[Raport] Co się stanie z BioShockiem i Irrational Games?

Cascad - 
0osób uważa ten artykuł za ciekawy
[Raport] Co się stanie z BioShockiem i Irrational Games? - gamedot.pl
Gdy Ken Levine zamieścił na stronie Irrational Games oficjalne oświadczenie, z którego dowiedzieliśmy się, że porzuca tworzenie gier AAA i zwalnia większość ekipy Irrational Games,  trudno było powstrzymać zdziwienie. W ostatnich latach zlikwidowano bowiem wiele studiów developerskich, ale żadne z nich nie odpowiadało za tak wysoko oceniane pozycje jak BioShock i BioShock Infinite... co zatem poszło nie tak?
 
Odpowiedź na to pytanie wydaje się mało zaskakująca: wszystko poszło dobrze, ale zwyczajnie nadszedł czas na zmiany. Studio Irrational Games wbrew pozorom nie było najbardziej opłacalnym oddziałem 2K Games (które należy z kolei do Take-Two czyli szefów Rockstar Games). Przez szesnaście lat wypuścili oni na rynek siedem gier, zaczynając od rewelacyjnie przyjętego System Shock 2 w 1999 roku. Potem z różnym skutkiem eksperymentowali przy serii Tribes i tworzyli niewielkie strategie, o których mało kto już pamięta (Freedom Force). I nagle w 2007 roku wyszedł BioShock podbijając świat - sprzedał się jednak w niewiele ponad czterech milionach egzemplarzy. Sześć lat po tej premierze wydano BioShock Infinite, który obecnie ma 3,3 miliona nabywców i niedawno trafił do PS Plus.
 
Wyniki te są niezłe, ale śmiało możemy zakładać, że 2K chciałoby więcej, a mocne upodobnienie gry do typowej strzelaniny FPP pewnie nie leżało samemu Levine'owi. W rezultacie, obie strony doszły do porozumienia: Ken Levine porzuca prace nad marką, ale dalej będzie częścią Take-Two w zamian za swobodę twórczą, na którą pozwoli mu nowe małe studio. To typowe „win-win situation”, w którym korzyści obie strony odnotowały znaczne korzyści. 
 
 

Co z ludźmi?

 
To, że sprawy na linii Levine-wydawca udało się załatwić pokojowo nie oznacza, że z sytuacji cieszyć się będzie ponad setka pracowników zwolnionych z Irrational Games. Ludzie ci z pewnością nie stracą swych dochodów z dnia na dzień, a w miejscu takim jak Boston nie powinni mieć problemu ze znalezieniem nowego kreatywnego zajęcia. Gdyby chciało im się zmienić miejsce zamieszkania to wszystko powinno pójść jeszcze łatwiej, gdyż z BioShockiem Infinite w portfolio zostaną zatrudnieni u większości światowych developerów. 
 
Sprawą wydaje się być zainteresowany zwłaszcza Microsoft. Phil Spencer, szef Microsoft Studios, przyznał już na Twitterze, że członkowie Irrational Games będą mile widziani w szeregach 343 Industries (Halo 5) i Black Tusk (nowe Gears of War). To dobra wiadomość dla każdego kto planuje mieć w domu Xboksa One.
 
Rozpad tej ekipy może też rozpocząć narodziny czegoś jeszcze ciekawszego. O ile część pracowników faktycznie rozjedzie się po kraju, by wspierać inne duże projekty, a Ken Levine ruszy do prac nad nową marką, tak kolejną okazją do wypłynięcia będzie scena indie. Fire Hose Games, studio z Bostonu, które współtworzyło Rock Band Blitz zaoferowało bowiem darmową przestrzeń biurową dla zwolnionych członków Irrational Games, dzięki czemu będą mogli np. stworzyć jakąś grę niezależną we własnym gronie. Kto wie, może niebawem zrodzi się z tego hit na miarę To the Moon, Braida, Nidhogga lub FEZ-a?
 
 

A co z Bioshockiem?

 
Marka BioShock wciąż jest w rękach 2K Games i gdy tylko platformy nowej generacji znajdą kolejne miliony nabywców powinniśmy zacząć dowiadywać się o tym, że prace nad nowym BioShockiem pomału ruszają. To zbyt mocna marka, by po prostu ją porzucić, poza tym utalentowanych ludzi, którzy są w stanie poradzić sobie z tym projektem nie brakuje (może czas na miasto na Księżycu? Albo na odciętej od świata wyspie?). 
 
To, że na czele nowego BioShocka nie stanie Ken Levine pewnie budzi teraz spore kontrowersje wśród wszystkich graczy rozkochanych w Elizabeth i niesamowitej atmosferze Columbii, ale bądźmy szczerzy – w Infinite sporo rzeczy można było zrobić lepiej i nie powinniśmy od razu zakładać, że nowe studio sobie z tym nie poradzi. W branży wciąż pojawiają się nazwiska potrafiące dowodzić dużymi ekipami i tworzyć niesamowite scenariusze, czego najlepszym dowodem jest Neil Druckmann z Naughty Dog, który przebył drogę od programowania Jak 3 i projektowania Uncharted, aż do reżysera The Last of Us. Zapewniam, że takich ludzi jest więcej, tylko nie mieliśmy okazji jeszcze o nich usłyszeć. 
 
 
Gracze prędzej czy później przyzwyczają się do tego, że nie ma już Irrational Games. Pewnie w przyszłym roku usłyszymy już coś o nowej produkcji Levine'a, a byli pracownicy jego studia doszlifują Halo 5 i nowe Gearsy. Przy odrobinie szczęścia grupka „banitów” stworzy też indie przebój (wyczuwam rychły start kampanii na Kickstarterze), po tym wszystkim ujrzymy też nowego BioShocka, za którego równie dobrze może wziąć się Rockstar North (Red Dead Redmption) bo niby czemu nie? 
 
W skrócie: będzie się działo i wygląda na to, że z końca jednego studia będziemy mieli więcej korzyści niż można było początkowo przypuszczać. 
1 osób dodało komentarz
0osób uważa ten artykuł za ciekawy

1 Komentarz

martwy zombie 10 lat temu

jeżeli faktycznie tak to się potoczy to będzie dobrze, choć szczerze to nie wiem czy mam ochotę na kolejnego bioshocka

0 Odpowiedz
CascadCascad

Prawdziwy entuzjasta gier, który uwielbia z nich szydzić, żartować i nakręcać się na kolejne premiery. Piszę dla was newsy, raporty, recenzje… lubię oryginalne pomysły, dziwactwa i cały czas jestem na czasie. 

Napisz do autora

Dołącz do zespołu Gamedot

Jesteś graczem? Interesujesz się branżą gamingową? Chciałbyś pisać o tym co Cię interesuje?

Dołącz do redakcji gamedot.pl i dowiedz się co możesz zyskać. Prześlij nam próbny tekst i kilka słów o sobie na adres [email protected]