Counter-Strike: SK wygrało kolejnego majora, Virtus.pro zajęło miejsca 3-4

ruthless - 
3osoby uważają ten artykuł za ciekawy
Counter-Strike: SK wygrało kolejnego majora, Virtus.pro zajęło miejsca 3-4 - gamedot.pl

Szkoda tylko, że znowu odpadamy przed samym wielkim finałem. Do niedawna ciążyła nad nami klątwa fnatic. Obecnie rolę prześladowców przejęło SK Gaming i to właśnie oni stali się dla nas przeszkodą nie do pokonania. Aż chciałoby się teraz z szyderczym uśmiechem zaśpiewać: „Polacy nic się nie stało.” Czy mamy jednak powód do wstydu? Moim zdaniem na SK Gaming w tej chwili nie ma mocnych i po prostu będziemy musieli na jakiś czas pogodzić się z ich dominacją. Wszak taki stan rzeczy nie może się przecież utrzymywać w nieskończoność. Prędzej czy później znajdzie się ktoś, kto zrzuci Brazylijczyków z tronu.

 

Półfinałowe starcie VP zaczęło od wygrania na Cobblestone, choć do rozstrzygnięcia pierwszej mapki potrzebna była dogrywka. Wydawałoby się, że w takiej sytuacji wystarczy postawić tylko kropkę nad „i”. Niepomyślne wejście w mecz nie spowodowało jednak utraty przez SK Gaming zimnej krwi i koncentracji.

 

Odświeżony Nuke sporej rzeszy graczy przysparza problemy. Wiele profesjonalnych drużyn po prostu nie zdążyło jeszcze opracować tam wszystkich zagrywek. SK Gaming opanowało tę mapkę o wiele szybciej, przez co w potyczce z VP łatwo doprowadziło do remisu, wygrywając drugą mapę aż 16:5.

 

Mirage było lokacją, która zadecydowała o losach spotkania. Polacy zawsze dobrze odnajdywali się na tej mapie, lecz ich przeciwnicy również czują się na niej mocni… tym razem aż za mocni. Brazylijczycy wygrali decydujące starcie 16:12, tym samym kończąc całe spotkanie rezultatem 2:1.

 

Miniony major był z pewnością wydarzeniem obfitującym w niespodzianki. Pech Astralis, NiP poza czołową ósemką czy porażka faworyzowanego fnatic z Liquid to tylko niektóre z nich. Wszystkie te nieoczekiwane zwroty akcji zafundowały nam ogrom wrażeń, przynajmniej przez pierwsze cztery dni turnieju. Wielki finał przez wielu został jednak określony jako najnudniejszy w historii turniejów najwyższej rangi. Trudno się dziwić takim opiniom. Przecież amerykańskiej drużynie udało się urwać przeciwnikom zaledwie 7 oraz 6 rund na kolejnych mapach. To pokazuje tylko, że SK jest obecnie poza zasięgiem wszystkich drużyn na świecie (jak niegdyś fnatic). Przed nimi z pewnością jeszcze kilka miesięcy dominacji, a później, jak to zwykle bywa, ktoś inny wyjdzie przed szereg.

 

źródło: eslgaming.com

 

 

 

0 osób dodało komentarz
3osoby uważają ten artykuł za ciekawy

0 Komentarzy

ruthlessruthlessPrzez lata aktywny, walczący o najwyższe laury i wielkie pieniądze gracz Call of Duty. Obecnie strzela w Counter-Strike’a, tym razem już tylko dla rang i skinów. Uzależniony od muzyki pasjonat dobrego kina, a także zapalony sneakerhead.
Napisz do autora

Dołącz do zespołu Gamedot

Jesteś graczem? Interesujesz się branżą gamingową? Chciałbyś pisać o tym co Cię interesuje?

Dołącz do redakcji gamedot.pl i dowiedz się co możesz zyskać. Prześlij nam próbny tekst i kilka słów o sobie na adres [email protected]