Splatoon jest strzelaniną, w której liczy się nie to ilu wrogów zabijecie, a ile planszy pomalujecie na kolor swojej drużyny. Brzmi może nieco dziwnie, ale stanowi miłą odmianę od typowego shootera – zrobioną z wdziękiem, z którego słynie Nintendo (gra wyszła tylko na Wii U). I właśnie tweet o tej grze sprawił, że coś mnie naprawdę ruszyło w kwestii obecnego stanu branży:
Nintendo is releasing a half-finished online shooter with missing features that come in a later update: WiiU is finally a next gen console!
— CEO Kaz Hirai (@KazHiraiCEO) maj 27, 2015
Wiadomość pochodzi z konta udającego Kaza Hirai, prezesa Sony i mówi o tym jak Nintendo wkroczyło nareszcie w nową generację „wydając niedokończoną strzelaninę online, z małą ilością opcji, i trybami które pojawią się dopiero w aktualizacji”. Komentarz dotyczy właśnie Splatoon, które ma tylko pięć map i dwa tryby (jeden dostępny dopiero po wbiciu odpowiedniego poziomu), cała reszta pojawi się właśnie wraz z patchami.
Jest to smutne podsumowanie standardów jakie wyznaczyły kolejne odsłony Call of Duty i Battlefielda, a które postępują coraz dalej. Assassin’s Creed Unity nie było gotowe na premierę, a mimo to je wypuszczono, by potem ratować się łatkami tworzonymi na szybko, bez przemyślenia. Batman: Arkham Knight już ma zapowiedziane DLC za 40 dolarów, dopowiadające historię świata gry. Destiny to dosłownie kilka typów misji i parę środowisk, a zapowiadano je na rewolucję w MMO; nawet płatne dodatki nie wnoszą zbyt wiele do tej formuły. Ludzie zapłacili już miliony za DayZ, które nie wiadomo kiedy właściwie wyjdzie…
Przykłady można mnożyć, a biznes się kręci. Bo niestety teraz nawet Goro w nowym Mortal Kombat nie jest wliczony w cenę gry i trzeba za niego dodatkowo płacić… Nintendo jednak zawsze stało z boku i nie przejmowało tych manier od konkurencji. I paradoksalnie to właśnie ich najnowsza premiera okazała się być najbardziej next-genową grą na Wii U – nie ze względu na bogatą zawartość (bo takich gier jest tam sporo), a na jej brak.
Tweet wklejany powyżej tak celnie to wypunktował, że nie pozostaje mi nic innego jak tylko wzruszyć ramionami i liczyć, że sytuacja kiedyś powróci do normy. Prognozy nie są jednak sprzyjające.
1 Komentarz
nawet nintendo nie jest bez winy = świat się kończy :/