Serial Cleaner - Recenzje

01
YASIU

Oglądając filmy lub seriale kryminalne często jesteśmy świadkami dedukcji wielu największych detektywów świata starających się rozwikłać tajemnicę zabójstwa. Jednak w rzeczywistości nigdy nie zagłębialiśmy się w dość oczywistą kwestię... sprzątania miejsc zbrodni. We wspomnianej materii postanowiło nas wyręczyć rodzime studio robiąc dość zaskakującego i przyjemnego indyka o czyścicielu miejsc wszelakich przestępstw. 


 

Nadchodzi on... czyściciel miasta...

Po wielu symulatorach kamienia, chleba, kozy, czy innego barana zalewających masowo Steam rodzime iFun4all postanowiło uderzyć w zupełnie odmienną tematykę, bardziej normalną. W swojej produkcji pozwalają nam wcielić się w rolę wyglądającego na pierwszy rzut oka jak bohater popularnego w latach 80-tych serialu Magnum, Cleanera zajmującego się sprzątaniem miejsc zbrodni. Co najciekawsze wbrew powszechnej opinii wcale nie działamy na zlecenie wymiaru sprawiedliwości, a pospolitych przestępców w tym mafii. 

 

 

Właściwa akcja gry rozpoczyna się w 1972 roku. Pewnego zwykłego dnia do czyściciela zgłasza się tajemniczy klient (jak się później okazuje seryjny morderca) mający dla nas propozycję nie do odrzucenia – czyszczenie po jego robocie. 

Chcąc nie chcąc musimy przystać na ową propozycję, gdyż główny bohater – nałogowy hazardzista – popadł w ogromne długi, a wierzyciele pukają nie koniecznie palcem do drzwi. 

Samemu Cleanerowi warto poświęcić osobny akapit, bowiem autorzy zrobili z niego obraz typowego nieudacznika, bez perspektyw, mieszkającego z mamusią, którego jedyną szansą na uratowanie sytuacji materialnej jest czepianie się różnego rodzaju badziewnej roboty. 

 

 

Niestety o nijakości i kompletnemu zmarginalizowaniu historyjki niech świadczy fakt, że odkryłem ją dopiero pod koniec. Ja rozumiem, iż to mały produkt, idealny na obudzenie szarych komórek po nocnej imprezie przez co jego założenia są zupełnie inne, ale zalążek jakiejkolwiek w miarę sensownej fabuły, zdecydowanie by się przydał. Również nie doszukałem się tu obiecanego wcześniej humoru. Możliwe, że wątpliwa jakość zasłoniła go do reszty.

Dodatkowo sama długość także nie zachwyca. Mi przejście całości zleceń zajęło dzień przy wielokrotnym powtarzaniu poziomu. Tych też jest stosunkowo mało, bo ledwie 20. Co prawda dodano zlecenia dodatkowe, ale by je rozpocząć musimy wcześniej zebrać ciężko dostępne taśmy w podstawowych misjach. 

 

Ciężki kawałek chleba

Misje przyjmowane telefonicznie w domu wykonujemy na specjalnie przygotowanych do tego celu planszach (rzekomo inspirowanych realnymi miejscami zbrodni!). Polegają one na trzech elementach – zbieraniu określonej ilości ciał, usuwania plam krwi oraz dowodów morderstwa. Jednoczesne utrudnienie stanowi konieczność omijania wszędobylskich, czujnych jak perszingi policjantów. Do naszej roli należy znalezienie właściwego sposobu dotarcia do celu. Jakby tego było mało po każdym złapaniu system generuje inne ustawienie przedmiotów (nie koniecznie łatwiejsze). 

 

 

Z wielkim żalem muszę stwierdzić - pomysłodawcy nieco przesadzili z poziomem trudności. Ustawienie niektórych gliniarzy lub ich umiejętność wykrywania parokrotnie stanowiły zbyt dużą przeszkodę w zaliczaniu zadań. Dodatkowo kilkoro z nich odszukało mnie będąc poza paskiem zasięgu lub na jego granicy. Niby ostrzegano, że przeciwnicy mają dobry słuch, ale aż do tego stopnia?

Prawdę mówiąc, to pierwszy od wielu lat tytuł skutkujący znacznym podniesieniem poziomu ciśnienia przez co może odrzucić grono mniej cierpliwych osób.
 
Dlatego fajną opcją było by ustawienie niczym w Sąsiadach z Piekła Rodem 2 trzy poziomowego paska życia bohaterowi, dzięki czemu nie bylibyśmy skazani na marnotrawienie czasu i parokrotne powtarzanie danej misji przez jakąś błahostkę.

 

Oldskul pełną gębą

Wizualnie Cleanera wykonano w klasycznym środowisku 2D, a modele postaci, czy otoczenie oparto na retro rysunkowym stylu przypominającym szalone lata 70-te dzięki czemu wprawi w dobry nastrój nie jednego fana starych gier. 

 

 

Pewną bardzo fajną funkcją zastosowaną w testowanej produkcji jest tzw. system Real-World Data pobierającego nasz czas oraz dostosowującego porę dnia lub nocy. Przykładowo zasiadając przed komputerem za dnia w grze również będzie ten sam okres. I co najlepsze owa pora ma wpływ na naszą wykrywalność przez oponentów. 

Kolejną kwestią zwiększającą ocenę ogólną jest oprawa muzyczna. Przyznam, że idealnie wkomponowuje się w całą otoczkę graficzną.

 

 

Czyści do białego?

Może nie do końca „do białego” jak głosi hasło reklamowe pewnej znanej firmy, ale liczyła się przede wszystkim oryginalna koncepcja i ona całkowicie wypaliła. Niestety, to w dalszym ciągu niezwykle prosta produkcja, która idealnie sprawdzi się na domówkach, czy jako pospolite lekarstwo na ogarniającą nas nudę. Na pewno nie przeczyści, znaczy nie zaszkodzi.

Serial Cleaner

Ocena
7.5
Wasza ocena
brak
Oceń grę
  • Plusy
  • Oldskulowa oprawa graficzna oraz muzyczna
  • System Real-World-Data
  • Oryginalna profesja głównego bohatera
  • Wymaga myślenia
  • Minusy
  • Brak ciekawej fabuły
  • Paru osobom chcącym się zwyczajnie odstresować może podnieść ciśnienie
  • Przeciwnicy potrafiący parokrotnie łapać na węch, a nie wzrok
O autorze
YASIUYASIU
1721 0

0 Komentarzy

Dołącz do zespołu Gamedot

Jesteś graczem? Interesujesz się branżą gamingową? Chciałbyś pisać o tym co Cię interesuje?

Dołącz do redakcji gamedot.pl i dowiedz się co możesz zyskać. Prześlij nam próbny tekst i kilka słów o sobie na adres [email protected]