Uncharted 4 - Recenzje

32
sandmann21

To właściwie od serii Uncharted zaczęła się moja przygoda z konsolami. Część z numerem 2 tej franczyzy była jedną z moich pierwszych gier na PlayStation 3 i do dziś chętnie do niej wracam. Po drodze ograłem też epizod pierwszy, trzeci, zremasterowaną kolekcję i każdą z tych produkcji więcej niż jeden raz. Charyzma głównego bohatera, Nathana Drake’a, oraz iście hollywoodzka akcja wypełniona po brzegi wybuchami oraz sporą dozą szczęścia naszego protagonisty, przyciągnęły mnie do Uncharted na długie godziny. A całkiem niedawno zakończyłem najnowszy odcinek tej przygodówki, Uncharted 4: Kres Złodzieja.

 

Nate i Sam

W Uncharted 4 witamy naszego głównego bohatera na emeryturze. Wysyłanie setek wrogów na tamten świat widocznie nie było w smak żonie Nathana, dziennikarce Elenie, więc teraz Drake zamiast szukać zaginionych skarbowy woli skupić się na spokojnym przeczesywaniu wód w poszukiwaniu zagubionych przez kontenerowce ładunków i nieudolnym graniu w Crasha (genialna scena gry w grze uwalniająca pokłady nostalgii).

Jednak całe to stateczne i bardzo spokojne życie Nathana lega w gruzach, gdy pewnego wieczora, na jego progu pojawia się jego dawno zaginiony brat, Sam, którego podobnie jak Drake’a, kłopoty nie chcą zostawić w spokoju. Aby ratować jego skórę, Nate będzie musiał wyruszyć na swoją ostatnią przygodę w poszukiwaniu legendarnego skarbu piratów.

Nie mogę powiedzieć, że historia jest jakaś odkrywcza, ale jest naprawdę dobrze wyreżyserowana i porywająca. Ciekawi nas każda kolejna odkryta wskazówka, a zwroty akcji w przerywnikach filmowych sprawiają, że nie możemy doczekać się, aż gra odda nam na powrót kontrolę nad postacią. Tak naprawdę, dopiero oglądając napisy końcowe doszło do mnie, że siłę fabuły Uncharted 4 stanowi nasze przywiązanie do bohaterów, dzięki czemu rozumiemy ciężar podejmowanych przez nich decyzji. Przed zapoznaniem się z czescia z numerkiem 4 na obwolucie, polecam więc serdecznie do nadrobienia zaległości i odpalenie sobie zremasterowanej Kolekcji Drake’a. Wtedy finał tej przygodowej historii nabierze nowych kolorów i większej głębi.

 

Uczta dla zmysłów

Przejdźmy teraz do oczywistej oczywistości (sic!), czyli od prezencji owego tytułu, a jest ona więcej niż poprawna. To naprawdę jedna z ładniejszych gier, jakie zawitały na PS4 zaraz obok Driveclub i The Order 1886.  Pięknie wymodelowane i pełne detali postaci i scenerie robią ogromne wrażenie, zwłaszcza, gdy obserwujemy jak przerywnik filmowy gładko przechodzi w grę. Generalnie słowo detal można wpisać w każde zdanie opisujące tę produkcję. Postacie się pocą, krwawią, brudzą, mrużą oczy gdy razi ich ostre światło, a ich stopy zostawiają ślady na luźniejszych nawierzchniach. Tu naprawdę smaczków i szczegółów jest masa i tylko dynamiczne tempo gry często nie pozwala się temu wszystkiemu dokładnie przyjrzeć.

Warstwa dźwiękowa jest równie świetna, choć nie wybaczę twórcom braku jakiejkolwiek muzyki w menu głównym. Może to szczegół, ale zawsze uwielbiałem słuchać tego żywego motywu przewodniego serii, gdy włączałem grę. Dzięki niemu nakręcałem się na pokłady akcji, jakie czekały mnie tuż za rogiem. A teraz, witającą nas w menu ciszą i delikatnie animowanym, mrocznym motywem, deweloper chce jakby nam dać do zrozumienia, że seria już dojrzała i ostatni jej rozdział będzie poważniejszy. Podobny obrazek witał nas zresztą, gdy odpalaliśmy rewelacyjne The Last Of Us z tym, że tam zastosowano chociaż delikatne brzdąkanie w tle. W nowym Uncharted widać zresztą sporo naleciałości z historii Joela i Ellie.

 

Wiecej, lepiej, Uncharted

To, co od razu rzuca się w oczy to bardziej rozległe, niż w częściach od 1 do 3, mapy. Mimo iż nie dostajemy swobody równej choćby z GTA, to teraz do celu możemy dojść kilkoma ścieżkami. Nasz heros oprócz większych plansz, dostał też od programistów parę nowych gadżetów, z których na największe słowa uznania zasługuje lina z hakiem, stanowiąca idealne narzędzie do poruszania się po rosłych mapach. Dzięki niej, Drake potrafi się wspinać na wyżej położone miejsca, przyciągać oddalone skrzynie, a także atakować z powietrza i w mgnieniu oka zmienić swoje położenie. Wielokrotnie dzięki linie z ostrzeliwanego miejsca udało mi się błyskawicznie przenieść za plecy wroga by z wyższej i lepiej usytuowanej pozycji kontynuować eliminację przeciwników. To nadaje naszej rozgrywce większą swobodę, gdyż teraz możemy wroga zajść z góry, od dołu, i z każdej innej strony świata.

Do pary z liną w ręce Nathana oddano też czekan, ale ku mojemu niezadowoleniu, twórcy zaserwowali nam zaledwie garść miejsc gdzie możemy go użyć. A szkoda, gdyż długi skok zakończony wbiciem się owego kawałka metalu w skałę i osunięcie się na nim parę metrów w dół, robi niesamowite wrażenie.

Nathan ze spółką kilkukrotnie poruszają się również autem, które podobnie jak Nate, także posiada linę, w postaci wyciągarki, która pełni bardzo podobne funkcje jak lasso Drake.

Niestety pomimo obecności ekranu dotykowego w padzie oraz żyroskopu, nie uświadczymy tu wielu miejsc gdzie znajdą one zastosowanie. Tak naprawdę jest jeden moment w grze, w którym przydaje się czujnik wychyleń. A szkoda, bo moim zdaniem przydałoby się więcej takich scen. W grze typu Uncharted, gdzie oprócz strzelania i skakania paramy się także rozwiązywaniem zagadek takie urozmaicenia sterowania stanowią miłą odskocznię od ciągłego młócenia "iksa".  Sony zainwestowało naprawdę kawał pieniądza w zaprojektowanie pada z bajerami i naprawdę, aż przykro się robi jak nawet ich własne, wewnętrzne studio ich nie wykorzystuje.

 

Pju, pju, bang, bang

Oprócz zmian w poruszaniu się po planszy, w nowej odsłonie Uncharted poprawiono strzelanie, które jest płynniejsze niż w poprzednich częściach. Dodatkowo dodano destrukcję niektórych elementów otoczenia, co sprawia, że zasłony za którymi w poprzednich odsłonach serii czuliśmy się bezpieczni, teraz mogą sprawić nam niemiła niespodziankę. Większe mapy dają większa swobodę w poruszaniu się nie tylko nam, ale także naszym wrogom, co ci ostatni skrzętnie wykorzystują. Nie dość, że teraz musimy uważać czy słup, za którym właśnie się nie chowamy zaraz się nie rozpadnie to na dodatek jesteśmy zmuszeni też do patrzenia za plecy.

W Uncharted 4 strzelanie jest bardzo przyjemne a dzięki dość inteligentnym wrogom także całkiem wymagające. Trzeba jednak zaznaczyć że sama gra do arcytrudnych nie należy i odnoszę dziwne wrażenie, że z części na cześć poziom trudności jest zaniżany. No ale widocznie zapracowany target tego wymagał. Największe utrudnienie w całej grze stanowią niestety nasi kompani, którzy notorycznie przeszkadzają nam w spokojnej eksploracji lub zupełnie niepotrzebnie atakują wroga w naszym imieniu.. Szkoda, że w tej odsłonie nie dostaliśmy więcej momentów, w których na mapie jesteśmy zwyczajnie sami, nie będąc nieustannie popędzanym przez pikselowego kompana.

Rozgrywka zajęła mi na najwyższym levelu jakieś 15 godzin, co sprawia, że kres złodzieja jest chyba najdłuższą częścią Uncharted.

 

W grupie siła

Tryb sieciowy został również zmieniony w porównaniu z poprzednimi odsłonami Uncharted, choć w moim mniemaniu stanowi on ciągle dodatek do kampanii dla pojedynczego gracza. W multi, tempo jest diabelnie szybkie i nie warto zatrzymywać się na mapie nawet przez sekundę, gdyż łatwo możemy stracić głowę. Twórcy wyrzucili do kosza poziomy, po których możemy się piąć i zamiast tego wprowadzili odblokowania, jakie dostajemy w trakcie gry lub zaraz po niej, a które są uzależnione od naszego stylu gry i typu broni jakiej używamy. Sprawia to, że nowi gracze nie czują się zmęczeni levelowaniem i łatwiej jest im wskoczyć w wir akcji świeżo po kampanii solowej.

W Uncharted 4 obok konwencjonalnej broni, w nasze łapki oddano też magiczne przedmioty inspirowane poprzednimi przygodami Drake’a, leczące naszych kompanów, atakujące wroga czy przyspieszającymi nasze poruszanie się. To miły dodatek, do którego podchodziłem z pewnym dystansem, lecz okazało się, że zupełnie niepotrzebnie. Multi ma dobry balans, świetny projekt map i zapewnia pokłady zabawy. Wielka szkoda, że wywalono z gry kampanię na podzielonym ekranie.

 

A więc…

Uncharted 4 Kres Złodzieja to przepiękna gra, której udało sprostać się wszystkim pokładanych w niej nadziejom. Jest ona genialnie zaprojektowana i na każdym kroku sprawia ze naszej szczęki szukamy gdzieś na podłodze, a historia przedstawiona wciąga i stanowi idealne zamknięcie tej ogromnej przygody, sprawiając, że nie czujemy na końcu ani grama niedosytu.  

Każdy posiadacz czarnulki powinien zapoznać się z grą Uncharted 4 kres Złodzieja, wszyscy inni winni sprawić sobie zarówno grę jak i konsolę, bo naprawdę warto. Ostatnia przygoda Drake’a to gra generacji i niema w tym ani grama przesady.

Uncharted 4: Kres Złodzieja

Ocena
9.5
Wasza ocena
8.6
Oceń grę
  • Plusy
  • Pięknie wyglądająca i brzmiąca gra
  • Wciagająca fabuła
  • Świetne zakońćzenie sagi
  • Akcja, wybuchy, one-linery i ogólna filmowość gry
  • Mnogość detali
  • Minusy
  • Brak trybu kooperacyjnego (a i tak sie czepiam)
O autorze
sandmann21sandmann21
67 7

Fan komiksów, kinematografii i gier, w które gra odkąd pamięta. Pykał praktycznie na każdej platformie od SNES, poprzez PSOne, na PC kończąc. Obecnie zamienił myszkę i klawiaturę na pada od PS3 i z dumą nazywa się konsolowcem.

3 Komentarze

awatar
Polyrhythmics (gość) 7 lat temu

Nie grałem ale nie ma nic gorszego od problematycznych kompanów, którzy na dodatek nie potrafią chodzić i wbiegają w kadr. To się tyczy każdej produkcji segmentu A. Nie wiem jak to dokładnie wygląda w U4 ale za to, jeden punkt powinna gra dostać mniej.

0 Odpowiedz
sandmann21 7 lat temu

Zdarzy się że twój kompan zablokuje ci drogę ale jest to tak sporadyczne że podczas całej gry tylko raz zablokowane mnie tak że zginalem od ostrzału wroga. Na szczęście przeciwnik nie widzi twojego towarzysza co z jednej strony jest plusem (że nie podnoszą alarmu) a z drugiej psuje trochę imersje (jak widzisz ze typ praktycznie biega koło wroga a ten jest ślepy) :)

0 Odpowiedz
awatar
Polyrhythmics (gość) 7 lat temu

no tak :) zagram tak czy inaczej, ale za mało kontentu żeby sprawdzic gameplay na filmikach.

0 Odpowiedz

Dołącz do zespołu Gamedot

Jesteś graczem? Interesujesz się branżą gamingową? Chciałbyś pisać o tym co Cię interesuje?

Dołącz do redakcji gamedot.pl i dowiedz się co możesz zyskać. Prześlij nam próbny tekst i kilka słów o sobie na adres [email protected]