Tracer Hydra 7.1 - test headsetu - Test

02
Ping_Wu

Headset Tracer Hydra 7.1 to budżetowe słuchawki, mające przede wszystkim przemówić do wyobraźni graczy. Podczas testu postaramy się sprawdzić czy za produktem kryje się realna funkcjonalność, a także czy są w stanie zapewnić komfort użytkowania, na co dzień.

Pierwsze wrażenie

Tracer Hydra 7.1 nabywamy w dużym kartonie, przyozdobionym wizerunkiem żołdaka w uniformie i dumnie eksponowanym karabinem M4 – brakuje tylko logo Umbrella Corporation. Według informacji udostępnionych przez Tracer headset może pochwalić się pasmem przenoszenia na poziomie 20 – 20000 Hz, czułością wynoszącą 116dB i impedancją oscylującą w granicach 32Ω. Konstrukcja wewnątrz skrywa przetworniki o średnicy 50 mm.

Słuchawki wykonano z plastiku o nienajgorszej jakości, plus prowadnicę pałąka ukuto z metalu, co powinno teoretycznie zapewnić dłuższą żywotność. Znakiem rozpoznawczym Hydry 7.1 jest duża ilość krzykliwych detali, a także wszędobylskie podświetlanie diodami LED. Walory wizualne należy pozostawić indywidualnej ocenie – bo o gustach się ponoć nie dyskutuje – zaś nas bardziej interesuje dopasowanie konkretnych elementów. Nie widać rażących szpar, jak również poszarpanych krawędzi będących często konsekwencją źle wykonanych odlewów.

Otulina pałąka po wewnętrznej stronie, jak również nakładki słuchawek wykonano z sztucznego tworzywa w kolorze niebieskim, mającego za cel imitować skórę. Na pierwszy rzut oka trudno coś zarzucić, ale zastrzeżenia pojawiają się po kilku godzinach użytkowania. Materiał ten może powodować większe pocenie skóry, a także do najwygodniejszych nie należy. Ponadto nauszniki słabo izolują nas od otaczającego świata.

Łączność zapewnia długi na dwa metry kabel, zakończony końcówką USB. Oznacza to m.in. że headset nada się wyłącznie do pracy z komputerem, plus przetwarzanie materiału audio omija wbudowaną kartę dźwiękową. Dla wielu z Was nie ma to pewnie większego znaczenia, ale jeśli nasz komputer wyposażono w nieco lepszy system przetwarzania dźwięku, to wyłączenie go z całego procesu jest raczej niewskazane. Co więcej, warto zaznaczyć iż headset Tracera nie współdziała z konsolami poprzedniej i obecnej generacji.

Niemniej, wracając do poziomu wykonania, cały kabel chroni parciany oplot, mający nieprzyjemną tendencję przenoszenia dźwięków powodowanych choćby ocieraniem o ubiór wprost do lewej słuchawki. Zjawisko te nazywa się potocznie efektem mikrofonu. Ponadto na kablu zamontowano jeszcze kontroler głośności. Możemy również z jego pomocą wyłączyć mikrofon, a także odciąć dźwięk w słuchawkach. Przydatne funkcje, szkoda tylko, że sam kontroler jest duży, mało poręczny i słabo wykonany. Niebieska dioda ziejąca jasnym światłem na samym środku plastikowej kostki nie ma żadnego praktycznego zastosowania, przez co „pilot” wygląda dodatkowo wręcz groteskowo.

Użytkowanie

Jak sama nazwa wskazuje słuchawki mają prawo legitymować się standardem dźwięku w systemie 7.1. Cóż, jest to wyłącznie półprawdy, bowiem teoretycznej osiem kanałów jest wyłącznie zagrywką marketingową. Przetworniki o średnicy 50 mm są wyłącznie dwa, dlatego emulacja przestrzennego dźwięku spoczywa na barkach niezależnego oprogramowania. Bez niego, bazując na tym jak wykryje urządzenie system Windows, dźwięk jest daleki od tego by zadowolić nawet najmniej wybrednych użytkowników.

Program o nazwie Xear Audio Center, pobierany z strony Tracer, to proste narzędzie pozwalające na manipulację głośnością (niezależnie dla każdej słuchawki), a także wybór jednego z czterech trybów pracy: Hi-Fi, Film, Muzyka, Własne (equalizer). Ten ostatni ku wielkiemu zdziwieniu nie działał, nawet po reinstalacji sterownika, zaś „Film” i „Muzyka” należy odradzić z całą stanowczością – jakość dźwięku jest poniżej wszelkich standardów.

Jedynym rozwiązaniem jest korzystanie z zakładki „Hi-Fi”. Przy pierwszym podejściu jakość dźwięku jak na budżetowy system nie wzbudzała większych zastrzeżeń. Headset gra dynamicznie, żywo, dając od siebie dość dużo basu, podkreślając jednocześnie wysokie tony, zaś średnica jest nieco wycofana. Hydry nie pochwalą się odpowiednim zejściem na basie, przez co ma on tendencję do notorycznego „gubienia się”, natomiast generalnie w kontekście multimediów – szczególnie muzyki, całość brzmi nader płasko.

Podczas rozgrywki w sieciowego shootera, jakim jest Titanfall 2, Hydry grały dynamicznie, a poszczególne dźwięki znajdujące się blisko gracza były widocznie odseparowane. Pomagało to w orientacji podczas dynamicznych potyczek, choć dało się odczuć pewne braki w wyeksponowaniu tła – dalsza scena była wręcz „niedostrzegalna”. Ponadto dźwięki wykazywały dość duże skompresowanie sceny, czego konsekwencją jest zatracenie uczucia przestrzenności podczas gry.

Reasumując Headset Hydra 7.1, jak na rozwiązanie budżetowe posiada tyle samo zalet, co i wad. Jest całkiem wygodny w użytkowaniu, plus do wykonania użyto sporej ilości solidnych komponentów. Niestety montaż takich części, jak choćby mikrofonu wzbudzają obawy, że przy pierwszym większym wstrząsie sprzęt dozna znaczącego uszczerbku. Wrażenia dźwiękowe są całkiem przyzwoite, szczególnie gdy idzie o elektroniczną rozrywkę, ale ostatecznie Hydry trudno nazwać uniwersalnym urządzeniem, które można polecić każdemu.

  • Plusy
  • Jakość użytych materiałów
  • Całkiem solidnie złożony
  • Przystępna cena
  • Minusy
  • Przeciętna jakość dźwięku
  • Bolączki z oprogramowaniem
  • Wykonanie niektórych elementów
O autorze
Ping_WuPing_Wu
34 0

0 Komentarzy

Dołącz do zespołu Gamedot

Jesteś graczem? Interesujesz się branżą gamingową? Chciałbyś pisać o tym co Cię interesuje?

Dołącz do redakcji gamedot.pl i dowiedz się co możesz zyskać. Prześlij nam próbny tekst i kilka słów o sobie na adres [email protected]