Pewnie tylko gracze starej daty pamiętają dobrze ten tytuł, ale uwierzcie mi: remaster tej produkcji się po prostu należał. Choćby za to, że gdyby nie ona, to nie byłoby Bioshocka. Jak to? Już tłumaczę. System Shock to cichy hit 1994 roku, który w historii gier wideo zawsze pozostawał w cieniu swojej kontynuacji, kultowego System Shock 2. A ten był w prostej linii protoplastą Bioshocka, często nazywanego przecież duchowym następcą System Shock 2. Związek przyczynowo-skutkowy każe zatem podziękować pierwszej części, bo bez niej nie doświadczylibyśmy piękna Rapture. NightDive Studios postanowiło podziękować jej w najlepszy z możliwych sposobów: remasterując ją.
Jednak System Shock: Remastered Edition nie będzie remasterem w czystym znaczeniu tego słowa. Będzie to bardziej remake, bo twórcy planują skupić się na każdym elemencie z osobna i zrobić go po swojemu, oczywiście z zachowaniem współczesnych udogodnień graficznych charakteryzujących aktualne produkcje. Nie jest to proces tani, więc pomysłem na zapewnienie odpowiednich środków finansowych stała się kampania na Kickstarterze (co ostatnio zdarza się nader często). Studio ogłosiło na swoim profilu na Facebooku, że wystartuje ona dokładnie 29 czerwca. Nie wiemy jeszcze jaki cel finansowy postawi przed sobą studio, ani co dostaną sponsorzy za swój finansowy wkład, ale i tak należy się cieszyć, że odświeżona wersja gry powstaje. Na potwierdzenie tego dostaliśmy nawet dwie minuty z wersji pre-alpha, które możecie zobaczyć poniżej.
Jak dla mnie wygląda to świetnie, a pamiętajcie, że nie jest to jeszcze finalna wersja. Nie wiem jak Wy, ale ja wspomogę tę kampanię. Choćby dlatego, żeby krzyknąć to samo, co krzyczałem za dzieciaka: Shodan, nadchodzę!
Źródło: facebook.com/NightDiveStudios
0 Komentarzy