Outlast - Recenzje

00
JohnSnake

Chęć przetrwania oraz strach to jedne z najbardziej prymitywnych i podstawowych elementów ludzkiej natury. Całe szczęście, we współczesnych czasach synonimem przetrwania jest znalezienie otwartego kebaba po północy, a nie próba ucieczki przed drapieżnikiem czy bezlitosnym mordercą. Outlast stara się nam jednak przypomnieć, jak to jest znaleźć się w sytuacji zagrożenia i bez możliwości prowadzenia uczciwej walki.

 

Ja biorę język i wątrobę!

 

Outlast jest debiutanckim dziełem Red Barrels, którego członkowie maczali palce przy grach z serii Assassin's Creed, Splinter Cell czy Prince of Persia. Panowie z tego studia postawili sobie za punkt honoru aby ich pierwsza gra była niezapomnianą przygodą, silnie działającą na naszych emocjach. Outlast pozwala nam się wcielić w młodego dziennikarza o imieniu Miles. Dostaje on informację o tym, że w pewnym starym zakładzie dla psychicznie chorych zaczęły dziać się dziwne rzeczy, akurat po tym jak został on wykupiony przez tajemniczą korporację. Idąc dziennikarskim tropem, Miles trafia do okrutnego i groteskowego świata, w którym jest zmuszony walczyć o życie i poznać prawdę ukrytą za murami ośrodka.
 
     
 
Mount Massive Asylum potrafi się zresztą wyryć w pamięci – stary, popadający w ruinę zakład, bardziej przypomina rzeźnię niż miejsce w którym dochodzi się do pełni władz umysłowych. Pierwsze wrażenia są naprawdę mocne, a gracz szybko zaczyna czuć niepokój i bezradność wobec otoczenia, co jest niewątpliwie bardzo ważne w tego typu produkcji. Autorzy nie szczędzą nam obrzydliwych obrazów – wszędzie jest pełno krwi i okaleczonych bądź poćwiartowanych zwłok. Nie raz i nie dwa przyjdzie nam się zastanowić, czy naprawdę chcemy wiedzieć jakie okropności czekają na nas w ciemnościach. Tutaj warto wspomnieć również o pierwszym zgrzycie, jakim jest przesyt stylistyki 'gore'. Po pewnym czasie krwawe widoki przestają szokować i stają się monotonne, co z pewnością nie było zamierzeniem twórców gry. Same lokacje również sprawiają wrażenie podobnych do siebie, chociaż nie jest to aż tak mocno odczuwalne.
 

Kamera, akcja!

 
Większą część gry oglądamy przez oko kamery cyfrowej wyposażonej w noktowizor – jest to nasz jedyny sprzymierzeniec w walce z panującymi wszędzie ciemnościami. Cały czas musimy jednak pamiętać, że sprzęt ten wymaga do działania baterii, które znajdujemy porozrzucane po świecie gry. Znajdźki stanowią główne źródło wiedzy o tym, co się dookoła nas dzieje – to właśnie we wszelakich aktach i korespondencji opisane zostały eksperymenty, którym poddawani byli rezydenci ośrodka. Przyjemniaczki z Mount Massive to zresztą jedne z najbardziej zdeformowanych i odpychających postaci, jakie przyszło mi oglądać w grze komputerowej. Tylko nieliczni są do nas przyjaźnie nastawieni bądź ignorują naszą obecność, natomiast lwia część menażerii próbuje nas za wszelką cenę dopaść i zabić. Jako że nasz protagonista nie potrafi walczyć i nie jest wyposażony w żadną broń, to jedynymi dostępnymi opcjami są ucieczka i chowanie się. Ukrywać się możemy pod łóżkami bądź w szafkach, ale nasi wrogowie nie omieszkają sprawdzić potencjalnych kryjówek, co może być dla nas niezbyt przyjemne w skutkach. Ciuciubabka z psychopatami przerywana jest prostymi etapami przygodowymi bądź platformowymi, podczas których musimy znaleźć konkretny przedmiot bądź dostać się w jakieś trudno dostępne miejsce.
 
      
 
Przy recenzowaniu takiej gry jak Outlast ciężko jest nie szukać porównań do konkurencyjnego tytułu, Amnesii. Niestety, ale mechanika rozgrywki w dziele Red Barrels wypada ostatecznie dość ubogo. Interakcja z otoczeniem ograniczona jest do minimum, do celu prowadzi często jedna słuszna droga, a ewentualne zagadki są banalne i schematyczne. Dodatkowo, wrogowie pojawiają się w oskryptowanych miejscach i zachowują w przewidywalny sposób, przez co przestają być dla nas wyzwaniem a stają się jedynie niedogodnością.
 

Ręka, noga, mózg na ścianie...

 
Klimatu grze zdecydowanie dodaje szczątkowa muzyka, a niepokojące dźwięki perfekcyjnie budują napięcie w tych momentach, w których jest to jak najbardziej odpowiednie. Aktorzy podkładający głosy również stanęli na wysokości zadania, chociaż tekstu mówionego nie ma zbyt wiele, to wpływa on pozytywnie na odbiór tego tytułu. Grafika również stoi na dość wysokim poziomie, tekstury jak i modele postaci są wyraziste i szczegółowe, a efekty takie jak np. cienie czy woda nie budzą zastrzeżeń. Ciężko jest jednak osobno ocenić grafikę i dźwięk, ponieważ razem budują one budzącą lęk i grozę otoczkę tak, jak mało który tytuł.
 
     
 

Follow the blood..

 

Niestety, Outlast jest trochę rozczarowującym tytułem. Groteską i brutalnością potrafi 'oczarować' nawet niedzielnych fanów survival horrorów. Mniej więcej w połowie gry można zauważyć, że twórcom zabrakło pomysłów i rozgrywka staje się nieco schematyczna. Jest to dość rażące, ponieważ Outlast nie jest również grą długą – w zależności od tempa rozgrywki starczy nam tylko na 4-6 godzin zabawy. Można mieć również zastrzeżenia do fabuły, która sprawia wrażenie nie do końca przemyślanej, zwłaszcza w późniejszym etapie. Panom z Red Barrels należy się jednak kredyt zaufania – jako niezależne studio mają spory potencjał, który nie został być może do końca wykorzystany w Outlast. Mimo wszystko polecam zainteresować się tą grą, ponieważ potrafi ona solidnie przestraszyć i dać zastrzyk adrenaliny, a przecież ostatecznie o to w horrorach chodzi.

Outlast

Ocena
6
Wasza ocena
8
Oceń grę
  • Plusy
  • klimatyczna oprawa audiowizualna
  • ciągłe poczucie zagrożenia i zaszczucia
  • zapadające w pamięć sceny i przeciwnicy
  • Minusy
  • schematyczność rozgrywki
  • momentami fabuła zawodzi
  • trochę niewykorzystany potencjał
O autorze
JohnSnakeJohnSnake
707 9
Pecetowiec wierny wujkowi Newellowi. Fan sieciówek, 'rogalików' i sandboxów. Serialowy maniak. Wieczny poszukiwacz dobrego kina science-fiction oraz fantasy. Oprócz tego lubi dobre żarcie i jeszcze lepsze piwo. Innymi słowy – typowy nerd.

0 Komentarzy

Dołącz do zespołu Gamedot

Jesteś graczem? Interesujesz się branżą gamingową? Chciałbyś pisać o tym co Cię interesuje?

Dołącz do redakcji gamedot.pl i dowiedz się co możesz zyskać. Prześlij nam próbny tekst i kilka słów o sobie na adres [email protected]