Nowy dodatek z Nekromantą w roli głównej nie wywołał w graczach tak pozytywnych emocji, jak wieści o umieszczeniu Diablo 1 w trzeciej części gry. 16 poziomów lochów, czterech oryginalnych bossów i retro elementy w stylu filtru pikseli i filtru UI, wprowadzającego tylko osiem kierunków ruchu - wszystkie te elementy mogą sprawić, że odświeżone D1 może być prawdziwym strzałem w dziesiątkę.
I tylko jeden mały szczegół może sprawić, że entuzjazm graczy szybko ostygnie. Okazuje się bowiem, że nowa wersja Diablo 1 to nic innego, jak... czasowy event. Tak, dobrze przeczytaliście: dodatek Darkening of Tristram ogrywać będzie można wyłącznie każdego stycznia (a więc miesiąca, w którym narodziła się marka), zaczynając od 2017 r.
Sam dodatek Darkening of Tristram, choć teoretycznie darmowy, będzie wymagał Żniwiarza Dusz do uruchomienia. Trochę rozczarowujące to wszystko, prawda?
źródło: vg247.com
3 Komentarze
Cyt.: "Sam dodatek Darkening of Tristram, choć teoretycznie darmowy, będzie wymagał Żniwiarza Dusz do uruchomienia. Trochę rozczarowujące to wszystko, prawda?"
Szanowny autorze, trzecia część Diablo bez Żniwiarza jest padliną a 90 procent graczy dodatek ten posiada. Pozostały ułamek może nabyć go za grosze, więc nie bardzo wiem o czym mówisz. Ty chyba też nie.
Jeśli mamy być dokładni to gra się sprzedała w liczbie ok 20mln kopii, zaś dodatek w 5mln. Zatem nie jest to "większość".
Może tak, ale te 20 mln kopii zostało zakupione również przez graczy, którzy przeszli grę tylko dla fabuły...