Dochodzenie przeprowadzone przez The Guardian, New York Times i ProPublica, poparte dokumentami udostępnionymi przez Erica Snowdena, ujawniło szokujące informacje dotyczące branży growej. Agencja Bezpieczeństwa Krajowego (NSA) Stanów Zjednoczonych miała rzekomo 'wysyłać' swoich pracowników do wirtualnych światów z różnych gier, w tym World of Warcraft i Second Life, w celu rozpracowywania potencjalnych ugrupowań terrorystycznych. Według agencji, gry oraz usługi sieciowe miały być idealnymi miejscami do komunikacji poszczególnych członków takich organizacji - mieli z nich korzystać członkowie Hamasu, Hezbollahu, Al-Kaidy, chińscy hakerzy oraz irańscy naukowcy specjalizujący się badaniach nad energią atomową.
Śledztwo The Guardian wykazało, że w dokumentach NSA nie ma żadnych informacji na temat tego, czy w poszczególnych grach faktycznie miały miejsce spotkania terrorystów, a także czy udało się poznać prawdziwe tożsamości podejrzanych osób. Nie wiadomo również w jaki sposób agencja pozyskiwała dane użytkowników - firma Blizzard ogłosiła, iż nie była świadoma tego, że informacje o graczach World of Warcraft były zbierane przez Agencję Bezpieczeństwa Krajowego. Zarówno Microsoft jak i Linden Lab nie skomentowały jeszcze całej sprawy.
Cała sytuacja wciąż nie jest do końca rozwiązana, media czekają chociażby na oficjalne oświadczenia wcześniej wymienionych firm. Możliwe, że jeszcze wrócimy do sprawy na łamach naszego serwisu.
Źródło: vg247.com
0 Komentarzy