Horizon: Zero Dawn wyrasta na jedną z kluczowych gier – jeśli myślimy o pozycjach zaprezentowanych na targach E3 2015. Sony podkreśla, że to bardzo ważne IP. Jego zapowiedź została poprzedzona sporą nerwówką. Nikt nie wiedział, jak globalna publika zareaguje na przedstawioną koncepcję. RPG, otwarta formuła świata, konfrontowania ludzkiej słabości z nowoczesną technologią i wreszcie kobiece alter ego. Specjaliści od marketingu przeprowadzali badania, ale na małej grupie osób (wynik pozytywny).
Sony chce pokazywać silne niewiasty – trzeba przełamywać pewne schematy (widoczne to jest również przy markach pokroju Uncharted czy The Last of Us). Jeśli próbujesz różnych rzeczy, wtedy publika zainteresowana wirtualną rozrywką rozrasta się – ulega powiększeniu. Wydaje się jednak, że kobiece postacie są w dzisiejszych czasach postrzegane jako coś wyjątkowego. Dlatego myśli się o ryzyku...
Shuhei Yoshida cieszy się, że inny wydawcy także analizują całą problematykę. W wysokobudżetowych grach kobiece postacie mogą grać pierwsze skrzypce. Assassin’s Creed Syndicate, Mirror’s Edge Catalyst stanowią dobre przykłady. Lider grupy developerskiej Sony Worldwide Studios mówi też o zatrudnianiu kobiet w ekipach tworzących gry. Dzięki stosunkowo prostej decyzji otrzymujemy dostęp do innego spojrzenia na wiele ważnych spraw.
Osobiście cała sprawa mnie nieco dziwi. Szczególnie jeśli popatrzę na popularność (kult?) Lary Croft. Czy dzisiejszy fan wirtualnej rozrywki rzeczywiście może alergicznie reagować na pierwszoplanową – główną bohaterkę? Czy ta kwestia może zdeterminować chęć (lub jej brak) zakupu tego czy innego tytułu? Choć z drugiej strony należę do grupy ludzi, jacy chętniej kształtowali przygody pani Shepard. Zaś mój Dovahkiin - po dłuższym zastanowieniu – okazał się być elfką o przenikliwym błękitnym spojrzeniu. Po prostu lubię pokazać, że kobieta to wbrew pozorom płeć silna i przy okazji cieszyć się ładniejszym widokiem. ;)
Źródło: PSLS.net
2 Komentarze
Za dużo tu feministycznej ideologii chcesz przemycić. Nie lubię filmów, gier czy seriali gdzie głównym protagonistą jest kobieta, bo zwyczajnie jako facetowi ciężko jest mi jest się wczuć w rolę kobiety. Zapewne takiemu Krzysztofowi B. byłoby łatwiej.
ale nie zawsze trzeba wczuć się w postać - czasem przyjemnośc daje obserwowanie jej losów bez koniecznego "czucia się nią". zresztą ja podczas gry nie czuję się ani panią archeolog ani żołnierzem z exoszkieletem, nie będę się przecież utożsamiał z czymś tak róznym od siebie...