For Honor to nowa produkcja od Ubisoftu, która umożliwia graczom wcielenie się w rycerzy, wikingów i samurajów. Chwilę po pokazie rzesza graczy ruszyła, aby przetestować grę na stoisku Ubisoftu. Jak wypadła w praktyce?
Każdy przed zabawą musi zdecydować, czy chce grać płcią piękną, czy tą brzydszą. Co ciekawe Ubisoft gwarantuje możliwość customizacji postaci. Gracze będą mogli stworzyć postać według czterech schematów na każdą płeć, co razem daje osiem różnych możliwości. Sama walka oparta jest na podobnej zasadzie jak w znanej zabawie - kamień, papier, nożyce. Machanie mieczem możemy podzielić na trzy „ustawienia”. Z mieczem po prawej stronie, po lewej i nad głową. Jeśli przeciwnik blokuje lewą stronę, a my zaatakujemy w jego prawy bok lub w głowę oponent otrzyma od nas znaczne obrażenia. Gdyby wróg postanowił zablokować wszystkie ataki wówczas sprawa wygląda inaczej - należy użyć przycisku, który rozbije blok adwersarza i da chwilę na ponowny atak (w przypadku PS4 jest to kwadrat na padzie). Tym samy przyciskiem możemy zrzucić innego gracza z krawędzi skały.
Demo na stoisku Ubisoftu umożliwiało zabawę w trybie przypominającym MOBĘ. Przeciwnicy stoją po dwóch stronach mapy, a ich zadaniem jest przejmowanie punktów. Przy boku gracza są też komputerowi wojownicy, którzy w pojedynkę nie sprawiają wielkiego problemu. Głównym zadaniem w tym trybie jest zatem zdobywanie punktów, a mecz wygrywa drużyna, która jako pierwsza osiągnie 1000 punktów.
Wygląda na to, że bez kooperacji z innymi graczami samotna zabawa nie ma większego sensu. Przynajmniej tak mi się wydaje patrząc na to, co zaprezentował Ubisoft.
źródło: stevivor.com
0 Komentarzy