Gry z serii Dead or Alive to świetne bijatyki – dynamiczne, płynne, z głębokim systemem pozwalającym na rozgrywanie zażartych pojedynków. Niestety jest to przysłaniane przez to, że designerzy stawiają na półnagie, mocno fetyszyzowane wojowniczki o skaczących biustach, których widok bywa żenujący.
I dlatego też organizatorzy turnieju Dead or Alive 5 last Round (FSDi The HuBBs) zarządzili, „soft ban” czyli wyłączenie z gry wybranych kostiumów zawodniczek – chodzi o te, które ledwie zasłaniają ich pośladki i piersi… co spowodowało wyłączenie z użytku aż 100 strojów i wywołało ogromne poruszenie w sieci.
Oczywiście zamiar był taki, by promować grę jako coś co nie jest związane z soft porno i szerzej ją rozpropagować. Niestety niektórzy gracze od razu domagali się zbanowania także strojów męskich, w których wojownicy mają gołą klatę itd. inni twierdzili, że jest to zabieranie z DOA to czym seria jest od zawsze.
Osobiście staję po stronie organizatorów bo też uważam, że wizerunek DOA jest tym co najbardziej przeszkadza cyklowi w odniesieniu sukcesu. Wizerunek wirtualnego haremu nieistniejących, nierealnych kobiet, na które wyszczerzają swe oczy młodzi gracze i podejrzane starsze jednostki podkręcany przez „minimalistyczne” stroje zwyczajnie psuje radość z obcowania z tym tytułem. Sam nie czuję się zbyt komfortowo z tym, że grając w świetną bijatykę dla kogoś oglądającego to z boku mogę wyglądać co najwyżej jak niższa forma zboczeńca – warto to zmienić (i sami twórcy gry o tym też wiedzą, gdyż zabronili pecetowcom modowania Dead or Alive 5) i dobrze, że ktoś zaczął coś z tym robić.
I nie, ten soft ban to nie to samo co cenzura. To chęć naprawy elementu, który blokuje rozwój DOA oby twórcy też to zauważyli.
źródło: kotaku
0 Komentarzy