Wiecie co jest powracającym tematem przy okazji rozmów o Falloucie 4? Oczywiście porównywanie jego grafiki do Fallouta 3. W kwestii samego jej poziomu faktycznie mogliśmy spodziewać się po nowej grze czegoś więcej (z drugiej strony to jednak Bethesda, więc trzeba realnie przyznać, że jak na nich i tak jest okej) – najważniejsze zmiany zajdą jednak nie w szczegółach, a w samym odczuciu obcowania z grą.
Todd Howard, wybitny i charyzmatyczny reżyser zarówno Fallouta 3 jak i 4 przyznał, że studio skupiło się na detalach. I nie chodzi tu o zwykłe szczególiki, a o te „dynamiczne”, ożywiające świat dookoła nas. Kolejną sprawą, która ulegnie zmianie będzie kolorystyka, o wiele żywsza od brązowo-zielono-brudnego Fallouta 3, na którego było smutno patrzeć już na screenach.
Jak przyznał Howard:
„Patrząc teraz na Fallouta 3 – jest tam tyle monotonii w wyglądzie świata i otoczeniu, że grając w gre przez osiem godzin można zostać zawalonym depresyjnością tego świata.”
Fallout 3 w skrócie
Fallout 4 nie zmieni się jednak w ferie kolorów – gra po prostu stanie się bardziej przyjazna i zróżnicowana pod względem barw. W grze powróci też nasz psi towarzysz, a dla prawdziwych fanów Bethseda przygotowała niesamowitą kolekcjonerkę z działającym Pip-boyem!
Premiera już 10 listopada na PC, PS4 i XOne.
źródło: gamespot
0 Komentarzy