Dając graczom otwarty świat i wiele możliwości łatwo jest o czymś zapomnieć, przeoczyć, nie przewidzieć. Przeważnie wychodzą z tego potem efektowne kompilacje na YouTube, dzięki którym możemy sprawdzić jak ludzie „łamią grę” robiąc to czego nie przewidzieli twórcy i wykrywając nieprzyjemne bugi.
Tak jest też z Watch Dogs:
Dla fanów detali pewien rosyjski gracz przygotował za to porównanie Watch Dogs z… GTA IV. Udoodnił przy okazji ile szczegółów ma produkcja Rockstar z 2008 roku, których zabrakło w next-genowej superprodukcji wydanej w połowie 2014 roku…
Niby to tylko detale, ale obnażają podejście Ubisoftu do Watch Dogsów, które są pierwszy sandboksem firmy w „nowomiejskiej” scenerii. Gra oferuje naprawdę wiele w kwestii hackowania miasta i wykorzystywania go do swoich celów (tego w GTA akurat nie ma), ale w kwestii detali nie jest równie głębokie co GTA IV, nie wspominając już o V.
5 Komentarzy
no mogli lepiej dopracować grafikę, spore nie dociągnięcia i chyba lenistwo wyszło.
Pytanie co dało przekładanie premiery tyle razy?
może po to żeby w ogóle chodziło ;)
Czułbym sie mocno oszukanny jakbym dostał taki produkt po prezentacji na E3 w 2012 ;-/
Skasztaniony model zniszczeń otoczenia/aut i niedorobione dynamiczne oświetlenie to raczej nie są detale, tylko rażące niedopatrzenia wynikające z lenistwa. Przeglądając forum gry na Steamie dowiedziałem się, że tytuł wcale tak cudownie nie wygląda, a dławi się nawet na potężnych konfigach. Kolejne potwierdzenie tego, by póki co nie jarać się 'next' genami.