Nie widziałem na żadnych growych targach nic równie pięknego jak wystąpienie Yu Suzukiego na konferencji Sony. Skromnie wszedł na scenę, powiedział, że jego projekt potrzebuje wsparcia, a kilka chwil po jego odpaleniu... Kickstarter padł.
Site performance is back up to speed. We're still monitoring everything. We've never seen anything like this. Thanks for your patience! #E3
— Kickstarter (@kickstarter) czerwiec 16, 2015
I to padł na dobre. Nigdy w historii tego największego na świecie serwisu crowdfundingowego nie było takiej zbiórki jak ta na Shenmue 3. Wymagane dwa miliony dolarów zebrano w niecałe dziewięć godzin co jest absolutnym rekordem. Przy okazji otworzono nowy rozdział historii – rozdział, w którym piękna i przełomowa seria ma nareszcie szanse ujrzeć swój finał.
To co widzicie to prawda. Ludzie oszaleli na myśl o Shenmue 3 – piętnaście lat po uśmierceniu Dreamcasta, konsoli którą miało tylko kilka milionów graczy. Wciąż są fani tej niezwykłej gry, wciąż są ludzie chcący dokończyć historię zaczętą na przełomie wieków. Mimo wszelkich przeciwności, zmian generacji, trendów, pojawiania się tych wszystkich okropnych darmowych gier, gier bez duszy i historii, i po zalewie aplikacji zaprojektowanych na mikrotransakcje legenda pewnej niedokończonej serii przetrwała i może teraz narodzić się na nowo.
Powtórzę się: to najpiękniejsza historia związana z pasją ludzi do jakiejkolwiek serii. To poruszające, że coś takiego miało miejsce... dzisiaj między trzecią, a czwartą w nocy.
0 Komentarzy