Mamoru Samuragoch to słynny kompozytor, bardzo ceniony i szanowany także poza granicami swego kraju. Ze względu na utratę słuchu nazywa się go często „Japońskim Beethovenem” - teraz na jaw wyszła afera dotycząca tego, że przez długie lata podpisywał się pod nie swoją pracą do czego jawnie się przyznaje.
Zamiast niego kolejne utwory tworzył Tagashii Niigaki... zatem bajki o tym, że Samuragoch mimo utraty słuchu „wsłuchiwał się w siebie” pracując nad nowymi kompozycjami należy odstawić w kąt.
Cała sprawa nosi znamiona skandalu, jednak całej prawdy pewnie nie dowiemy się nigdy gdyż obecnie Samuragoch przyznaje, że od trzech lat zaczyna odsłuchiwać słuch... niby cała sprawa dzieje się daleko jednak na pewno podobne sytuacje mają miejsce w całej branży, zarówno muzycznej jak i growej. Dlatego lepiej uważnie sprawdzać twórców, których tak bardzo się ceni bo kiedyś może się okazać, że ich praca tak naprawdę nie jest ich.
źródło: cvg, kotaku
0 Komentarzy