Yoshinori Kitase, reżyser Final Fantasy VII został przepytany przez Eurogamera w sprawie możliwości powrotu FF7 w nowych szatach. Słynna, cyberpunkowa opowieść o grupce rebeliantów walczących z organizacją wysysającą życiodajną energię planety to zapierająca dech w piersiach historia, której przydałoby się „nowoczesne” potraktowanie... tylko czy jest to w ogóle możliwe? Pan Kitase mówi tak:
„Powiem wam szczerze, że bardzo chciałbym to zrobić. Naprawdę, nie kłamię – żeby takie przedsięwzięcie mogło ruszyć musi jednak stać się masa rzeczy.”
Wszystko rozbija się o czas i budżet, stworzenie FF7 z podobnym rozmachem co Final Fantasy XIII zajęłoby bowiem trzy razy więcej czasu niż w przypadku kodowania "trzynastki".
„Nawet jeśli wyrażam swoją chęć na realizację tego projektu to muszę brać pod uwagę swój stopień zaangażowania i motywacji oraz przygotować się do wzięcia na siebie tej odpowiedzialności.”
Wszystko to jest zrozumiałe, Square Enix nie ma przecież tak dobrej kondycji jak w latach panowania PlayStation miało Squaresoft. Niedawno ukazało się Lighting Returns: Final Fantasy 13 i Final Fantasy XIV: A Realm Reborn na PC i PS3, w drodze jest za to wersja na PS4, odnowione Final Fantasy X i X-2 HD na PS Vita oraz majaczące gdzieś na horyzoncie Final Fantasy XV... przy takim nawale pracy (a to przecież nie wszystko czym zajmuje się teraz firma) trudno znaleźć kilkuset ludzi, którzy zamkną się w hangarze na kilka lat szykując powrót legendy.
Mimo wszystko zachowajmy nadzieje. Może na PlayStation 4 udałoby się to zrobić.
2 Komentarze
Ale... no właśnie. Czy grafika nowej generacji nie spowodowałaby zniszczenia tego, co tak przyciągało do FFVII? Bo jednak tamta grafa też była częścią składową arcydzieła.
ten remake to byłoby spełnienie marzeń - wyobrażam sobie już pierwsze wyjście z midgar w grafice nowej generacji, ciary!