Od dłuższego czasu wiemy, że Matthew Armstrong (główny kreator) już nie będzie troszczyć się o przyszłość marki Borderlands. Czy dzieje się coś złego? Gearbox Software utrzymuje, że ludzie czasami wyrażają chęć poszukiwania kolejnych wyzwań – po osiągnięciu wielkiego sukcesu. Trzeba pamiętać, że IP nie jest zależne od jednej osoby. Deweloping to wysiłek zespołowy. Randy Pitchford (CEO) już zaprasza utalentowane osoby do współpracy.
Gearbox chce próbować całkowicie nowych rzeczy, a jednocześnie spełniać oczekiwania fanów (utrzymanie tego, co ulubione). Oczywiście to trudne zadanie. Świeży materiał musi funkcjonować na fundamencie zbudowanym z cech poprzednich części. Pitchford wierzy, że cały proces ostatecznie zakończy się handlowym sukcesem.
Ostatnie lata pokazały, że studio Gearbox potrzebuje swobody. Wtedy osiągane wyniki są najlepsze. Czasami trzeba postawić na nowe koncepcje, oryginalność. Dla przykładu: developer musiał porzucić markę Brothers in Arms, by dać życie innemu projektowi. Rzecz jasna podjęto wielkie ryzyko, stworzono konflikt interesów (Ubisoft miał inne plany). Dziś już wiemy, że amerykańska ekipa podjęła właściwą decyzję.
Źródło: Gamesindustry.biz
0 Komentarzy