Rockstar ponoć stawia na jasne, przejrzyste zasady. W kampanii SP można stosować modyfikacje. Natomiast wszelka forma oszustwa w GTA Online będzie surowo karana. Przy projekcie FiveM wszystko wyglądało naprawdę uczciwie. Ludzie od moddingu stworzyli własny serwis sieciowy, uruchomili odseparowane serwery i po prostu dobrze się bawili. Wykreowano alternatywne środowisko, które łączyło osoby godzące się na mniejsze lub większe naginanie reguł.
FiveM pozwolił choćby na podpięcie uproszczonych wersji map z Grand Theft Auto: Vice City i GTA: London pod silnik z GTA5. Fajna sprawa, prawda? Niestety R* przeanalizował pewne rzeczy i... posypały się bany. Otóż, FiveM jako taki nadal korzysta z Social Clubu (chodzi tu o zabezpieczenie antypirackie). Dlatego aktywność na oficjalnych serwerach została zarejestrowana. Modding wkracza do sfery sieciowej – choć tak naprawdę nie niszczy GTA Online.
Ban zostanie narzucony na konto osoby, jaka tak naprawdę zakupiła oryginalny produkt. Co więcej, kara będzie dotyczyć także innych tytułów – gier R* powiązanych z SC. Cóż, czasami system zawodzi i w działaniu gigantów branży brakuje logiki. Gracze są posądzani o oszustwo, a tak naprawdę to oni zostali skrzywdzeni.
Źródło: Eurogamer.net
0 Komentarzy