Podczas ESWC 2015 przeprowadzono wywiad z jednym z lepszych amerykańskich graczy CS:GO – semphisem. Możecie go znać między innymi z tego, że podczas ESL Katowice 2014 grał w zespole Cloud9.
W pewnym momencie semphis stwierdził, że przed meczami praktycznie cała grająca ekipa jest naćpana i jest to rzecz całkiem powszechna podczas dużych turniejów. Winowajcą jest adderall – lek oparty na amfetaminie, który pomaga w leczeniu narkolepsji i ADHD. Odpowiednio stosowane dawki poprawiają koncentrację. Innymi słowy, są to sterydy dla umysłu Często kosztem zażywania takich substancji są zawroty głowy, drgawki, przyspieszona akcja serca i wiele innych przykrych dolegliwości.
W sporcie tradycyjnym jest to czysty doping, który potrafi wyłączyć zawodnika na długo, jednak w przypadku e-sportu sprawa jest wprost banalna. Nikt nie interesuje się tym, co biorą zawodnicy podczas turnieju. Niektóre z organizacji, jak na przykład wspomniana ESEA, wielokrotnie wspominała, że ta kwestia jest marginalna i nie dotyczy większości graczy. Jak się okazuje, nawet w całkiem sporych i znanych zespołach problem się pojawia i wygląda na to, że sprawa może być znacznie bardziej powszechna, niż się wydaje. Zresztą, to nie pierwszy sygnał o tym, że coś w e-sporcie się dzieje – podobne sygnały słychać już od dobrych kilku lat, a każdy kolejny powrót do tematu wzbudza mnóstwo kontrowersji.
Jak wiemy, e-sport to już nie jest groszowa i niszowa sprawa. Wraz z wielkimi pieniędzmi pojawia się wielka presja i popularność, a przecież profity trzeba utrzymać jak najdłużej. Nic dziwnego, że niektórzy podejmują tak drastyczny krok w celu zapewnienia maksymalnej efektywności na mapie.
Zawsze rodzi się pytanie: Czy branie adderallu i innych substancji jest dobre? Nie mam tu zamiaru moralizować na temat tego, czy ćpanie jest dobre, czy złe. Każdy jest kowalem swojego losu i ustala, na jakich zasadach gra w najważniejszej rozgrywce, czyli w życiu.
Szkoda tylko, że największym poszkodowanym całej sytuacji są widzowie i zasada fair play, której nie można odnaleźć, gdy część zespołów opiera część swojego sukcesu na pomocy tabletek szczęścia.
5 Komentarzy
TO juz wiemy dlaczego Virtus.Pro tak przegrywają :D Grają czysto :)
Przegrywają bo są słabi jak na dzisiejsze drużyny. Według mnie virtusi skończyli się po wygraniu esla w katowicach.
No rzeczywiście od tamtego czasu standardy bardzo się zmieniły ;)
Wraz z wielkimi pieniędzmi pojawia się wielka presja, pieniądze
super.
Super, nie? Dzięki za czujne oko.