Kłopoty Nintendo odzwierciedlają przemijanie pewnej epoki w grach wideo – wielu obserwatorów rynku sądziło, że wraz z ich nadejściem firma przychylniej spojrzy na rynek mobilny. Wygląda na to, że nic z tego.
Szef firmy, który od dłuższego czasu jest mocno krytykowany – Satoru Iwata, zdecydowanie odmawia przeniesienia gier Nintendo na smartfony. Mimo olbrzymich strat w obecnym roku fiskalnym wydaje się to być mądrą decyzją. Dopóki firma nie musi chwytać się brzytwy (a nie musi gdyż 3DS sprzedaje się bardzo dobrze, a NDS i Wii wręcz drukowały pieniądze) takie posunięcie tylko by jej zaszkodziło. Przecież platformy Big N kupuje się dla gier Big N i gdyby uciekły do konkurencji to z pewnością straciłyby swój urok zabierając przy okazji główny powód do zakupu sprzętu Nintendo.
„Rozrost rynku smartfonów nie oznacza końca konsol do gier, to nie takie proste.”„Nie oznacza to też tego, że powinniśmy wrzucić na nie Mario.”
Słynny hydraulik skaczący po grzybach byłby na pewno przebojem na Androidzie i iOS stanowisko pana Iwaty wydaje się być jednak słuszne – nie warto rozdrabniać się tylko dlatego, że Wii U nie spełniła (niczyich?) oczekiwań. Nintendo jest przecież w stanie przetrwać ten ciężki okres… a przynajmniej warto w to wierzyć.
źródło: vg247
1 Komentarz
Szkoda, bo chciałoby się poskakać trochę na antku ;/