Piękniejsza strona gier - czyli o wirtualnych kobietach słów kilka - Publicystyka

50
sandmann21

Według badań przeprowadzonych przez „amerykańskich naukowców”, jako statystyczny facet, o sprawach związanych z płcią przeciwną myślę średnio co 6 sekund. Zreszta gdy mija mnie ładna niewiasta, bardzo często łapie się na mimowolnym skręcie szyi. Nie ma co ukrywać: kobiety są bardzo ważną częścią życia każdego mężczyzny i są nie mniej istotne dla przeciętnego gracza. Oczywiście, ich wizerunek i rola na przestrzeni lat zmieniały się niczym kolor fryzury Michała Wiśniewskiego.

 

Kobieto puchu marny

 

Kobiety w grach początkowo były przedstawiane głównie jako tło. Wystarczy chociaż wspomnieć najsłynniejszą, pikselową księżniczkę Peach z seri Mario, która, na nieszczęście głównego bohatera, była ciągle w innym zamku. Postacie kobiece w czasach gamingowych dinozaurów były lustrzanym odbiciem ówczesnych wymagań, dotyczących płci pięknej i zwyczajnie potwierdzały stereotypy: miały być śliczne, niewinne i na tyle głupiutkie, żeby dać się złapać wielkiemu żółwiowi. Wszak w latach 80 i 90 większość graczy sikała na stojąco, więc to pod męską część odpowiednio dopasowywano historię i role jej bohaterów. Nie do pomyślenia było przecież, żeby to facet był w opałach.

Pragnę oczywiście podkreślić, że nie ma absolutnie nic złego w postaci, której głównym zadaniem jest wywołanie ślinotoku grającego. Jak wspominałem we wstępie, my faceci tacy już jesteśmy i to na nas działa. Przecież w każdej praktycznie bijatyce od Mortal Kombat, poprzez Dead Or Alive, na Tekkenie kończąc, mamy do czynienia z ekipa wściekłych cycatych modelek.

A seksizm zapytacie? Dlaczego w grach trafiamy głównie na piersiaste samice, które w CV w rubryce "umiejętności" mogą się jedynie pochwalić wymiarami 90/60/90? Pewnie z tego samego powodu, dla którego przeciętny, męski bohater w grach ma bicepsy niczym bochenki chleba i sześciopak, którego nie powstydziłby się dyrektor marketingowy browarów Tyskich. Ładne rzeczy się sprzedają nawet, jeżeli z realizmem maja tyle wspólnego, co W11 z aktorstwem. Poza tym nikt nie chciałby przecież ratować z opresji laski, która seksapilem przypominałaby Magdę Gessler. Podejrzewam, że wtedy gra skończyłaby się dla wielu na tutorialu i czym prędzej wylądowałaby w komisie.

 

Być jak Joanna D’arc

 

Podobnie jak za sprawą arcymodnej ostatnio ideologii gender, w pikselowym świecie również trwa dążenie do zrównania płci i odejścia od stereotypu kobiety, która ma tylko ładnie wyglądać. Gry śledzą trendy tak jak kino i książki i bezbronna dziewczyna w dzisiejszych czasach zwyczajnie, przepraszam za wyrażenie, nie sprzedałaby się.

Oczywiście najbardziej znaną, pierwszą postacią łamiąca rolę swoistej nagrody dla męskiego bohatera, była bez wątpienia Lara Croft, w którą to wcielał sie gracz. To właśnie cykl Tomb Raider pokazał, że kobiety mogą nie tylko być piękne i bezbronne, ale również inteligentne i szalenie niebezpieczne. No i podczas gry mozna było sobie bezkarnie popatrzeć na cyfrowy tyłeczek Lary.

Zresztą dziś, patrząc na hity jak The Last Of Us, czy Bayonetta łatwo można zauważyć, że babki, które Glocka mylą z suszarką odeszły już w niepamięć. Wszak nawet obecne postaci drugo czy trzecioplanowe są równie twarde jak Bear Grylls, choć na pewno nierównie skore do picia własnego moczu.

Tak czy siak, taka Chloe z Uncharted też w ryj umie dać, podobnie jak Jammer z brudnego i męskiego Killzone 3Nie można zapomnieć też o Alyx z Half Life 2 - przy całej miłości do tej serii tak naprawdę ta śliczna, waleczna mulatka była jedyną (poza G-manem oczywiście) ciekawą osoba, jaka przyjdzie spotkać Freemanowi na swojej drodze - przynajmniej według mnie. Jakby się nad tym zastanowić to o wiele trudniej jest dziś znaleźć niewiastę, która rzeczywiście potrzebowałaby naszej pomocy niżeli taką, która sama biegnie nam na ratunek.

 

Bo to zła kobieta była

 

Nie ma chyba nic gorszego, niż gdy ukochana kobieta na pytanie „czy coś się stało” wycedza przez zęby krótkie i ostre „nic”. To proste słówko w ustach płci pięknej oznacza zazwyczaj kłopoty dla tej brzydszej strony związku. Producenci gier, a w szczegółnosci ta żonata część, też doskonale zdają sobie sprawę, że na świecie mało jest rzeczy bardziej przerażających niż wkurzona niewiasta. Chyba właśnie dlatego często robią z nich głównych przeciwników w grach.

Sztuczna inteligencja GLaDOS (Portal) na ten przykład, mimo iż technicznie nie jest do końca kobietą, jest bardzo zimna i umie przyprawić gracza o ciarki. Nie wiem czy tylko ja tak uważam, ale zbuntowany superkomputer przemawiający kobiecym głosem ma w sobie solidną dozę złowieszczości. Zresztą szalona Sofia Lamb z Bioshocka tez umiała swym wyrafinowaniem, zawstydzić nie jeden męski szwarccharakter, a swą aparycją nauczycielki przywołac u grającego najgorsze szkolne wspomnienia.

 

Na polu walki

 

Ogrywając strzelanki pokroju Unreal Tournament czy Quake, gdzie liczy się głównie refleks i celność, zauważyłem, że postacie kobiece odegrały w nich zgoła inną rolę. Już tłumaczę: zdażyło mi się nie raz na planszy, zamiast na męskie macho boty, trafić na wysyp kobiet przypominający raczej wyprzedaż w H&M niżeli zalane krwią pole walki. Sprawdzając tabele wyników dodatkowo zauważyłem, że zamiast damskich nicków, na tablicy widniały ksywki typu Siwy756, DaveTX czy Big_Male_Pussy_Destroyer. Początkowo myślałem, że odpalając Deck 16 w Unreal, pechowo trafiłem na jakiś cyfrowy zlot transwestytów, ale po paru próbach ustrzelenia takich delikwentów, uświadomiłem sobie powód, dlaczego owłosieni faceci wybierają modele kobiece do gry w sieci - są zwyczajnie drobniejsze. Jak wiadomo, obiekt mniejszy trudniej trafić i pomimo moich początkowych oporów, po paru rundach sam zacząłem  z powodzeniem stosować taktykę „na przebierańca”. Średnio zaprawionym w strzelankach, zdecydowanie polecam ten trik.

 

A więc…

 

Z powyższego można wyciągnąc chyba jeden wniosek: kobieta zmienną bywa. Nawet w grach. Raz daje się złapać jak ostatnia łamaga i czeka na nasz ratunek (Legend Of Zelda), a kiedy indziej wybija ludziom zęby z agresją Tysona (Remember Me). Czasami też udaje się jej, jak na kobiete przystało, nawet połączyć te dwie przeciwstawne cechy (Uncharted 2). Osobiście cenie sobie różnorodność i chciałbym miec możliwość ogrania większej ilości gier, przedstawiających dojrzały, damski punkt widzenia. Popatrzeć na nie jednak też sobie lubię i mam nadzieje, że w  tych grach bedzie można także na czym oko zawiesić.

 

A jakie są wasze ulubione postacie kobiece? Nie przeszkadza wam grać ”babką” czy wolicie bohatera z kijkiem miedzy nogami?

 

Autor: Maciej 'sandmann21' Gensler

Fan komiksów, kinematografii i gier, w które gra odkąd pamięta. Do dziś wspomina swoje początki na Pegasusie, legendarną Amigę i długie godziny spędzone na grze w Lotusa czy Superfroga. Pykał praktycznie na każdej platformie od SNES, poprzez PSOne, na PC kończąc. Obecnie zamienił klawiaturę i myszke na Dualshocka od PS3 i z dumą nazywa siebie konsolowcem.

O autorze
sandmann21sandmann21
67 7

Fan komiksów, kinematografii i gier, w które gra odkąd pamięta. Pykał praktycznie na każdej platformie od SNES, poprzez PSOne, na PC kończąc. Obecnie zamienił myszkę i klawiaturę na pada od PS3 i z dumą nazywa się konsolowcem.

5 Komentarzy

awatar
SebiX554 (gość) 9 lat temu

Jeżeli o mnie chodzi to bardzo lubię grać postaciami płci pięknej w grach :P

1 Odpowiedz
adupe 10 lat temu

odnoszę wrażenie, że tekst jest (co najmniej) mocno inspirowany serią "Tropes vs Women in Video Games" na kanale pewnej użytkowniczki youtube'a. ale to może tylko i wyłącznie moje zdanie. Artykuł jednakże napisany z bardzo męskiego punktu widzenia a ostatnie zdanie "Popatrzeć na nie jednak też sobie lubię i mam nadzieje, że w tych grach bedzie można także na czym oko zawiesić." i tak ewentualnie sprowadza postacie żeńskie w grach do tego czy są przyjemne dla męskiego oka. pozdro

0 Odpowiedz
awatar
ThaMen (gość) 9 lat temu

Bez przesady z tą polityczną poprawnością. To, że autor lubi sobie popatrzeć, to w sumie jest naturalną sprawą. Bo który facet nie lubi sobie popatrzeć na piękną kobietę? A to czy oprócz tego taka postać sprowokuje jakieś głębsze uczucia u gracza, to już jest kwestia tego ile w sobie ma tej głębi. Weźmy na ten przykład pierwsze MGS. I zagadka rozwikłana.

0 Odpowiedz
sandmann21 10 lat temu

Sheva tak mnie irytowala odrywając RE5, że poprostu o niej zapomniałem. Co do mojej inspiracji to uwierzcie lub nie ale na niczym się nie wzorowane. I fakt artykuł przedstawia męski punkt widzenia. Jestem przecież facetem i trudno by mi było przedstawić kobiecą perspektywę. A ostatnie zdanie to wyłącznie mój osobisty punkt widzenia. Wszak piszę felietony a nie raporty czy sprawozdania. Jednak bardzo dziękuję za uwagi.

0 Odpowiedz
AKuS 10 lat temu

a gdzie Sheva z RE5? :)

0 Odpowiedz