Wizyta w największym muzeum retro gier w Europie - Relacja

12
gugaguha

Niewielu wie, że u naszych sąsiadów znajduje się największe muzeum gier arcade na naszym kontynencie. A naprawdę warto je odwiedzić!

W miejscowości Červený Újezd, zaraz pod stolicą Czech, znajduje się Arena – muzeum (już na wstępnie zaznaczę, że chociaż projekt pełni funkcję muzealną nie utrzymuje oficjalnego statusu muzeum), na którego stanie znajduje się największa kolekcja maszyn arcade w Europie. Co być może ważniejsze, wszystkie urządzenia (no, może poza niektórymi, na których trwają prace konserwujące) są dostępne do użytku odwiedzających. Każdy, kto wydał majątek (liczony w monetach!) w latach 80. i 90., wpatrzony w kineskop znajdującej się przed nim maszyny, której drążek dzierżył w dłoni, powinien więc czym prędzej planować swoją wycieczkę do Pragi.

Do muzeum dojechać można z Pragi autobusem. Podróż nie trwa długo – niecałe pół godziny. Muzeum znajduje się w niepozornym, dość rozległym drewnianym budynku. O jego obecności informują dwa małe drogowskazy oraz banery na ścianie i dachu przybytku. Wchodząc do środka otrzymujemy pieczątkę na nadgarstek (by można było wyjść i wrócić do środka) i witani jesteśmy przez liczne maszyny zgromadzone po obu stronach wejścia. Wspomnę tylko, że bilety wstępu nie są drogie – płacąc 200 koron (około 30 złotych) każdy dorosły jest w stanie grać tu dowoli. Tak, nie jesteśmy zmuszeni wrzucić do żadnej z maszyn ani korony więcej. Dzieci płacą oczywiście mniej, a każdy chętny jest sobie w stanie wykupić bilet wielokrotnego wstępu po odpowiednio obniżonej cenie.

 

 

Muzeum stara się zachować dla potomnych możliwość obcowania z retro klasykami w oryginalnym środowisku: w prawdziwych maszynach, w otoczeniu innych graczy – wszak jest to cecha salonów gier, o czym pamiętać może niejeden z nas, komu przyszło dorastać w ostatnich dekadach ubiegłego wieku. W związku z tym w Arenie zebrano ogromną ilość gier, od lat 70-tych ubiegłego wieku do roku 2001. Odwiedzający mogą więc ujrzeć rozwój medium i na własnej skórze jeszcze raz (bądź po raz pierwszy) obcować z jego najważniejszymi przełomami. A każdy z odwiedzających może to zrobić popijając zimny napój gazowany lub piwo, dostępne w sklepiku przy wejściu (tak, można pić w środku alkohol).

Maszyny ustawione są w Arenie na dwóch piętrach budynku. Nie brakuje tu mordobić, automatów symulujących jazdę na motorze, wyścigówek oraz wszelkiego rodzaju maszyn z bronią palną. Wśród gier znajdziemy między innymi takie klasyki jak Donkey Kong, Battlezone, w pierwotnie produkowanej dla gry maszynie z peryskopem (w późniejszych wersjach arcade peryskop został usunięty, by oglądający grającego w salonie również mogli obserwować to, co widzi), Space Invaders, Galaxian, Astreroids, Paper Boy (wraz z dedykowaną do automatu kierownicą do roweru!), Missle Command, Frogger oraz wiele, naprawdę wiele innych! Jeśli odwiedzicie Arenę wraz z przyjaciółmi, czy rodziną, będziecie w stanie rywalizować z nimi przy szeregu gier. Arena dysponuje dużą liczbą maszyn przeznaczonych na 2 do 4 graczy – w tym też Dance Dance Revolution (najnowszy z tytułów dostępnych w przybytku), ustawione zaraz przy wejściu do muzeum. A poza tym Dead of Alive, House of the Dead, Lost World Jurrassic Park, Big Buck Hunter, Vandetta, Hit the Ice (który to tytuł był mi obcy a okazał się rewelacyjny!) etc. etc. - jak możecie się domyślić jesteście w stanie dobrze się wspólnie bawić przez wiele godzin. Ogólnie fan i fanka każdego gatunku popularnego w salonach gier jest w stanie znaleźć tu dla siebie naprawdę ogromną ilość gier, w które być może nie miał nigdy okazji zagrać (albo grał w nie tylko na emulatorach, bez odpowiednich kontrolerów).

 

 

Na marginesie wypada też wspomnieć o dwóch maszynach, które odstają niejako od innych prezentowanych sprzętów. Arena dysponuje też dwoma flipperami – Koszmarem z Ulicy Wiązów (Freddy: A Nightmare on Elm Street) oraz Potworem z Czarnej Laguny (Creature from the Black Lagoon). Ten drugi naprawdę wart jest uwagi – szczerze polecam.

Jako że Arena jest miejscem pełnym starych maszyn, niestety nie wszystko działa tu tak jak powinno. Należy zakładać, że podczas odwiedzenia kilka automatów może być nieczynnych, lub w trakcie konserwacji. Na szczęście nie jest to jednak duży procent maszyn, biorąc pod uwagę zgromadzoną w nim kolekcję. Dodatkowo trzeba pamiętać o tym, że wiele z kontrolerów nie będzie działało ze stuprocentową sprawnością – niestety jest to efekt wielu odwiedzających ludzi, grających w pełnych emocjach (stąd również częsta potrzeba konserwacji sprzętu). O ile kontrolery te być może nie przeszkadzają tak bardzo w grach dla jednego gracza, przy rywalizacji niestykający drążek jest w stanie niestety wprawić we frustrację. Kilka z nich może wydawać się zreperowanych dość prowizorycznie, jednak są w pełni funkcjonalne i nie należy się sugerować pierwszym wrażeniem. Nie przestraszcie się również, jeśli część maszyn po którejś stronie pomieszczenia będzie nieaktywna, kiedy zawitacię do Areny – przy niewielkiej liczbie odwiedzających pracownicy uruchamiają je obszarami. W ten sposób oszczędzają prąd, maszyny i pośrednio wymuszają niejako rotację pomiędzy grami. Muszę też dodać, ze szereg arcade'ów (głównie candy caby), które powinny posiadać miejsce siedzące, jest go pozbawionych – czyni to rozgrywkę conajmniej niewygodną, jeśli nie niemożliwą, jeśli tytuł jest dostatecznie długi.

 

 

Arena zapewnia odwiedzającym długie godziny dobrej zabawy. Naprawdę trudno spędzić tam mniej niż cały dzień – kiedy naszą uwagę przyciągnie jeden tytuł, natychmiast pojawiają się inne, które znamy, bądź o których słyszeliśmy. Dodatkowo, o czym wcześniej nie pisałam, a o czym wypada wspomnieć, klimat tego miejsca jest zadziwiająco swojski – dokładnie taki, jaki pamiętać możecie z klasycznych salonów gier.

Jeśli ktoś z Was chciałby dowiedzieć się więcej na temat Areny oraz tego, co muzeum może Wam zaoferować, powinniście niewątpliwie udać się na oficjalną stronę internetową przybytku. Koniecznie przejrzyjcie również listę gier dostępnych w muzeum. Jeśli jesteście fanami tego typu rozrywki i wciąż wzdychacie wspominając Wasze lokalne salony gier, nie powinniście zastanawiać się dwa razy, a kupić bilet i czym prędzej udać się do Czech. Bo naprawdę warto.

 

O autorze
gugaguhagugaguha
9 0
Miłośniczka gier wszelakich, szczególnie dziwnych, niezależnych i horrorów. W trakcie przekuwania hobby w tytuł doktora. Prócz gier pożera książki i seriale animowane, jak ognia unika kinematografii (z wyjątkiem horrorów i science-fiction). Czasem rysuje

1 Komentarz

awatar
wykop.pl (gość) 8 lat temu

To brzmi jak super pomysł na wycieczkę. Big Buck Hunter to mój ulubiony automat :) Czy wszystkie maszyny są oryginalne?

0 Odpowiedz

Dołącz do zespołu Gamedot

Jesteś graczem? Interesujesz się branżą gamingową? Chciałbyś pisać o tym co Cię interesuje?

Dołącz do redakcji gamedot.pl i dowiedz się co możesz zyskać. Prześlij nam próbny tekst i kilka słów o sobie na adres [email protected]