Mało, która seria potrafi tak podnieść emocje wśród graczy jak GTA. Od chwili gdy Rockstar zdecydował się faworyzować konsolową widownię – czyli od premiery Grand Theft Auto III – pecetowcom trudno jest się z tym pogodzić. Choć wydania tamtej gry minęło już ponad 13 lat to przy każdej premierze Grand Theft Auto Internet zalewają pytania „kiedy na PC?”. Jest ich tak dużo, że do odpowiadania na każde z nich powinna zostać zatrudniona osobna firma.
Teraz sprawa wydaje się być jednak poważniejsza, gdyż Rockstar od miesięcy konsekwentnie milczy. W przypadku GTA IV (premiera w kwietniu 2008) wersję pecetową ogłoszoną już po czterech miesiącach (sierpień 2008), GTA V ukazało się jednak we wrześniu 2013, mamy już praktycznie maj 2014, a o wersji na blaszaki dalej ani widu, ani słychu.
Kto robi szum
O ile dobrze pamiętam to GTA V na PC zapowiadano już na listopad 2013 (heh, kto w to uwierzył?) czerwiec 2014, na początek 2014, na marzec… ogólnie to chyba na każdy miesiąc. W swej ofercie gra pojawiała się też w sklepach francuskich, niemieckich, szwedzkich i Bóg jeden wie jakich jeszcze. A Rockstar dalej milczy.
Działania te miały na celu zaspokoić pewną potrzebę graczy i dać im do zrozumienia, że nie ma o co się martwić, bo GTA V w końcu trafi na PC. A przynajmniej warto w to uwierzyć.
Co łączy GTA V i Red Dead Redemption?
Możliwe jednak, że jest się o co martwić. Przyglądając się ruchom Rockstara łatwo zauważyć, że te „mniejsze” gry praktycznie zawsze są przenoszone na Windowsy, na GTA trzeba poczekać, a pomiędzy tym wszystkim jest rodzynek w postaci Red Dead Redemption, które nigdy nie ukazało się na PC. O tej grze też krążyły plotki, też była przełomowa, niesamowita, zgarniała nagrody i najwyższe oceny – mimo to domorośli analitycy branży się pomylili i nie doszło do konwersji, która powinna oznaczać przecież „pewny zysk”.
Podobna sytuacja może powtórzyć się przy okazji GTA V – przede wszystkim dlatego, że firmie będzie szkoda zasobów na to, by pracować przez długie miesiące nad tytułem, który zdążył się kilkukrotnie zwrócić już w dniu premiery. Tym bardziej, że problemy z piractwem i GTA Online są łatwe do przewidzenia. Wiele wskazuje przecież na to, że to właśnie bardzo rozbudowany online dostosowany specjalnie do konsol był jedną z głównych przeszkód przed przeniesieniem RDR na PC. A skoro gra rozeszła się w milionach egzemplarzy to bardziej opłacało się oddelegować ten team do tworzenia czegoś nowego niż ślęczenia nad konwersją… Rockstarowi nie jest też na rękę powtórzenie tego co działo się przy portowaniu GTA IV, które nie dość że wymagało potężnego sprzętu to jeszcze działało na nim co najmniej fatalnie.
Gdzie ta nadzieja?
Wracają do tytułu wpisu – nawet jeśli jego cała treść podważała wydanie GTA V na PC, wciąż jest to możliwe. Przecież Rockstar nie tylko tego nie potwierdził, ale i nie zaprzeczył. Poza tym: z tą myślą będzie wielu osobom łatwiej żyć.
3 Komentarze
Chciałbym zobaczyć te wszystkie mody jakie pojawią się z wyjściem GTA na PC'ety
to byłoby z.......e :)
wydadzą gniota zabijającego FPSy i wszyscy beda narzekac... chyba mu sie nie oplaca wydawac na blaszaki