Wychowaj sobie graczkę! - Publicystyka

51
chinemantis

Drogi młody rodzicu!

Przyszły czasy, w którym to mali chłopcy powinni przestać monopolizować komputery i konsole w mieszkankach. Dość mamy już przepoconych chłopięcym potem padów, wrzasków siedmioletnich kolegów waszych synków. Zwróćcie uwagę na Wasze córeczki. Ich niewinne mordki łaknące zabawy, którą wielu rodziców od lat zapewniało im poprzez nienaturalnie rozrośnięte laleczki Barbie czy różowiaste seriale Disneya. Kochani rodzice, jeśli przeraża Was możliwość wyhodowania półnagiego potwora, z którym za bardzo nie będziecie mieli o czym rozmawiać… Albo zwyczajnie, szukacie ciekawej rozrywki rodzinnej na długie jesienne wieczory – mój krótki poradnik, jak wychować sobie graczkę, z pewnością przypadnie Wam do gustu.

Po bożemu – gaming od poczęcia…

…że co? Że Twoja partnerka nosząca dziecię w łonie nie do końca jest zafascynowana grami wszelakimi? Cóż, od samego początku, dziewczę zmusić trzeba do tej niechlubnej czynności (w końcu wszystko dla dobra dziecka). By partnerki nie przestraszyć, warto rozpocząć od gier umożliwiających jej odreagowanie wahań nastrojów spowodowanych zmianami hormonalnymi. Proponuję wspólne sesje z Mortal Kombat lub Tekkenem, które nie tylko korzystnie wpłyną na postrzeganie miesięcznego płodu na gry, ale również pozwolą matce rozładować emocje. Jeśli za to obawiacie się o zdrowie psychiczne przyszłego dziecka (ach, taka dawka przemocy może być dla bobaska zabójcza!), zaproponujcie swej drugiej połówce bardziej pacyfistyczną grę, dzięki której mamuśka doskonale wczuje się w swoją przyszłą rolę (np. Shelter) lub będzie mogła zabijać czas podczas długich godzin w poczekalni poradni ginekologicznej NFZ (tutaj sprawdzą się wszystkie gierki na urządzenia mobilne).

Jeśli jesteś graczką noszącą w sobie przyszłe dziecko… Po prostu graj!

Magiczne lata bobaska, czyli oswajamy córkę z padem

Kiedy w końcu Wasza upragniona córeczka opuści już matczyną macicę (rozrywając przy tym wszystko co popadnie), jako prawi rodzice winniście rozpocząć okres oswajania Waszej latorośli z jej przyszłymi narzędziami pracy. Zdaję sobie oczywiście sprawę z tego, jak drogi potrafi być sprzęt gamingowy, dlatego w ramach ćwiczeń proponuje wykorzystać do tego stare, nieużywane pady, które zginęły śmiercią naturalną oraz dogorywające stare konsole. Śmiało zmuszajcie dziecko do obserwowania Waszych rozgrywek, w ramach idiotycznych zabaw w stylu „a ku ku, kogo my tu mamy?”, świećcie im po oczach mieniącymi się kolorami tęczy płytami, pokazujcie najbardziej oczoj*bne gierki (bobasy mają synestezję i na widok dziwnych dźwięków i kolorków dostają orgazmu), przeszukuj cały Internet w poszukiwaniu geekowskich gryzaczków. Wraz z rozwojem córeczki, usilnie staraj się, by jej pierwszym wypowiedzianym słowem był „pad”, a pierwszym wypowiedzianym zdaniem „teź kcem głać z mama”. Obowiązkowo ograniczaj kontakt dziecka z telewizją i nastawionymi sceptycznie do Twoich metod wychowawczych dziadków.

Mam trzy latka, trzy i pół, sięgam ręką ponad stół...

I tak, córeczka osiąga już taki etap w rozwoju pozwalający jej na rozpoczęcie swojej przygody z grami. Oczywiście, nie powinniśmy tak małemu dziecku proponować trudnych gier, przez które może się do nich tylko zniechęcić. Rozpocznijmy stopniowo, od zakupu maskotki związanej z jakąś popularną gierką dla dzieci. W dzisiejszych czasach, młodym rodzicom zaproponowałabym zakup Reda z Angry Birds albo jakiegoś zestawu Lego. Po jakimś czasie, gdy dziewczynka zacznie asymilować się z nowymi zabawkami, można stopniowo ukazywać jej potęgę prostych gierek. Małe, zwinne paluszki z pewnością poradzą sobie z grą na smartfonie czy tablecie, a proste gry z serii LEGO z pewnością przypadną do gustu małej dziewczynce. Jeśli jesteście hipsterskimi rodzicami pragnącymi wychowywać pociechę w duchu vintage – nic straconego! Zainwestujcie w Pegasusa (swoją drogą, całkiem fajna i niedroga opcja dla małych dzieci) lub ściągnijcie flashowe wersje starego dobrego Super Mario czy Tank N. Gierki te są na tyle proste, by kilkuletnie dziecko mogło szybko połapać się o co w nich chodzi i na tyle skomplikowane i wymagające zręczności, by zabawa zajęła im kilka ładnych godzin (które Wy, kochani rodzice, możecie przeznaczyć np. na LOLa).

Moja dziewczynka jest już duża – ma całe sześć latek!

...Jakże ten czas szybko leci! Wasze maleństwo usilnie próbuje naśladować zachowania dorosłych... Widzicie, jak bawi się z koleżankami w szkołe i udaje nauczycielke? Jak uroczo udaje mamę, karmiąc młodsze rodzeństwo zupą z piasku i dżdżownic? Jak razem z lalką (nieudany prezent od cioci), podjeżdża swoim rowerkiem przerobionym na koparkę do rabatek i zręcznymi rączkami wykopuje z piasku skrupulatnie hodowane przez babcię bratki? STOP! Zakażcie jej spotykać się z innymi dziećmi (nic dobrego z tego nie wyjdzie), wyrzućcie lalki i koparki! Oczywiście, zostawcie jej troche z życia – pozwólcie karmić młodsze rodzeństwo zawartością piaskowicy (niech się smarkacze przyzwyczajają!). Złe rozrywki zastąpcie mądrymi, rozwijającymi kreatywność grami! W tym miejscu zaproponowałabym w ramach zabawy zainstalowanie Waszej pociesze Minecrafta, gdzie maleństwo będzie mogło wyżyć się jako pseudo-dorosła osoba, co więcej nie taka zwykła dorosła osoba, a sam GÓRNIK, który nie dość, że sam wykopać musi sobie surowce na narzędzia, to jeszcze własnoręcznie musi wybudować sobie dom i posadzić drzewo (w ramach „wyhoduj sobie prawdziwego mężczyznę"). Co więcej, może przygotować się do pracy w rzeźni lub na roli...

W tym wieku pojawia się również pierwsza, duża przeszkoda w walce o idealną córkę – szkoła. Źli ludzie będą krytykować Twoje metody wychowawcze, twierdząc, że dziecko w tym wieku powinno nauczyć się pisać, czytać, liczyć i grać w „dwa ognie”. Stań okoniem, bombardując córeczkę całą gamą gier edukacyjnych, które w sposób dużo przyjemniejszy od starej belferki nauczą maleństwo podstawowych czynności społecznych. Zamiast zapisywać dziecko na fortepian – zainstaluj mu osu! lub Guitar Hero. Sport? Na siódme urodziny, święta czy w ramach „Zobacz jaka ze mnie fajna mama”, zakup Xboxa z Kinectem. Angielski? Pokaż jej potęgę gier sieciowych... Albo lepiej jeszcze się z tym wstrzymaj...

„Mamo, tato, chcę być pogromcą wszystkich smoków” - ośmiolatka

W tym wieku dziewczynki wchodzą w pierwszą fazę poważniejszej fascynacji światem fantastycznym, pełnym ładnych czarownic, potworków czy legend. Przestają marzyć o zostaniu wróżką, za to po raz pierwszy podchodzą do lekkiego fantasy, niektóre zaczytują się w legendach lub ambitniejszych baśniach. Jako dobry, dbający o swoją pociechę rodzic powinieneś wykorzystać czas na zaznajomienie jej z jRPGami. I tak, jeśli za małą graczką idzie subtelna dawka kobiecości – pokaż jej Final Fantasy. Małą panienka z pewnością zachwyci się nie tylko estetyką, ale również ciekawą w swej naiwności fabułą.

Jeśli pociecha poza książkami i bajeczkami o duszkach fascynuje się zwierzaczkami – Pokemony będą najlepszym rozwiązaniem. Po pierwsze – gra jest humanitarna – pokemony tak naprawdę nie umierają w niej a mdleją i można je bardzo łatwo uleczyć w Centrach Pokemon. Po drugie, nawet jeśli mają straszne uczulenie na sierść, w grze będą mogły złapać wszystkie napotkane sierściuchy bez obawy o nagły atak astmy. Tak, Pokemony dla młodej miłośniczki zwierząt będą doskonałym wyborem...

Jesli za to, dziewczynka wciąż marzy o rycerzu w lśniącej zbroi, a w swoim życiu czuje się jak uwięziona księżniczka, podsuń jej Legend of Zelda. Niech nie, że wieczne ratowanie jej d*py wcale nie jest taką łatwą sprawą.

Bunt, krzyk, pierwsze zaplamione krwią gacie – jedenastolatka

I tutaj dopiero zaczynają się schody. Dziewuszka wchodzi w wiek dojrzewania, zaczyna trzaskać drzwiamy, przewracać oczami i gonić młodsze rodzeństwo po domu z nożem. Rodzice, nie dajcie się zwariować! Toż to idealny moment na to, by siłą perswazji i zaprzeczenia pokierować losem córki (kontrolując, by nie zamieniła się nagle w głupią pizdę). Wyobraźcie sobie następujący dialog:

-Mam już jedenaście lat! Nie mów mi co mam robić!

-Nie pyskuj mi tu smarkulo, do nauki, pokój posprzątaj...

-Ale taaaatooo! Nienawidzę Cię!

-Co Ty myślisz? Że możesz mnie szantażować emocjonalnie? Do pokoju! Co to za trójka z polskiego? Dlaczego masz takie złe oceny?

-Wszyscy takie mają...

-TY NIE JESTEŚ WSZYSCY!

-Byłoby lepiej, gdybyś pozwolił mi chodzić na karate, wszyscy koledzy tam chodzą...

-NA KARATE? Co Ty, jakaś feminstka jesteś? Na jakąś – tutaj konieczny jest akcent pełen pogardy – LARĘ CROFT Cię wychowaliśmy? Marsz do pokoju!

-Ale tato...

-Co to, jakiś Tomb Raider, do diaska? Do sprzątania, to Ci się w życiu naprawdę przyda! - i tutaj znów akcentujemy – Lara Croft się znalazła... Nie o taką córkę walczyłem! Księżniczna, kurde, Leia z Gwiezdnych Wojen. DO POKOJU! - w tym momencie rodzicu, powinieneś obrócić się na pięcie, wziąć gazetę i idąc powolnym krokiem w stronę toalety powtarzać – k***a, Amidala pierdolona, może jeszcze na dyskotekę szkolną by chciała, obściskiwać się z jakimś Skywalkerem, k***a, na karate się zachciało, jeszcze nabierze męskich odruchów jak ta... ten paskudny babochłop z Mass Effecta... Shepard k***a...

...po takim dialogu, zainteresowanie Tomb Raiderem, Star Warsami i Mass Effectem murowane!

Czternastolatka – Wasze maleństwo zaczyna już myśleć!

I właśnie w tym miejscu powinniśmy rozszerzyć gamę gier o gry dotykajace problemów społecznych oraz te rozwijające inteligencję. Zacznijmy niewinnie, od weekendu z Portalem i zegarkiem w ręku. Sprawdzajmy ile czasu zajmie córce wydostanie się z poszczególnych pomieszczeń, jak zareaguje na komunikację z robotami i ich specyficzne poczucie humoru. Jeśli taka przeprawa przepłynie po naszej myśli, rozpocznijmy akcję pod hasłem „Gra Endera”. Po pierwsze, pochwalmy pociechę za dobre wyniki w nauce, podbudujmy jej pewność siebie, namówmy na wzięcie udziału w jakimś konkursie zgodnym z jej zainteresowaniami. Po drugie, w ramach dumy z rozpierającej naszą pierś, podsuńmy nastolatce jakiś kosmiczny symulator... chociażmy X3. Kiedy wciągnie się w niego odpowiednio, podsuńmy Starcrafta i obserwujmy, jak kosmiczna strategia rozwija jej zdolności logicznego myślenia...

Jeśli zaś chodzi o umiejętności interpersonalne, mamy duży wybór – Medal of Honor nie tylko pomoże w nabraniu odpowiedniego FPSowego skilla, ale również przygotuje do dyskusji na temat „A ja w czterdziestym pierwszym...”. Battlefield i CS z pewnością zwiększą jej pewność siebie podczas mordowania kolegów gorzej posługujących się myszką i klawiaturą (och, zaj***sta gamingowa myszka będzie wtedy idealnym prezentem urodzinowym). Uważajcie jednak na GTA! Cóż na pierwszy rzut oka gra wydaje się być idealną propozycją mogącą rozwinąć inteligencję społeczną dziewczynki. Cóż, w większości przypadków jest to prawdą, jednak istnieje pewna obawa, że przez nadmiar zaj***stych pojazdów Wasza pociecha zostanie blacharą, lub, co gorsza, przedłoży Targi Samochodowe nad Festiwale Gamingowe!

Szesnastolatka...

...Cóż, jeśli wszystko poszło zgodnie z planem, Wasza, praktycznie dorosła już córka, sama może wybierać sobie gry, w które ma ochote zagrać...

Drodzy rodzice! Mój poradnik niestety dobiega już końca.Wiem, że z bólem serca obserwujecie teraz inne nastolatki, w które zamienić może się Wasza córeczka, jeśli nie zastosujecie się do moich rad, tym bardziej, że od dawien dawna wiadomo, że największe doświadczenie w wychowywaniu dzieci mają księża, piętnastoletni Świadkowie Jehowy i bezdzietne pedagożki, a z wszystkimi spośród wymienionych grup społecznych łączy mnie jedno – to, że w najbliższym czasie nie planuję mieć dziecka. Z tego właśnie powodu, życzę Wam powodzenia!

 

O autorze
chinemantischinemantis
60 14

Graczka traktująca swoje pecetowe seanse jako zmyślny substytut koktajlu z czarnego prochu, psylocybiny i tęczowego lukru. Boi się tulipanów, nie cierpi pająków i żyje w swoim własnym science-fiction.

5 Komentarzy

awatar
Komentator (gość) 7 lat temu

Kiedyś wypróbuję XD

0 Odpowiedz
RazPutin 9 lat temu

Całkiem niezłe tylko... Niestety trochę sztuka dla sztuki. Przymierzając się do takiej edukacji Pegasusa trzeba będzie kupić w 2018-ym, może to być kosztowna dość inwestycja. :-) Minecraft dla sześciolatki to pomyłka, a w 2020-ym to będzie już dawno po Minecrafcie (mam nadzieję że skończy się ta moda na 8-bitowa stylistykę).

Za 14 lat Lara Croft będzie przechodzić kolejny restart serii już w pełnym wirtualnym 3D. O Medal of honor nikt nie będzie pamiętał a o Portalu będą wspominać strony typu Nostalgia.pl.

Niemniej dla mnie miłe zaskoczenie, taki artykuł po newsach z filmami po angielsku.

0 Odpowiedz
chinemantis 9 lat temu

w sumie większość moich artykułów to taka sztuka dla sztuki (wrrr, mam spaczoną psychikę przez studia, bo słysząc to hasło przed oczami pojawiają mi się fizyczne świry zajmujące się teorią strun). ALE (postaram się bronić, chociaż po przeczytaniu krytycznego komentarza niemalże popadłam w eurofię) pegasusa i starocie growe ciągle spotykam na pchlich targach za gorsze- dosłownie! Minecraft wydaje mi się świetną grą dla sześciolatki - przynajmniej moi sześcioletni kuzyni za każdym razem zagrywają się w Minecrafty, Terrarie czy Starboundy (co prawda z drobną pomocą kogoś starszego). Ach, aż teraz naszła mnie taka nostalgiczna chwila - przypomniało mi się, jak "za dzieciaka" zawsze, kiedy mieliśmy z bratem problem z jakąś grą, prosiliśmy mamę o pomoc. Mamusia niezwykle chętnie siadała z nami do gry, po czym przez najbliższe cztery godziny nie dopuszczała nas do niej. Poza tym - porady dla poszczególnych przedziałów wiekowych można (bez wypełnienia poprzednich zadań) spróbować zastosować nawet na nieco starszych dziewczynkach (i chłopcach) ^^

1 Odpowiedz
RazPutin 9 lat temu

To tylko taka prowokacja, żadna krytyka :-). Wiem ze do dziś gry na Pegasusa mają swoich miłośników. Z resztą dzisiejszym pseudo 8-bitowym produkcjom daleko do hitów z Nintendo/Pegasusa. Jasne ze Minecraft jest cool dla dzieciaków, ale szczerze powiedziawszy tez mam doświadczenia z oglądania grających 6-latków i to tak naprawdę trochę bardziej zabawa niż gra. Podobnie jak z Simsami. Znam jedna dziewczynkę która od 3 lat gra w Simsy, ale dopiero w tym roku osiągając wiek 11 lat wyszła poza kreatora postaci , czy planowania im życia . Wcześniej to było budowanie postaci i ewentualnie domów na wpisanych kodach na nielimitowaną gotówkę. Wiem też z doświadczenia że dojrzalsze graczki całime nieźle reagują na gry w których trup ściele się gęsto :-).

0 Odpowiedz
chinemantis 9 lat temu

Simsy to całkiem ciekawa gra pod tym względem w sumie - gra opiera się właściwie na obserowaniu ludzików w monitorowym akwarium, a tak naprawdę najfajniejszą rzeczą było tam zawsze budowanie domów lub tworzenie rodzin rodem z Świata według Bundych i zagładzanie ich (w 100% rozumiem dziewczynkę).

1 Odpowiedz

Dołącz do zespołu Gamedot

Jesteś graczem? Interesujesz się branżą gamingową? Chciałbyś pisać o tym co Cię interesuje?

Dołącz do redakcji gamedot.pl i dowiedz się co możesz zyskać. Prześlij nam próbny tekst i kilka słów o sobie na adres [email protected]