W tym roku E3 2015 to osiem konferencji, na których swe muskuły będą prężyć niemal wszystkie najpotężniejsze marki w świecie gier. Poza wiecznymi nieobecnymi jak Valve czy Rockstar pojawią się wszystkie znakomitości, by na neutralnym gruncie zmierzyć się w największej bitwie roku.
I choć tym razem wystąpi też Bethesda, by czarować Falloutem 4 i Doomem, Electronic Arts będzie chwalić się licencją Star Wars, a Square Enix pewnie powalczy Hitmanem to dalej oczy wszystkich skupią się na pojedynku Sony i Microsoftu. PS4 i XOne. Konferencja PC to tak naprawdę inicjatywa AMD skrzykującego „chętnych” do pojawienia się w Los Angeles i na razie traktujemy ją jako eksperyment.
Wracając do tematu: dla polskiego widza na pewno mocniejsze będzie Sony i tylko jedna rzecz mogłaby to zmienić: pokaz nowego Gears of War, który robiłby takie wrażenie jak pierwsza odsłona serii w 2006 roku. Bez opadu szczęki nikogo nie obejdzie konferencja XOne, nawet z Rise of the Tomb Raider na pokładzie (bo wiemy, że prędzej czy później gra przeniesie się na PS4 i PC). Sceptycznie podchodzę też do Halo 5 i Forzy 6. Plotki o pokazie Battletoads, które rozpalają widownię w Ameryce u nas też nikogo nie podkręcą – patrząc jednak z bardziej globalnej perspektywy to Microsoft ma duże szanse na zapewnienie show, o którym będzie się jeszcze długo mówić. W zanadrzu firma musi mieć przecież jakieś niespodzianki i szykować marki, które będą ciągnąć konsolę w przyszłości. Quantum Break sam tego nie zrobi.
Sony jest w o wiele lepszej sytuacji bo może liczyć na wsparcie zarówno zachodnich jak i japońskich twórców. Zresztą w przypadku tej firmy wystarczy pokazać, że The Last Guardian żyje i już otrzyma status zwycięzcy. Dodając do tego ewentualny pokaz nowego Gran Turismo, prezentacje Street Fightera V, Ratchet & Clank i No Man’s Sky otrzymamy niezłą mieszankę. Nikogo nie powinno też zdziwić gdyby dołożono do tego zestawu Dark Souls 3 i zupełnie nowe produkcje studiów wewnętrznych japońskiego giganta. Jeśli zostanie położony nacisk na to co one szykują to będzie się opłacało siedzieć o trzeciej w nocy przed monitorem i oglądać show Sony. Przecież oni mają w zanadrzu jeszcze nowy tytuł Media Molecule i Uncharted 4.
Ktoś pewnie spyta: a Ubisoft? Myślę, że po wpadkach z Assassin’s Creed Unity, The Crew i Watch Dogs (oraz przesuwaniem premiery The Disivion) firmę może uratować tylko zabójczy pokaz Beyond Good & Evil 2… którego oczywiście nie będzie. W kwestii Nintendo nie ma o czym pisać z „naszego” punktu widzenia bo w Polsce co by się nie działo to i tak zainteresuje to dwóch graczy na sto. Warto jednak wiedzieć, że gdyby ujawniono więcej konkretów o nowej Zeldzie i nowego Metroida to Internet po prostu wybuchnie – tylko nie nasz, a ten w krajach, które nie musiały zmagać się z komuną i wychowały u siebie pokolenie dzieci chodzące z Game Boyem do szkoły.
Przyszły tydzień zapowiada się zatem niesamowicie emocjonująco, ale i tak zwycięzca może być tylko jeden i jest nim Sony. A jeśli przegrają to zrobią to na własne życzenie, bo gracze i exclusivy wciąż są po ich stronie.
0 Komentarzy