Nowy Mass Effect bez wątpienia otwiera się na świeże założenia fabularne. Poznajemy postacie, jakich wcześniej nikt nie widział. To już inna historia – choć nikt nie rezygnuje z pewnych nawiązań do oryginalnej trylogii. Pewien kanon został podtrzymany – symbolizuje to „N7” na kombinezonie (debiutancki zwiastun dla Mass Effect: Andromeda). BioWare chce skupiać się na prezencji każdego bohatera. Dialog z towarzyszem będzie bardzo ważny. Studia z Montrealu i Edmonton pamiętają o fundamentach gatunku RPG.
Grono postaci niezależnych będzie wyjątkowe i pozwoli na zagłębianie się w interesującą fabułę. Tak ogólnie cała masa ekscytujących rzeczy będzie napędzana mocą technologii Frostbite. BioWare korzysta z tego silnika, bo jest on nieustannie rozwijany i zawsze można skorzystać z doświadczenia innych ekip – skojarzonych z EA. Na pewno warto spojrzeć na patenty z takiego NBA – choć teraz nikt nie mówi o skanowaniu twarzy użytkownika i przekazaniu jej na postać z nowego Mass Effecta. W odniesieniu do Mako współpraca z twórcami rebootu marki Need for Speed może okazać się bardzo korzystna (mechanika jazdy).
Walka – system bojowy będzie raczej przypominać rzeczy widziane w Mass Effect 3. Ten tytuł to taki punkt wyjścia. Fani jednak muszą wiedzieć, iż dynamiczna akcja nie odcina się od bardzo fajnych elementów klasycznego RPG-a.
BioWare nie chce dyskutować na ten moment o obsadzie aktorskiej. Developer zwyczajowo korzysta ze sprawdzonego talentu (voice-acting). Czy postacie z trylogii pojawią się w nowym projekcie? Cóż, na pierwszy plan wybija się chęć kreowania całkowicie nowej przygody.
Kwestia odtwarzania wcześniejszych decyzji zostanie omówiona w najbliższych miesiącach. Dragon Age: Inkwizycja lansowało platformę Dragon Age Keep i bez wątpienia zdała ona egzamin – przyznaje Aaryn Flynn, menadżer studia BioWare Montreal.
Źródło: Arstechnica
0 Komentarzy