Kiedy renifery ciągną wirtualne sanie, czyli o motywach zimowo-świątecznych w grach - Publicystyka

00
JohnSnake

Grudzień to bardzo specyficzny miesiąc – powinien w nas wzbudzać jak najbardziej pozytywne emocje, związane ze świętami i śnieżnobiałym krajobrazem. Ciężko jednak o spokój ducha, kiedy sklepy 'atakują' nas przedświątecznymi promocjami i wyprzedażami, a za oknem czeka na nas w najlepszym wypadku obrzydliwa plucha, przyozdobiona śniegowymi członkami, ulepionymi przez niewyżytych nastolatków. Całe szczęście, istnieją gry video, które niekiedy oferują dużo bardziej idylliczną wersję tej pory roku. Dziś zapoznam Was z tytułami, których głównymi atutami są zimowe krajobrazy i – często niebanalnie wykorzystywany – motyw świąteczny.

 

Święta to czas radości, który powinno się spędzać z rodziną i przyjaciółmi, prawda? Innego zdania jest zdecydowanie Bruce Wayne, który w Batman: Arkham Origins wykorzystuje noc wigilijną w 'nieco' bardziej produktywny sposób. Wprawdzie mroźne klimaty pojawiły się w serii Arkham już wcześniej, choćby za sprawą Mr. Freeze'a, lecz dopiero najnowsza cześć przygód Mrocznego Rycerza wyróżnia się na tej płaszczyźnie. Muszę przyznać, ze obijanie zbirów po mordach i potyczki z brutalnymi najemnikami wyglądają bardzo groteskowo, kiedy wszędzie porozwieszane są świąteczne ozdoby, a z nieba prószy śnieg. Pocałunek pod jemiołą z Batmanem z pewnością przysporzył wiele osób o ból głowy i kilka wybitych zębów.

 

 

Zanim Telltale Games zabrało się za kreowanie przygodówki w świecie opanowanym przez żywe trupy, firma ta była znana ze zwariowanych przygód Sama i Maxa. W grze Sam & Max: Season 2 – Ice Station Santa, antropomorficzni detektywi lądują na Biegunie Północnym. Ich głównym przeciwnikiem okazuje się być sam Święty Mikołaj, który postradał zmysły i zaczął wysyłać paczki z prezentami do nieodpowiednich adresatów. Zapobiec świątecznemu kryzysowi pomagają nam również elfy Mikołaja, które czują się zastraszane przez swojego pracodawce. Pomijając bożonarodzeniową otoczkę, to każdy pretekst jest dobry, żeby posłuchać absurdalnych dialogów zasadniczego Sama i lekko socjopatycznego Maxa.

 

Zima to jednak nie tylko święta i prezenty, ale także nieznośny mróz. Cryostasis: Sleep of Reason jest dziełem, które ma na karku już ponad pięć lat, lecz nigdy nie zyskało odpowiedniego rozgłosu. Jako niechciany gość na rosyjskim lodołamaczu, musimy zmierzyć się z różnymi, nieumarłymi przeciwnikami. Sam ich design potrafi zmrozić krew w żyłach, lecz naszym największym nemesis w tej grze okazuje się być bardzo niska temperatura. Żeby przeżyć, nasza postać musi wykorzystywać do ogrzania się wszystkie możliwe źródła ciepła. Gra łączy w sobie elementy FPS-a i survival horroru, a także przedstawia nam intrygującą fabułę. Jeżeli nie straszna jest nam pewna toporność i ociężałość rozgrywki, to warto się zaopatrzyć w ten tytuł, zwłaszcza że można go dostać za bardzo niewielkie pieniądze.

 

Ziemia nie jest jedyną planetą, na której możemy lepić bałwany i beztrosko rzucać się śnieżkami. E.D.N. III również nam na to pozwala, chociaż ze względów bezpieczeństwa lepiej tego nie robić – chyba, że bardzo chcemy stać się obiadem jakiegoś gigantycznego stwora. Seria Lost Planet, zwłaszcza Lost Planet 1 i 3, skupia się na ukazaniu walki o przetrwanie na nieprzyjaznej planecie. Świat ten targany jest przez ogromne burze śnieżne, a na domiar złego zamieszkany jest przez stworzenia zwane Akridami. Ta groteskowa rasa obcych jest jednak bardzo ważna dla ludzkości, gdyż jest źródłem energii termalnej. Również nasza postać musi się w nią zaopatrywać, jeżeli chce przetrwać na zewnątrz dłużej niż kilka chwil. Pomimo pewnej sztampowości rozgrywki i mieszanych opinii graczy, seria ta została zauważona przez ekipę z Warner Bros., dzięki czemu w przyszłości zapewne zobaczymy film na podstawie tych gier.

 

 

Oddzielnym fenomenem są jednak wszelkie dodatki utrzymane w świątecznym klimacie. Twórcom jest dużo łatwiej sobie 'pofolgować', kiedy wiedzą, że dane DLC jest tylko małą odskocznią od głównej tematyki konkretnego tytułu. Kiedy już myślałem, że symulator woźnego na statku kosmicznym jest czymś niespotykanym, panowie z RuneStorm postanowili wydać Viscera Cleanup Detail: Santa’s Rampage. Płatny add-on odpowiada na pytanie, którego i tak zapewne byście sobie nie zadali: Co się stanie, jeżeli Święty Mikołaj przeżyje załamanie nerwowe i wpadnie w morderczy szał? Jeśli chcecie poczuć, jak to jest zdrapywać martwe elfy ze ścian warsztatu Gwiazdora, to będzie to tytuł w sam raz dla Was.

 

Dla fanów gier z głównego nurtu też się coś znajdzie: Saints Row IV How The Saints Saved Christmas podchodzi do tematu w bardziej tradycyjny sposób. Śpiewanie kolęd, robienie aniołków na śniegu i strzelanie do uzbrojonych dziadków do orzechów – wszystko to w imię przywrócenia ducha świąt i uratowania rozdającego prezenty dziadka ze szponów wirtualnego Steelportu. Z kolei w Borderlands 2: How Marcus Saved Mercenary Day, odwiedzamy ośnieżone miasto Gingerton, gdzie przyjdzie nam się zmierzyć z ogromnym, wkurzonym bałwanem. W nagrodę za nasz wysiłek dostać możemy specjalne, świąteczne kostiumy i nakrycia głowy. Równie ciekawe atrakcje postanowili zafundować nam twórcy Payday 2, wypuszczając 'Charlie Santa' Heist. Bożonarodzeniowy napad na bank, zwieńczony pozostawieniem zwłok strażników pod choinką wprawdzie jest chory, ale skoro już o tym tutaj przeczytaliście, to zapewne będziecie chcieli to w tej grze zrobić.

 

 

Święta Bożego Narodzenia w wirtualnym świecie zawsze kojarzą mi się z grami MMORPG. Star Wars: The Old Republic przygotował dla nas w tym roku tzw. Life Day, podczas którego będziemy mogli rzucać śnieżkami w innych graczy, a także zdobyć ścigacz stylizowany na sanie Mikołaja, za którego zapłacimy specjalną walutą, otrzymywaną za eventowe zadania. Guild Wars 2 podczas tegorocznego Wintersday również zaoferuje nam wiele świątecznych wyzwań, takich jak śpiewanie kolęd w drużynowym chórze. Naszą zręczność przetestuje bożonarodzeniowy 'jumping puzzle' – specjalne zadanie, polegające na skakaniu po coraz trudniej dostępnych platformach. RIFT, który przeszedł na system free-to-play dopiero w tym roku, ma z kolei swoje Fae Yule. Tutaj autorzy postawili na modyfikację istniejących już map i dynamicznych eventów, dzięki czemu nabierają one zimowego, świątecznego klimatu – tytułowe wyrwy zaczynają wypluwać choinki i prezenty, a dotąd zielone pola bitew zostają pokryte śniegiem. Feast of Winter Veil zawitał tradycyjnie do World of Warcraft, oferując szereg nowych przedmiotów i osiągnięć tematycznych. Stolice Hordy i Przymierza przemierzają żywe bałwany, które swoją obecnością przypominają nam, że świąteczny event to nie tylko ładne dekoracje, ale także specjalne questy, takie jak ratowanie renifera Metzena z rąk porywaczy, czy też walka z potworem o imieniu Greench, który postanowił ukraść dostawę świątecznych dóbr.

 

 

Branża gier video zdecydowanie nie pozwala nam zapomnieć, że nadeszła zima oraz czas świąt. Tytuły, które są całkowicie skupione na takiej tematyce, są łatwiejsze do wychwycenia i zdobycia bądź zignorowania. Płatne DLC również pozostawiają nam pewne pole manewru – za drobną opłatą możemy 'poczuć magię tych świąt' lub kompletnie zignorować tego typu dodatki. Inna sprawa, czy będziemy się dobrze czuć z faktem, że za cenę jakiejś starszej, pełnoprawnej gry, kupiliśmy sobie wirtualny kostium Mikołaja. Gry MMORPG są nieco bardziej nachalne, gdyż na ogół nie jesteśmy w stanie zignorować gigantycznej choinki w stolicy naszej frakcji, a plecak zapchany śnieżkami i prezentami przypomina nam, że musimy dokupić dodatkowe miejsce w ekwipunku. Wykorzystywanie motywów zimowo-świątecznych w grach może nam się podobać lub nie, lecz warto wziąć pod uwagę to, że są one tylko pewnym dodatkiem do 'głównego dania'. Boże Narodzenie powinniśmy spędzać razem z rodziną, a w grudniowe wieczory spotykać się ze znajomymi i przyjaciółmi, jeżeli nadarza się ku temu okazja.

 

 

 

Autor: Tomasz 'JohnSnake' Lewandowski

 

Pecetowiec i fan sieciówek – głównie strzelanek i gier MMO. Wierny wujkowi Newellowi, wieloletni posiadacz konta Steam i ciągle rosnącej kolekcji gier na tej platformie. Jego ostatnią konsolą było pierwsze PlayStation, dlatego też z konsolami jest nieco na bakier. Nie jest to jednak kwestia ideologiczna, w bliżej niesprecyzowanej przyszłości planuje zakup PlayStation 4 – Sony always in his heart. Maniak seriali wszelakich. Dobrym filmem też nie pogardzi. Kulturoznawca z przypadku, póki co nowe kultury poznaje głównie w kolejnych pubach i na przystanku Woodstock. Za bardzo lubi pizzę i dobre piwo. Niektórzy mogliby uważać, że za młodu wpadł do kociołka z 'marihuanen' i dlatego nierzadko pierdzieli głupoty, ale jako redaktor stara się pokazać z trochę bardziej ogarniętej strony.

 

O autorze
JohnSnakeJohnSnake
707 9
Pecetowiec wierny wujkowi Newellowi. Fan sieciówek, 'rogalików' i sandboxów. Serialowy maniak. Wieczny poszukiwacz dobrego kina science-fiction oraz fantasy. Oprócz tego lubi dobre żarcie i jeszcze lepsze piwo. Innymi słowy – typowy nerd.

0 Komentarzy

Dołącz do zespołu Gamedot

Jesteś graczem? Interesujesz się branżą gamingową? Chciałbyś pisać o tym co Cię interesuje?

Dołącz do redakcji gamedot.pl i dowiedz się co możesz zyskać. Prześlij nam próbny tekst i kilka słów o sobie na adres [email protected]