Potrzeba było nowej generacji konsol i wielu lat, by tryb kooperacji pojawił się (czy raczej został w ogóle zapowiedziany) w serii Assassin's Creed. Starszy producent Vincent Pontbraid (Ubisoft) wyjaśnił w wywiadzie dla CVG, dlaczego proces tworzenia co-opa nie należał do najłatwiejszych. Pontbraid słusznie zaznaczył, że jakikolwiek tryb multiplayer pojawił się dopiero wraz z trzecią odsłoną Assassin's Creeda (Brotherhood). Jednak zaimplementowanie trybu kooperacji wiązało się ze znacznie większymi trudnościami - w grze będącej największym single-playerowym sandboxem/skradanką, wdrożenie poprawnie działającego sieciowego trybu współpracy wymagało wielu lat programowania i testowania. Sporym problemem była 'konwersja' niektórych mechanik rozgrywki, by działały prawidłowo w trybie multiplayer. Vincent przyznał, że Ubisoft mógł podjąć się tej pracy już przy poprzednich częściach serii, jednak przy ściśle określonym planie działania firmy, ekipa wolała implementować różne elementy rozgrywki we wcześniej ustalonej kolejności. Samo przedsięwzięcie było trudne również dlatego, że Assassin's Creed Unity to pierwsza prawdziwie next-genowa odsłona, ogromna i bogata w detale (stworzenie samej katedry Notre Dame zajęło ekipie ponad rok). Next-gen czy nie, ważne że co-op w Asasynie w końcu się pojawi i - miejmy nadzieję - będzie tak dobry jak na filmikach z E3 2014.
Źródło: gamespot.com
0 Komentarzy