Sieciowe platformy przy konsolach znów mogą zmagać się z poważnymi problemami. Na ten moment mieliśmy jeden skuteczny atak na XBL. Niektórzy fani gamingu – jeszcze przed weekendem – nie mogli korzystać ze sieciowej oferty (albo było to mocno utrudnione). Niestety grupa o nazwie Phantom Squad przejmuje wzorce od hakerów z Lizard Squad i zaczyna „zabawę”. Zgadza się, wracają demony, które znamy z poprzedniego okresu bożonarodzeniowego.
Phantom Squad nie poluje (jeszcze) na nasze dane osobowe, numery kart kredytowych. Na ten moment rejestruje się „tylko” ataki typu DDoS (czyli chodzi o zaplanowane przeciążenie systemu). W efekcie gracze nie mogą cieszyć się sieciową zabawą. Przy PSN sytuacja wygląda normalnie – choć to może taka cisza przed wielką burzą.
Paradoksalnie samo Lizard Squad chce walczyć... o lepsze zabezpieczenia. Przynajmniej tak to wygląda. Wielkie korporacje zarabiają grube miliony dolarów, a nie chcą inwestować w najnowocześniejsze, najlepsze rozwiązania.
Źródło: Ars Technica, PSLS.net
1 Komentarz
Przed DDoS nie jest wcale łatwo się zabezpieczyć, na szczęście nie ma to nic wspólnego z kradzieżą żadnych danych :) Mam nadzieję, że faktycznie mają dobre intencje i jeżeli znajdą dziury, przez które będą w stanie przesiąknąć jakiekolwiek dane, to użyją takiej wiedzy do naprawienia luki.