Nie taki pad straszny jak go malują - czyli o przeżyciach związanych z graniem na padzie - Publicystyka

00
sandmann21

Na pewno każdy gracz, czy to zagorzały pecetowiec czy pryszczaty fan planszówek, na jakimś etapie swojego życia miał styczność z konsolą. Założę się również o przysłowiową stówę, że każda z tych osób spróbowała choć raz sił w grze w jakąś popularna strzelankę na padzie. Dam sobie tez głowę uciąć, że pierwsze zetkniecie z kontrolerem konsolowym nie należało dla nikogo do najprzyjemniejszych. Ze mną włącznie.

Z obserwacji własnego podwórka, mogę stwierdzić, że scena gamingowa w Polsce zaczęła swój boom od pykania na Amigowych joystickach (wybaczcie infantylność, ale zawsze rozbraja mnie nazwa tego ustrojstwa - radościopatyk). Potem nadszedł czas na podrobione Nintendo, czyli popularnego Pegasusa, i jego kontrolery w kształcie Princessy a następnie na pierwsze blaszaki z Vobisu i sterowanie myszka. Wtedy też nastąpił wysyp wszelakich FPSów 3D, od Duke Nukem poprzez Quake na Unreal kończąc, w których to mysz sprawdzała się wyśmienicie jako kontroler w pełni trówymiarowym środowisku. Mniej więcej pod koniec lat 90, w wielu Polskich domostwach stał więc PC, a wytarte od klęczenia na dywanie w dużym pokoju kolana, gracze zamienili na skrzywiony od wpatrywania się w ekran komputera kręgosłup. Matematycznie rzecz ujmując, to mnie więcej od 15 lat obecna generacja graczy przyzwyczaiła się do sterowana klawiatura+myszka, nic więc dziwnego, że pierwsze zetknięcie z padem przypomina przesiadkę z roweru na rolki.

Był taki czas w moim życiu, kiedy uwielbiałem grać na komputerze. Przyczynił się oczywiście do tego rozwój Internetu i ułatwiony dostęp do wszelkiej maści gier po, ujmijmy to, bardzo atrakcyjnych cenach. Od konsol odstraszał mnie wtedy właśnie ten tytułowy pad i ułomne wręcz nim sterowanie i nigdy, ale to nigdy, nie sądziłem, że kiedyś będę konsolowcem. Ale stało się, choć początki były trudne. Pamiętam jak dziś kiedy kupiłem swoja czarnulkę i pierwszego nań FPSa - był to Killzone 3. To w właśnie tej grze szlifowałem swoje umiejętności celowania za pomocą gałki zamiast gryzonia. Po wielu godzinach, trudach, znoju i hektolitrach przelanego potu grając w singla, doszedłem w końcu do jakiegoś poziomu - wszak był to poziom podłogi ale zawsze poziom. Potem przyszedł czas na multi. Do dziś nie pamiętam kiedy mnie w grze tak masakrowano, ale wyszedłem wtedy z założenia, że pływać trzeba uczyć się na głębokiej wodzie. I w momencie, gdy już dawałem za wygraną i chciałem padem cisnąć w ścianę, on do mnie przemówił - współpracując z kawałkiem plastiku w moich dłoniach po raz pierwszy zaliczyłem w pełni świadomego headshota. Ten moment wbił mi się w pamięć niczym kula z STA-52 w sam środek czaszki zabitego przeze mnie przeciwnika. Wady pada zamieniały się w jego zalety. Zrozumiałem wtedy, że czas akrobatycznych FPSów pokroju Unreal Tournament, gdzie liczne fikołki i skakanie na rakiecie były normą, minęły bezpowrotnie, gdyż w międzyczasie strzelanki ewoluowały w stronę symulatora pola bitwy. Tu ociężałość pada i niedoskonałości w celowaniu de facto nadawały mocne poczucie realizmu kierowanej przez nas postaci. Nikt z grających na konsoli nie obróci się podczas podskoku o 720 stopni a skacząc na boki przez pół planszy, nie ustrzeli nikogo z rakietnicy (no chyba, że na fuksie). Plus numer jeden: bardziej realistyczne sterowanie pozwalające na lepsza imersję z grą.

 

 

Następną zaletą w graniu padem na konsoli jest fakt, że w starciu z innymi graczami liczą się tylko i wyłącznie nasze umiejętności, ponieważ wszyscy przeciwnicy używają dokładnie tego samego sprzętu co my. Ta sama platforma, ten sam napęd, ta sama grafika i RAM, ta sama rozdzielczość i ten sam kontroler w dłoni. Zunifikowanie urządzeń pozwala doceniać graczy za skill, a nie za to, kto więcej pieniędzy włożył w swój sprzęt - przy wszelakich turniejach czy klanowych potyczkach jest to przecież bardzo duża zaleta. Plus numer dwa: ujednolicenie sprzętu dające równe szanse wszystkim grającym.

Kolejnym punktem na korzyść pada jest jego niewątpliwie jego design. Ten sprzęt od początku do końca projektowany był z myślą o graniu, czego nie można powiedzieć o klawiaturze komputera, która mimo usprawnień firm takich jak np. Razer, ciągle pozostaje głównie urządzeniem do wklepywania danych do Excela. W przypadku kontrolera konsolowego każdy guziczek, przycisk czy analog, został od początku do końca przemyślany. Do tego doliczmy efekt wibracji, który po raz kolejny sprawia, że bardziej wczuwamy się w sytuacje przedstawione na ekranie. Plus numer trzy: D-pad > WSAD.

A jak okiełznać pada podczas pierwszego z nim kontaktu? Nauczycielem jestem kiepskim i szybko tracę cierpliwość, więc dużo rad nie napisze. Właściwie to polecam trzy rzeczy: trzeba ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć. Jeden opanuje ta sztukę w 3 godziny a ktoś inny, jak ja, w 3 miesiące. Ważne jest żeby nie zrażać się na początku, bo to nigdy do niczego dobrego nie prowadzi.

Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia i oczywiście nie mam zamiaru nikomu wciskać pada w dłonie, ani też łamać klawiatur na głowach sprzętowych innowierców. Wiem, że jeden woli blondynki a drugi brunetki i na siłę przyzwyczajeń się nie zmienia. Parafrazując bardziej lub mniej znane powiedzenie: w towarzystwie nie rozmawiamy o polityce, religii oraz o sprzęcie na jakim gramy. Ja lubię headshoty na padzie mimo lat gry za pomocą gryzonia i raczej już do myszki nie wrócę. Opornym mimo wszystko polecam poświęcić godzinę gry w FPSa na konsoli - krzywda się nikomu nie stanie a być może ktoś odnajdzie w padzie te same zalety co ja. 

O autorze
sandmann21sandmann21
67 7

Fan komiksów, kinematografii i gier, w które gra odkąd pamięta. Pykał praktycznie na każdej platformie od SNES, poprzez PSOne, na PC kończąc. Obecnie zamienił myszkę i klawiaturę na pada od PS3 i z dumą nazywa się konsolowcem.

0 Komentarzy

Dołącz do zespołu Gamedot

Jesteś graczem? Interesujesz się branżą gamingową? Chciałbyś pisać o tym co Cię interesuje?

Dołącz do redakcji gamedot.pl i dowiedz się co możesz zyskać. Prześlij nam próbny tekst i kilka słów o sobie na adres [email protected]