Do dzisiejszej, magicznej nocy rekord najdłuższego grania w grę komputerową wynosił 135 godzin, 15 minut i 10 sekund. I pewnie rekord ten nadal stanowiłby inspirację dla bardziej hardcorowej, grającej społeczności, gdyby nie Hubert „Gordon” Blejch, który w szczytnym celu pobił go o całe 48 minut i 20 sekund.
Gordon pochodzi z Koszalina i pracuje jako tester oprogramowania. Gry komputerowe towarzyszyły mu od ukończenia 6stego roku życia. Do pobijania rekordu przygotowywał się już od lipca, wzorując się na żeglarzach wypływających na samotne rejsy, przystosowując swój organizm do krótkich, 20stominutowych drzemek.
Gracz, jako towarzyszkę swojego maratonu, wybrał grę Sniper Elite III Afrika, w której wcielił się w snajpera podczas II wojny światowej. Cóż, pomimo świetnej promocji gry, Blejch obawiał się, że po tak długim czasie gra znudzi się nie tylko jemu, ale również jego grającym współtowarzyszom – rekord był bowiem bity w trybie multiplayer.
Pobicie rekordu do najłatwiejszych nie należało. Jak mówił Michał Jedliński, jeden z koordynatorów bicia rekordu, zawodnik miał kilka kryzysów:
„Najgorsze były ostatnie dwie noce. Musieliśmy wykorzystać większość przerw. Początkowo planowaliśmy dobić do 150 godzin, ale po tych kryzysach Gordon stwierdził, że nie da rady i woli bezpiecznie pobić rekord”.
W obawie o zdrowie gracza, przez całą rozgrywkę pilnowało go 5-6 osób. Zawodnik cały czas był pod opieką ratownika medycznego, a trzy razy dziennie przechodził badania lekarskie.
Aby rekord został oficjalnie uznany, do londyńskiej siedziby Księgi Rekordów Guinnessa musi trafić cała dokumentacja, składająca się z materiału wideo, zeznań świadków oraz wykonywanych co minutę zdjęć (z których, swoją drogą możnaby zrobić świetnego gifa obrazującego przyrost blejchowej brody).
Jednak do największych sukcesów tego tygodnia Gordon może zaliczyć nie tylko pobicie rekordu, ale również zebranie ponad 2,4 tysiąca euro, które wesprą polską fundację RAK-OFF oraz organizację Child’s Play. Za zebrane fundusze do szpitali trafią konsole do gier.
Czy Was również wzruszył ten moment?
Całą redakcją gratulujemy Gordonowi i życzymy miłych snów!
0 Komentarzy