Może nie pamiętacie, ale ewolucja nośników to nieodłączny element rozwoju mediów i gier. Od kaset do dyskietek, pierwszych płyt CD, DVD i Blu-ray wykonaliśmy ogromną drogę. Do pewnego momentu było to nawet czytelne i zrozumiałe dla zwykłych użytkowników. A potem przyszedł Blu-ray.
Bez wchodzenia w zawiłości nowej technologii wykorzystującej niebieski laser – wielu zwykłych konsumentów nie rozumie czemu jedna płyta z filmem może kosztować 30 złotych (DVD), a inna 100 złotych (Blu-ray). I żeby było lepiej, pytając się laików o różnice między tymi dwoma formatami twierdzą oni, że ich nie widzą. Najśmieszniejsze jest jednak to, że konsorcjum Blu-ray Disc Association wybrało na nazwę swojego nośnika właśnie „Blu-ray Disc”, które ani nie skraca się powszechnie do BRD, ani nikt nie jest w stanie go poprawnie zapisać.
To znaczy, ja się kiedyś zdenerwowałem ciągłym sprawdzaniem i w końcu to sobie wkułem do głowy. Często widzę też, że inni piszący robią to podobnie, ale patrząc na komentarze w sieci (i to nie tylko polskiej) wersji Blu-raya jest co najmniej kilka:
- Blue Ray
- Blue-rey
- Blu ray
- Bluray
- Blue-ray
- Blu Rey
Można tę wyliczankę mnożyć. Duże i małe litery, brak „e” w „Blue” (nielogiczne, bo nazwa pochodzi przecież od niebieskiego lasera) i jeszcze myślnik… Projektujący zrobili wszystko, by nie dało się tego zapamiętać.
Sprawa jest błaha – nie myślcie, że się na to oburzam – po prostu zawsze gdy trafiam w Internecie na jakąkolwiek dyskusję o nośnikach to może jedna na pięć wersji Blu-raya jest tam napisana poprawnie. I żeby nie było: jest to wina wizjonerów, którzy nie potrafili wymyślić czegoś co każdy szybko zapamięta i będzie potrafił potem dobrze zapisać.
Ogólnie piszcie Blu-ray jak chcecie, niech każda źle zapisana wersja kłuje w oczy osoby odpowiedzialne za tą idiotyczną nazwę. Nie ma co się tym przejmować.
5 Komentarzy
Ja tam mówie płyta i jest gites ;-)
No ale jak kupisz sobie odtwarzacz 24 bitowy to szybko docenisz jakość audio i nie będziesz chciał słuchać 16 bitowych CD, będziesz chciał 24 bitowe CD i zaś kolekcja domowa do przebudowy:P
Chyba, że pisząc płyta, miałeś na myśli czarne krążki z polichloru winylu.
Płyta z gra, płyta z muzyką, płyta ze zdjęciami ;-)
Acha:P Jak będziesz miał kiedyś okazję posłuchać 24 bitowe audio na CD to skorzystaj;)
Żeby nie było, że jestem pamiętliwy Cascad;) ale mnie właśnie drażnią tytuły typu :nadchodzi: tyle jest innych zarąbistych słów aby nie powielać tego utartego schematu. I teraz jakby okazuje się, że każdy znajdzie takie "drażniące" słowa, tylko jakby punkt widzenia jest wykładnią tego po której stronie róży są kolce:)
Ja pamiętam ze swoich czasów Mini Disc (MD) nośnik który wkładało się w cholernie drogie urządzenie kupowane za pieniądze znalezione za kominkiem u babci, po przekroczeniu granicy z niemcami z paszportem w ręku. Tylko wtedy, jak i dziś (chyba?) niewielu zdawało sobie sprawę z obecności takich nośników. Nie było wtedy żadnych problemów z wymową bo kupowany towar pokazywało się palcem wskazując urządzenie w przeszklonej gablotce. Zmierzam do tego, że blueray też pewnie zostanie wyparty z rynku po jakimś kolejnym bumie technologicznym. I zapomnimy.I nie będzie problemów z pisownią czy wymową. Cierpliwości:P
P.S>Jednak będę pamiętliwy, PARSEC kiedyś pisałeś o japońskich osiągnięciach, dopisz do listy wspomnianego przez Cascada bluereya;) (Może tego nie przeczytasz hehe)