wciąż działa!

PlayStation odnalezione wśród gruzów - konsola przetrwała 14 lat i wciąż działa! - Felieton

22
Cascad

Przedstawiamy wam niezwykłą historię, którą podzielił się z nami Sebastian „Astin Joker” Zieliński. Oto losy miłości do gier i konsol, silniejszej niż czas i chęć posiadania roweru… teraz brzmi to dziwnie, ale gwarantuję, że ma sens. Zobaczcie sami jakie były losy tego szaraczka, pokrzywdzonego przez czynniki zewnętrzne. Zdjęcie jest drastyczne dla fanów retro, ale nie martwcie się - nasza opowieść zmierza do happy endu:

 

 

Sebastian wychowany growo na Secret Service w naturalny sposób obudził w sobie miłość do konsol. To wtedy postanowił stanąć pod rodzinną firmą w Lublinie (która jest kluczowa dla tej opowieści) z wiadrami i odkurzaczem, i proponował podjeżdżającym pod nią klientom czyszczenie samochodów. Dzięki temu zebrał pieniądze na pierwsze PlayStation i bez karty pamięci kończył na nim pierwsze Diablo oraz śmigał po Gran Turismo tuningowaną na pamięć Mazdą RX7.

 

Po tym radosnym okresie przyszła życiowa proza, czyli przejście na blaszaną stronę mocy, jak zdradził mi Sebastian:

 

 

Niedługo później dostałem ultimatum, że jeżeli chcę nowy komputer to muszę sprzedać konsolę. To, że się na to zgodziłem jest jednym z moich życiowych błędów. Gdy konsola już została sprzedana dostałem swojego kompa pięknego i nowego, chyba z akceleracją VooDoo 8MB (…) miałem wtedy przez parę lat pecha do konfiguracji PC, zawsze coś było niekompatybilne. Skończyło się to tak, że przez dwa/trzy kolejne kompy nie mogłem grać na nich z uwagi na to, że np. gry w 3D zawieszały komputer. 

 

Na szczęście miłość do grania i pamięć o PlayStation wciąż były żywe w Sebastianie. Poświęcił naprawdę wiele, by znów mieć ten sprzęt:

 

 

Bardzo tęskniłem za PlayStation - pewnego dnia wpadłem na pomysł, że mam fajny rower, który jest w cenie takiego PSX-a. Napisałem bez wiedzy nikogo ogłoszenie o zamianie do gazety. Po paru dniach ktoś się zgłosił, a ja dokonałem transakcji za którą miałem ostro zmytą głowę przez rodziców. Straciłem rower, zyskałem PSX :) Komp praktycznie odszedł w odstawkę, czasem służył do pogrania w jakąś strategię czy Herosów. PSX rządził. Wielki ekran, znajomi i jazda do przodu (poza tym Dualshock był niesamowitym padem, totalnie mnie zauroczył). To były cudowne czasy, banda kumpli, długa noc, masa gier i jedziemy. Tego teraz już nie ma.

 

 

W 2001 roku rodzice Sebastiana postanowili sprzedać firmę, razem ze stojącym przy niej domem. Na wyprowadzkę było mało czasu bo naciskał na to kupujący chcący przejąć teren jak najszybciej. W całym tym szaleństwie związanym z pakowaniem kartonów gdzieś zapodziało się PlayStation Sebastiana. Konsola przepadła na 14 lat… by niedawno się odnaleźć:

 


Życie zaczęło toczyć się dalej: były PS2, PS3, PS4… nawet jakiś X360 i Wii - ale to przelotne romanse. Stracona konsola poszła w niepamięć. Jakiś czas temu postanowiłem zacząć kompletować sprzęt, który kiedyś miałem. Kupiłem kilkadziesiąt gier na PSX za grosze oraz PSone. Zacząłem też organizować sobie inne sprzęty jak C64 itd. Jednak pewnego dnia dostałem info, że nieruchomość, która kiedyś została sprzedana, w której przepadła moja konsola, została otwarta i mogę wpaść na oględziny. Aktualnie posiada ją mój znajomy - kupił ją po firmie, która ogłosiła zbankructwo. Zacząłem penetrować z sentymentem stare zakątki, pokoje, piwnice i spiżarki. To był dla mnie smutny widok - wszystko zniszczone, rozkradzione, z popękanymi rurami... Wychodząc z domu jeszcze zajrzałem do szafy na dole w holu. Coś mnie tknęło by tam spojrzeć. Na początku nie wierzyłem w to co widzę - Znalazłem PSX-a!!!! Po 13 latach, a nawet chyba 14! Bez kabli, bez padów, gier… ale był mój. Brudny, chyba z pleśnią ale jest. Szok, niedowierzanie, ekscytacja.

 

Gdyby historia ta wydawała się wam za mało niesamowita to okazało się, że konsola działa:

 

 

 

Po wyczyszczeniu konsoli i podpięciu do telewizora zadziałała! Ona żyje! Ona żyje! Zarzuciłem szybko płytę z GTA - niestety… nie poszło. Druga płyta - lipa. Napęd nie startuje. Dodatkowo dziwne kolory rzucane są na ekran  (fioletowo-różowe). Przycisk otwierania klapki również się zacinał. Udało mi się to naprawić. Kolory to wina styków, które trzeba było przeczyścić. Napęd… niestety jeszcze go nie zrobiłem ale w wolnej chwili do niego siądę. Jak laser będzie dobry to wszystko będzie działać.

 

Jak widzicie Sebastian i jego szarak przeżyli coś wyjątkowego, powrót do siebie po tylu latach rozłąki kojarzy się z romantycznym filmem. Dewastacja budynku, czas, wilgoć, kurz – żadna z tych rzeczy nie dała rady złamać poczciwego PSX-a. 

 

 

Myślę, że podobnych – równie ciekawych historii jest w naszym kraju więcej. Jeżeli chcecie się nimi podzielić ze światem to odezwijcie się na [email protected] (nie muszą się tyczyć tylko PlayStation). Takie lata przerwy od konsol, wspomnienia pierwszych gier i odnajdywanie skarbów dzieciństwa to coś czym zwyczajnie warto podzielić się z innymi. Może powyższa historia doda wam odwagi, by to zrobić.

 

Na koniec jeszcze kilka słów podsumowania od bohatera wpisu:

 

 

Jest to dla mnie dość niesamowite, że udało mi się tą konsolę znaleźć. Ogólnie mam 30 lat, rzadziej gram - chociaż mam świetną dziewczynę, która sama kupuje mi gry. Nie mam prawa narzekać, podarowała mi chociażby Prince of Persia w 2008! Od razu napiszę: Magdaleno, Kochanie, pamiętaj, że premiera nowego Wiedźmina już tuż tuż :P (ujmiecie to w artykule?)

 

Jak moglibyśmy nie ująć? Trzymaj się Sebastian i pokaż ten artykuł Magdzie. Oby wam się dobrze grało jeszcze przez wiele, wiele lat. 

 

 

O autorze
CascadCascad
3215 22

Prawdziwy entuzjasta gier, który uwielbia z nich szydzić, żartować i nakręcać się na kolejne premiery. Piszę dla was newsy, raporty, recenzje… lubię oryginalne pomysły, dziwactwa i cały czas jestem na czasie. 

2 Komentarze

awatar
ThoreQ (gość) 9 lat temu

Moja przygoda z konsolami skończyła się na PSX'ie. Kiedy rodzice postanowili, że ją sprzedadzą, rozpłakałem się (miałem ok. 4-5 lat). Serio, to mnie bolało. Dzisiaj natomiast zdecydowanie wolę PC'ty. :D

1 Odpowiedz
awatar
Mantle (gość) 9 lat temu

Fajna historia. Oby więcej takich. Pamiętam swoją pierwszą Plejstację, dawno temu to było, a sentyment pozostał. Trzymaj się Sebastian, niech ci długo służy!

1 Odpowiedz