State of Decay okazało się być na tykle dużym przebojem na PC i X360, że zdecydowano się na przygotowanie wersji na Xboksa One (ukaże się ona w maju 2015). Podczas targów PAX bardzo sprzyjających kontaktom między twórcami, graczami i dziennikarzami jeden z twórców gry Geoffrey Card zdradził, że w grze znajdowało się w niej sporo… rysunków penisów.
„Niektórzy z naszych grafików, których braliśmy na kontrakt, umieszczali w grze potężne ilości męskich genitaliów.”
Wyszło to dopiero po czasie, gdyż State of Decay oryginalnie powstawało na Xboksa 360 i jako „mała” gra z cyfrowej dystrybucji nie miała tekstur w zbyt wysokiej rozdzielczości (to w nich ukryto niezbyt odpowiednie treści). Dopiero podczas pracy nad remake’iem na XOne developer zauważył co zostało ukryte wewnątrz gry! Oryginalnie bowiem rysunki penisów pozostawały niewidoczne, a teraz podczas „podnoszenia jej jakości” je zauważono i usunięto – a developer z wiadomych względów nie chwali się screenami pokazującym swe odkrycie.
Trochę szkoda bo to mógłby być naprawdę zabawny widok. Zombie pędzące wokół mozaiki poukrywanych męskich członków byłyby niczym dzieci biegające wokół podobnie pobazgranych ścian w polskich miastach.
źródło: kotaku
1 Komentarz
Z tą mozaiką to pewnie nie do końca by się nie zgadzało. Obstawiam że penisy były poukrywane na nieużywanych przez modele częściach tekstur.