Głosy z zaświatów - czyli o grach MMO, które umarły - Publicystyka

20
JohnSnake

Jeżeli się dobrze zastanowimy, to żywot gier single player jest istną sielanką. Nawet najbardziej udziwnione, 'ciężkostrawne' czy po prostu słabe tytuły potrafią latami zalegać na naszych półkach i egzystować sobie do czasu, aż nie postanowimy dać im kolejnej szansy. Świat gier MMO rządzi się natomiast bardziej bezlitosnymi prawami, a co roku na cmentarzysko odchodzi wiele tytułów, których utrzymanie nie jest opłacalne. Po których grach warto uronić łzę i powiedzieć kilka słów?

 

Jest 14 grudnia 2011 roku – niebo nad Tatooine rozrywane jest przez fajerwerki, a nad osadami śmigają statki kosmiczne Republiki oraz Imperium. Na każdym serwerze zostaje ogłoszona zwycięska strona konfliktu, a chwilę później gracze zaczynają się żegnać. „To było wspaniałe 8 lat” - tak właśnie wyglądały ostatnie chwile Star Wars: Galaxies. Jak to się stało, że MMORPG z prawdziwego zdarzenia borykało się z brakiem popularności już na długo przed faktycznym zamknięciem? SWG było sandboxem pełną gębą – otwarte światy pozwalały na budowanie całych miast przez graczy, a między planetami mogliśmy poruszać się swobodnie, za pomocą statków kosmicznych. Była to gra powolna i trudna, lecz wynagradzała to niesamowitym klimatem, tworzonym niemal w całości przez samych graczy. Wszystko się zmieniło wraz z premierą World of Warcraft pod koniec 2004 roku, kiedy to nastąpił masowy exodus graczy – Lucas Arts i Sony Online Entertainment w akcie desperacji postanowiło iść z duchem czasu, zdecydowanie zmieniając i upraszczając swoją grę. Powstał koszmarek, hybryda w której stare mechaniki gryzły się z nowymi. Galaxies było niegrywalne dla nowicjuszy jak i dla weteranów, różne fora aż pękały od 'gównoburzy', która zniechęciła resztę zainteresowanych. Nikt nie chciał płacić abonamentu za opustoszały, zepsuty tytuł, który był tylko cieniem dawnej gry. Najbardziej zagorzali fani zostali, walcząc o utrzymanie gry do samego końca, ale SOE pozostało głuche na ich prośby. Złośliwi twierdzili, że zamknięcie tego tytułu celowo zbiegło się w czasie z niedługą premierą Star Wars: The Old Republic – gry, która w pewnym sensie jest WoWem z mieczami świetlnymi, czyli tym, czym miało być Galaxies po gruntownych i niefortunnych zmianach.

 

 

Cofnijmy się teraz do 2006 roku: oczy fanów gatunku były wtedy skierowane na firmę NCSoft, która od roku święciła triumfy po wydaniu świetnego Guild Wars. W kwietniu tego samego roku wypuścili oni na rynek nietuzinkowy tytuł, jakim było Auto Assault. Przepis na sukces był dość prosty – dać graczom otwarty, post-apokaliptyczny świat, po którym będą się poruszać za pomocą całej gamy uzbrojonych po kołpaki pojazdów. Problem pojawił się w momencie, w którym okazało się, że oprócz rzezi na kółkach, w grze nie było właściwie nic innego do roboty... a i tak nie wszystkim było dane w spokoju kończyć kolejne misje czy w ogóle pograć w ten tytuł, głównie z uwagi na ogromną ilość bugów i brak optymalizacji. Gwoździem do trumny była jednak niewielka ilość graczy i brak zadań, które wymagałyby od ludzi większej współpracy. Fani Mad Maxa musieli sobie darować ten tytuł, który odszedł w niepamięć pierwszego września 2007 roku.

 

 

Firma NCSoft po tej porażce nie nauczyła się jednak ostrożności, ponieważ jeszcze w tym samym roku zaprezentowała światu grę Tabula Rasa. Produkcję tego tytułu nadzorował ojciec serii Ultima, Richard Garriott – cykl tworzenia tego MMO trwał dobre 6 lat, podczas których podwaliny rozgrywki były zmieniane przynajmniej 2-3 razy. Skończyło się na wypuszczeniu co najwyżej zjadliwej strzelanki science-fiction, która równie dobrze mogłaby być grą single player. Tabula Rasa najzwyczajniej w świecie okazała się zbyt słaba, żeby przekonać do siebie większe rzesze graczy. Twórcy zadbali o porządne zakończenie fabuły tego MMO, wprowadzając epicką i ostateczną bitwę między siłami 'dobra' i 'zła', która miała miejsce pod koniec lutego 2009 roku – na tym cała historia mogłaby się zakończyć, gdyby nie NCSoft, które w niejasnych okolicznościach zwolniło Richarda Garriott'a. Ten postanowił zawalczyć o odszkodowanie w wysokości 28 milionów dolarów – i tak oto w krótkim czasie firma straciła nie tylko dwie gry MMO, ale także gotówkę, za którą moglibyśmy (dosłownie) polecieć w kosmos.

 

 

„Shutting down now. Thanks for all the WAAAAGHS!” był ostatnim oficjalnym komunikatem od Mythic, który pojawił się w Warhammer Online: Age of Reckoning. O planach zamknięcia tego tytułu pisałem w innym artykule, kilka miesięcy temu – wtedy jednak wciąż tliła się iskierka nadziei, że ktoś jednak pójdzie po rozum do głowy i weźmie się za ratowanie tej produkcji. Niestety, tak się nie stało. Gra wytrzymała na rynku dobre pięć lat, ostatecznie zamykając swoje wrota 18 grudnia 2013 roku. Tytuł ten miał swoje problemy, takie jak brak balansu niektórych klas postaci czy niestabilne działanie serwerów, które doprowadziło do tego, że masowe PvP często stawało się mordęgą. Age of Reckoning korzystał z modelu pay-to-play do samego końca, co zdecydowanie go dobiło. Mythic i Electronic Arts cały czas się wzbraniało przed przejściem na darmowy model, po drodze rzucając takimi ochłapami jak wersja trial czy gra free-to-play Warhammer: Wrath of Heroes, która nie wyszła na dobre z fazy testów i została zamknięta w tym samym roku co pierwowzór. Oficjalnym powodem zamknięcia Warhammera Online: Age of Reckoning była kończącą się licencja na to uniwersum. EA wydało na ten tytuł grube miliony i mogło postąpić podobnie jak w przypadku Star Wars: The Old Republic – w końcu przejście tej gry na system free-to-play było ogromnym sukcesem. Przedłużenie licencji miałoby wtedy jakiś sens. Niestety, pozostało nam już tylko gdybanie i ciche liczenie na to, że w przyszłości ktoś jeszcze weźmie się stworzenie podobnego tytułu.

 

 

Swoich szans na rynku gier MMORPG próbowała również polska firma Drago Entertainment. Ich darmowy Grimlands miał nas wrzucić do brutalnego, otwartego post-apokaliptycznego świata, w którym skupialibyśmy się głównie na aspektach PvP. Brzmiało to wszystko miodnie i wyglądało całkiem nieźle, jednak pod koniec marca 2013 roku wydawca postanowił anulować projekt. W tamtym czasie firma Gamigo kasowała wszystkie kosztowne i ryzykowne projekty, skupiając się na tanich w utrzymaniu i produkcji 'pewniakach'. Polski developer nie chciał jednak dać za wygraną, a Grimlands trafił na Kickstartera. Autorzy potrzebowali 650 tysięcy dolarów na sfinansowanie gry, ale udało im się zebrać tylko niewielki procent tej sumy. Ekipa z Krakowa postawiła sobie za cel pozyskać kolejnych inwestorów, jednak w kwietniu 2013 roku nastąpiła cisza, która trwa aż po dziś dzień. Grimlands oficjalnie nie 'umarł', ale raczej nie ma co się łudzić – szanse na dokończenie projektu są aktualnie raczej marne.

 

 

Skoro już jesteśmy przy grach MMO, które nawet nie doczekały się oficjalnej premiery, to wróćmy jeszcze do uniwersum Warhammera. Vigil Games, znane z serii Darksiders, jeszcze w 2007 roku rozpoczęło produkcję gry Warhammer 40k: Dark Millenium Online. Początkowo mieliśmy otrzymać pełnoprawną grę MMORPG. Pierwsze zwiastuny podkręcały hype do niebotycznych rozmiarów – mieliśmy dostać ogromne, otwarte pola bitew i całą gamę wehikułów znanych ze świata pierwowzoru. W 2012 roku dowiedzieliśmy się, że Vigil zmienia całkowicie model gry – MMO miało przerodzić się w tytuł single player z dodatkowym trybem dla wielu graczy. Brzmiało to jak nieśmieszny żart, a w najlepszym wypadku sprawiało wrażenie deja vu. Trzeba dodać, że było to wrażenie uzasadnione, ponieważ rok wcześniej światło dzienne ujrzał całkiem niezły Warhammer 40k: Space Marine, który jak ulał pasował do tego opisu. Dark Millenium Online, zupełnie jak wcześniej Space Marine, miało zostać wydane przez THQ. Do premiery jednak nie doszło – jeszcze w tym samym roku wydawca zbankrutował, ciągnąc na dno również Vigil Games. Zapamiętajcie jednak tytuł Warhammer 40k: Eternal Crusade, który w 2015 roku ma zostać wydany przez Behaviour Entertainment na PC oraz konsole nowej generacji. Póki co ciężko jest określić, czy szykuje się prawdziwy, duchowy sukcesor Dark Millenium Online, ale z pewnością to przyszłe MMO wypełni pustkę po anulowanym projekcie.

 

 

Temat taki jak ten ciężko jest sensowne zakończyć. Może powinienem wspomnieć o grach, które w przyszłości zostaną zamknięte? Cóż, 22 stycznia do lamusa odejdzie darmowy Mythos Global od T3Fun, a 28 marca swojego żywota dokona Magic: The Gathering – Tactics. Lepiej jest jednak uświadomić sobie, że kolejne gry MMO będą ciągle zamykane, a powodu zawsze będą różne – od problemów developera, przez słabą popularność tytułu, na bugach i słabej jakości samej produkcji kończąc. Nam pozostaje jedynie pamiętać, że w branży gier komputerowych nic nie trwa wiecznie, i w którymś momencie nawet po najpopularniejszych grach MMO pozostanie krótka notka na stronie internetowej i garść starych, sentymentalnych screenów.

 

 

Autor: Tomasz 'JohnSnake' Lewandowski

 

Pecetowiec i fan sieciówek – głównie strzelanek i gier MMO. Wierny wujkowi Newellowi, wieloletni posiadacz konta Steam i ciągle rosnącej kolekcji gier na tej platformie. Jego ostatnią konsolą było pierwsze PlayStation, dlatego też z konsolami jest nieco na bakier. Nie jest to jednak kwestia ideologiczna, w bliżej niesprecyzowanej przyszłości planuje zakup PlayStation 4 – Sony always in his heart. Maniak seriali wszelakich. Dobrym filmem też nie pogardzi. Kulturoznawca z przypadku, póki co nowe kultury poznaje głównie w kolejnych pubach i na przystanku Woodstock. Za bardzo lubi pizzę i dobre piwo. Niektórzy mogliby uważać, że za młodu wpadł do kociołka z 'marihuanen' i dlatego nierzadko pierdzieli głupoty, ale jako redaktor stara się pokazać z trochę bardziej ogarniętej strony.

 

O autorze
JohnSnakeJohnSnake
707 9
Pecetowiec wierny wujkowi Newellowi. Fan sieciówek, 'rogalików' i sandboxów. Serialowy maniak. Wieczny poszukiwacz dobrego kina science-fiction oraz fantasy. Oprócz tego lubi dobre żarcie i jeszcze lepsze piwo. Innymi słowy – typowy nerd.

2 Komentarze

Ale on nie uznał, że umarła... Tylko, że twórca Ultimy, nadzorował produkcję Tabula Rasa :) Ultima nadal żyje jako płatny MMORPG co jest kosmiczne i nie planuje przechodzić na F2P :)

0 Odpowiedz
Harhan 10 lat temu

Nie powiedziałbym że Ultima umarła :) Jest wiele żywych realmów !

0 Odpowiedz

Dołącz do zespołu Gamedot

Jesteś graczem? Interesujesz się branżą gamingową? Chciałbyś pisać o tym co Cię interesuje?

Dołącz do redakcji gamedot.pl i dowiedz się co możesz zyskać. Prześlij nam próbny tekst i kilka słów o sobie na adres [email protected]