Przy PS4 i Xbox One mówimy o wielkim sukcesie handlowym. O szalonym popycie – wynikach wykraczających poza dokonania sprzętu z poprzedniej generacji. To są fakty. Statystyczny konsument raczej nie myśli o zakładzie konsolowego gamingu.
Od czego są jednak grupy analityczne. Grand View Research (GVR) stwierdza, że w 2020 roku posiadacze PC oraz konsol wybiorą zabawę na urządzeniach mobilnych. Według dokumentacji kieszonkowy hardware jest architektem przyszłości (taa, a obecna sprzedaż PS4 to taki wypadek przy pracy).
Rozgrywka online (skojarzona mocno z PC) ma znaczenie, aczkolwiek niedługo zostanie przerzucona na smartfony czy tablety. Apokalipsa dosięga zatem także poczciwego blaszaka. Programiści staną przed wielkimi wyzwaniami. Dlaczego? Bo gaming mobilny wymusi rezygnację z pełnowymiarowej wyceny produktu. Trzeba zwiększyć atrakcyjność modelu F2P.
Jaka jest obecna sytuacja? Przewiduje się, że jeszcze w tym roku konsole będą kontrolować 48% brytyjskiego rynku. Mamy tu tendencję spadkową. Smartfony zabiorą dla siebie 17% . Tablety bardzo szybko zyskują na popularności – już 10,1% rynku UK zarezerwowano dla nich. Co z wydatkami na gry? 28% wygenerowanej kwoty zagarną przenośne urządzenia.
Cóż, na ten moment konsole mogą być bezpieczne. Mimo to przedstawione dane potrafią zasiać pewne ziarno niepewności – nawet u największego optymisty. Osobiście nie wierzę w masową migrację ku kieszonkowym platformom. Ludzie nadal sympatyzują z pełnowymiarową wirtualną rozrywką. Oczywiście mówi się o nadejściu nowego pokolenia graczy. Graczy wpatrzonych w możliwości swojego smartfona.
Moim zdaniem wszystko jest zależne od polityki prowadzonej przez Sony, Microsoft, a także Nintendo. Do tego dochodzą firmy, jakie wierzą w potencjał PC. Trzeba pokazać potencjalnemu konsumentowi, że stacjonarne granie jest fajne i daje nam coś, czego nie zmieścimy w kieszeni czy torebce.
Źródło: Pixeldynamo, PSLS.net
0 Komentarzy