Ponad 20 milionów sprzedanych PS4, 12 milionów Xboksa One, Steam Maszyny zamierzające wprowadzić jakieś zmiany do rynku PC i nadchodząca era gogli VR – oto jak wygląda branża dla jej największych fanów. Jeszcze chwilę i nadejdzie E3 2015, w którym zostaniemy zasypani obietnicami o tym jak niesamowite doświadczenia nas czekają jeśli tylko wybierzemy odpowiednią markę.
Kto jeszcze nie ma konsoli już pewnie wie, którą wybrać. Kto jej nie chce czai się na upgrade PC i zakup Oculusa albo Vive. Produkcje indie rosną, a gry AAA nareszcie „zagęszczają” kolejne miesiące swymi premierami. Możemy już śmiało powiedzieć, że to co było nazywane nową generacją jest obecną i rozkręciło się na dobre. Hardkorowcy wiedzą wszystko co chcieli wiedzieć i zdecydowali gdzie ulokują swe uczucia na kolejne lata, przyszedł zatem czas, by ich porzucić…
Niestety jest to nieuniknione. Zmiany jakie w poprzedniej generacji wprowadziło Wii, a za nim Kinect i PS Move udowodniły, że odbiorca masowy jest w stanie tchnąć drugie życie w platformy do grania. I wątpię, by Sony albo Microsfot zamierzały czekać na niego tak długo jak ostatnio. Niebawem znów zobaczymy próby przyciągania przed telewizor osób pozornie tym niezainteresowanych – bo bez nich trudno myśleć o sprzedaży na wymażonym pułapie 100 milionów urządzeń.
Cieszcie się zatem na nadchodzące E3 bo kolejne może już nie być tak „miłe” dla graczy hardkorowych. Gry rytmiczne szykują się do powrotu, niebawem większy nacisk znów położy będzie pewnie na sterowanie ruchem, na wirtualne karaoke, na wygibasy przed kamerą albo cokolwiek nowego tylko branża wymyśli (ale nie na VR, on jest za drogi by celować w kogoś innego niż hardkorowcy – tylko czy oni go chcą?).
Pamiętajmy jednak czemu wszystko zmierza w tę stronę – bo casualom trzeba stale coś reklamować i ich zachęcać, a hardkorowcy i tak sobie poradzą, śledząc na własną rękę ulubione serie i twórców oraz czytając portale takie jak nasz. Nie ma co obrażać się na twórców, że chcą trafiać do nowych ludzi.
0 Komentarzy