The LEGO Movie Videogame - Recenzje

00
sandmann21

Duże dziecko - taką metkę można mi przypiąć i wcale się tego nie wstydzę. Mimo moich zbliżających się 30tych urodzin, ciągle lubię komiksy i kreskówki a gdy widzę trzepak to odruchowo czuję, że musze się na nim uwiesić. Nawet ostatnio, gdy wraz z narzeczoną i jej bratankiem byliśmy w kinie na filmie Lego Przygoda, wychodząc z sali z wypiekami na twarzy i piosenką na ustach, odniosłem dziwne wrażenie, że bawiłem się na tym pokazie o wiele lepiej niż niejeden brzdąc.

Możecie wyobrazić sobie więc moją radość, gdy dostałem w swoje ręce grę bazującą na wyżej wspomnianym filmie czyli: Lego Przygoda Gra Wideo.

 

Taco Czwartek!

 

Historia opisuje przygody żółtego ludka o imieniu Emmet, którego życie zmienia się diametralnie za sprawą przepowiedni wypowiedzianej przez niewidomego mędrca. Ze zwykłego, podążającego za instrukcjami budowlańca, nasz bohater musi zmienić się w herosa, który ocali plastikowy świat przed złym Lordem Biznesem i jego tajemniczym Taco Czwartkiem. Towarzyszą mu postaci z całego światka Lego od Batmana, poprzez astronautę z lat dziewięćdziesiątych, pirata, różowego kotka, Zieloną Latarnię, Gandalfa na Supermanie kończąc. Dzieje się więc dużo, ale fabuła gry jest moim zdaniem największym jej minusem.

O ile w poprzednich odsłonach przygód plastikowych ludzików mieliśmy do czynienia z prostym, acz oryginalnym skryptem, to w grze Lego Przygoda obcujemy z istną kalką filmu. Niby nie powinno to tak razić - wszak w kinie bawiłem się świetnie - jednak po ludziach z TT Games spodziewałem się chociażby rozszerzenia uniwersum znanego z taśmy celuloidowej, niźli pójścia na totalna łatwiznę i duplikowania scenariusza. Ba, nawet przerywniki filmowe są przeklejone z filmu, co tylko potęguje wrażenie, że gra Lego Przygoda powstała na kolanie.

 

Czy lepsze jest wrogiem dobrego?

 

Nie oszukujmy się, gry z serii Lego to bardzo umiejętnie odgrzane kotlety i mechanika gry jest w każdej z nich praktycznie taka sama. Mamy więc paru bohaterów z różnymi mocami i specjalnościami, pomiędzy którymi musimy się przełączać, aby cos skonstruować i przejść dalej. To, co odróżnia Lego Przygoda od innych gier z serii, to opcja budowania według instrukcji, z których może korzystać jedynie Emmet. Należy więc wpierw znaleźć i zgromadzić porozrzucane na mapie części planu budowy by następnie przystąpić do konstrukcji. Miłośnicy w pełni samodzielnych tworów będą niestety niepocieszeni gdyż ‘budowa’ ogranicza się wyłącznie do wybrania, w odpowiednim momencie, właściwego klocka z krótkiej listy części Lego.

Twórcy dodali do schematycznych map także kilka ciekawych plansz, w których oprócz biegania w lewo i prawo poszukując wymaganych części, możemy pościgać się na autostradzie czy też poskakać po pędzącym pociągu. Niestety po zużyciu całych zasobów intelektualnych na urozmaicenie plansz, programistom wyraźnie nie starczyło weny na sklecenie ciekawych mini gier, które są powtarzalne do bólu. Na przykład podczas włamywania się do komputerów musimy przejść mały labirynt unikając przy tym kontaktu ze skaczącym klockiem. Za pierwszym razem pomysł mi się podobał gdyż rozgrywka przypomina trochę oldskulowego Pac-Mana, ale po milionowym razie skakania po planszy przypomniało mi się, dlaczego już nie grywam w przygody głodnej, żółtej kulki. W poprzedniej części Lego, elementy hakowania za każdym razem były inne, o odmiennym stopniu trudności,  wzrastającym wraz z postępami w grze i naprawdę nie wiem, dlaczego z niego zrezygnowano. Przy wszechobecnym kserowaniu, ludzie z TT mogli nie odchodzić od przyjętych reguł i skopiować także i to.

W Lego Przygoda na próżno szukać dużego miasta znanego z odsłony Marvel Superheroes. Obszerny Nowy Jork zamieniono tu na parę mniejszych krain, pomiędzy którymi możemy swobodnie się przemieszczać za pomocą kolorowych tuneli. Zabieg ten urozmaicił klockowy świat, gdyż podczas gry swobodnej nie jesteśmy skazani na przemierzanie tych samych, bardzo podobnych ulic.

Poziom trudności Lego Przygoda można porównać do wysiłku, jaki wkłada człowiek, który wyskakując z łódki na środku jeziora i chce trafić w wodę - jest żaden. Na niektórych mapach odniosłem wrażenie, że bijący mnie przeciwnicy w końcu by się zmęczyli i gra ruszyłaby dalej nawet jakbym nic nie naciskał. Zanim posypią się gromy na mą głowę i tłumaczenie, że ‘to gra dla dzieci’, to chce po raz kolejny wznieśc apel aby nie zagłaskiwać naszych pociech na śmierć! Produkcja dla najmłodszych powinna ustawić trudność tak, by maluch ogrywający grę nie zniechęcił sie za szybko, ale jednocześnie czuł satysfakcję z pokonania wroga lub zaliczenia levelu - coś na wzór Little Big Planet.

 

Klocburg wita!

 

W grę pykałem na  Xboksie 360 i musze przyznać, że ludzie z TT Games popracowali nad stabilnością i płynnością w porównaniu z poprzednią odsłoną. Owszem chrupnięcia się zdarzają, ale nie jest to uciążliwe jak w Marvel SuperheroesJakość wyświetlanej grafiki jest bardzo poprawna, chociaż podczas gry miałem wrażenie, że od kilku lat w tej kwestii w klockowym świecie niewiele się zmienia. Chciałbym, aby na nowej generacji gry z serii Lego wyglądały tak jak te skserowane przerywniki filmowe. Tak naprawdę, porównując dzieło TT Games z graficznymi potworami jak Killzone Shadow Fall, Forza 5 czy Order 1886, nie widzę absolutnie żadnych przeciwskazań, aby w niedalekiej przyszłości moje marzenie się ziściło.

W testowanej przeze mnie (i przywoływanej do bólu w tej recenzji) odsłonie Marvel Superheroes figurki były mocno zróżnicowane a każda z nich, mimo iż należała do tej samej klasy postaci, umiała wyróżnić się na tle pozostałych. W Lego Przygoda mamy praktycznie do czynienia z całą masą zwykłych ‘Emmetów’ przystrojonych inna czapką, gaciami czy wąsem i po skończeniu wątku głównego, nie czujemy wcale potrzeby aby, niczym Pokemony, złapać je wszystkie.

 

Życie jest czadowe!

 

Oprawa dźwiękowa stoi, jak zwykle, na najwyższym poziomie i jeżeli po przejściu gry nie będziecie podśpiewywać hitu „Everything is awesome” to jesteście albo głusi albo niedosłyszący. Kropka.

Niestety, w grze po raz kolejny nie mamy pełnej lokalizacji a tłumaczenie ogranicza się jedynie do napisów. Zważając na fakt, że figurki mówią praktycznie tylko w skopiowanych filmowych przerywnikach pomiędzy poziomami, nie rozumiem dlaczego nie można było w rodzimej wersji gry wykorzystać fragmentów filmu z polskim dubbingiem. Oczywiście jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze, ale mimo wszystko w grze przeznaczonej dla młodego odbiorcy dubbing to podstawa. Złego słowa o doborze aktorów do postaci nie mogę powiedzieć, ale fakt jest taki, że Polska wersja z Jarosławem Boberkiem na czele jest o wiele lepsza od amerykańskiego oryginału.

 

A więc…

 

Lubię Lego, nawet bardzo, Wspominałem o tym już parokrotnie a odsłona Lego Marvel Superheroes, z racji zobrazowania mojego ulubionego uniwersum komiksowego sprawiła, że znowu poczułem się jakbym miał 7 lat. Niestety najnowsze dziecko TT Games, Lego Przygoda Gra Wideo, to już niestety nie to samo i powtarzalnością seria niebezpiecznie zbliża się do poziomu Call Of Duty.

Dania ostatnio kojarzy się głównie z eksterminacją małej żyrafy w ramach szeroko pojętej edukacji, a ogrywając Lego Przygoda odniosłem wrażenie, że nie tylko tą żyrafę w Danii zarżnięto. Polecam iść do kina na film o tym samym tytule a z zakupem gry poczekać na solidną przecenę.

The LEGO Movie Videogame

Ocena
6
Wasza ocena
6.7
Oceń grę
  • Plusy
  • świetna oprawa dźwiękowa
  • różnorodny klockowy świat
  • Minusy
  • żywa kalka filmu
  • brak dubbingu
  • monotonia minigier
  • okazyjne chrupnięcia animacji
O autorze
sandmann21sandmann21
67 7

Fan komiksów, kinematografii i gier, w które gra odkąd pamięta. Pykał praktycznie na każdej platformie od SNES, poprzez PSOne, na PC kończąc. Obecnie zamienił myszkę i klawiaturę na pada od PS3 i z dumą nazywa się konsolowcem.

0 Komentarzy

Dołącz do zespołu Gamedot

Jesteś graczem? Interesujesz się branżą gamingową? Chciałbyś pisać o tym co Cię interesuje?

Dołącz do redakcji gamedot.pl i dowiedz się co możesz zyskać. Prześlij nam próbny tekst i kilka słów o sobie na adres [email protected]