Line of Defense Tactics - Recenzje

00
JohnSnake

Jakiś czas temu zauważyłem niepokojący trend w branży gier komputerowych – próbę wciskania tytułów z platform mobilnych na blaszaki. Owszem, raz na jakiś czas zdarzają się perełki, które być może nie grzeszą skomplikowaniem, ale są całkiem grywalne i przy okazji nie kosztują zbyt wiele. Line of Defense Tactics należy jednak do innej grupy. Grupy, od której chcecie się trzymać jak najdalej.

 

Space Marines, attack?

 

Tradycyjnie wypadałoby chociaż wspomnieć o developerze – jest nim firma 3000AD, która na swoim koncie nie ma żadnych interesujących gier. Ot, lwia część ich tytułów to najwyżej przeciętne gry akcji i symulatory osadzone w klimatach sci-fi. Tactics jako takie jest tylko 'przystawką' do głównej produkcji tego studia, jaką jest MMO Line of Defense. Ku mojemu zdziwieniu okazało się, że jakaś odważna dusza w DC Comics postanowiła nawet zebrać do kupy dzieła tej ekipy, tworząc komiks o tej samej nazwie. Omawiany przeze mnie tytuł nie ma jednak żadnej większej głębi fabularnej – mamy XXX wiek, wcielamy się w czteroosobowy oddział galaktycznych żołnierzy GALCOM i musimy wykonać szereg misji, których celem jest powstrzymanie rebeliantów przed przejęciem uzbrojenia i zasobów w pewnym sektorze gwiezdnym.

 

 

Line of Defense Tactics jest grą taktyczną, łączącą elementy strategiczne i RPG. Nasz oddział składa się ze snajpera, medyka, specjalisty od broni ciężkiej i szturmowca. Podział ról powinien być więc dość jasny, jednak nic nie stoi na przeszkodzie by wojów przeszkolić i szturmowca wyposażyć w broń snajperską, a medyka w wyrzutnię rakiet. Swoją drogą, ta swoboda w konfiguracji jest chyba jedynym jasnym punktem na firmamencie tej kosmicznej wojny. Za punkty doświadczenia zdobywane podczas misji możemy wykupić naszym żołnierzom odpowiednie licencje i ulepszyć bądź kompletnie wymienić sprzęt, a nawet nauczyć kontrolować pojazdy, które występują w późniejszej fazie gry. Do kilku rodzajów broni, granatów i specjalistycznego sprzętu mogłyby jeszcze dołączyć wymienialne elementy pancerza, ale najwidoczniej nie można mieć wszystkiego.

 

Wojna ze sterowaniem

 

Dziecko ekipy 3000AD podzielone jest na kampanię składającą się z 16 misji oraz skirmishe, które można porównać do trybu hordy w innych produkcjach, gdzie musimy przetrwać ataki kolejnych fal wrogów. Po wybraniu jednego z dwóch poziomów trudności i przeczytaniu krótkiego wstępu do zadania, wchodzimy do właściwiej rozgrywki... gdzie jakakolwiek nadzieja na chociaż przeciętny gameplay pryska. Wspomniałem na początku, że Line of Defense Tactics jest grą taktyczną stworzoną także z myślą o urządzeniach mobilnych. Interfejs nie pozostawia złudzeń – wszystko jest robione z myślą o ekranach dotykowych. W drugiej kolejności widziałbym jeszcze gamepady (których obsługi oczywiście brak) ponieważ mysz i klawiatura jest tutaj chyba najbardziej niefortunnym połączeniem. Sterowania oddziałem nie ułatwia fakt, że twórcy chyba niezbyt lubią kompromisy. Rozkazy wydawać możemy albo pojedynczym marines albo od razu całej ekipie, przy czym za każdym razem musimy zaznaczać daną postać, jeżeli chcemy by wykonała szereg jakichś działań.

 

 

Kiepsko zrealizowany interfejs dałoby się przełknąć, gdyby nie absolutna chaotyczność czy wręcz prostactwo rozgrywki. Jednostki reagują na rozkazy według własnego widzimisię, np. ignorując rozkaz ukrycia się czy ataku i kontynuując poruszanie się do oddalonego punktu, przy okazji wystawiając się na gigantyczny ostrzał. Żołnierze mają też tendencję do częstego blokowania się w przejściach, na innych marines lub obiektach otoczenia. W zamian za to posiadają magiczną zdolność strzelania lub rzucania granatów przez niektóre ściany. Tactical pełną gębą, nie ma co. Misje są relatywnie krótkie i posiadają jasno określone cele, ale z uwagi na wcześniej wymienione błędy zadania trzeba powtarzać. I to w całości, bo gra nie przewidziała opcji zapisu podczas rozgrywki. Biorąc pod uwagę to, że aby zakończyć każde zadanie nasza ekipa musi być w jednym kawałku, to ostatecznie jesteśmy zmuszeni zaznajomić się z każdym zakątkiem mapy, żeby ograniczyć możliwość wtopy. Oprócz tego Line of Defense Tactics oferuje przerywniki w postaci walk w przestrzeni kosmicznej... możecie się jednak domyślać, jak bardzo są one warte uwagi.

 

 

Kosmiczna brzydota

 

Rok 3000 w nazwie firmy musi być jakąś ukrytą ironią, której nie wyłapałem. Nie dość, że gameplay jest poniżej współczesnych standardów, to jeszcze oprawa audiowizualna ledwie się łapie na XXI wiek. Brzydota w grach mi nie przeszkadza, jeżeli jest efektem zamierzonym – i jestem w stanie zrozumieć, że na tabletach Line of Defense Tactics nie mógłby wyglądać lepiej ze względu na ograniczenia techniczne. Tylko dlaczego większość plansz wygląda prawie tak samo, a animacje postaci są aż tak uproszczone i prawie non stop się zawieszają? Na dokładkę Unity Engine, kojarzony raczej z trójwymiarowymi grami przeglądarkowymi, tutaj ma problemy z utrzymaniem stabilnej ilości klatek. Nasi komandosi przemawiają swoimi głosami, jednak ograniczają się do wiecznie powtarzających się kilku linii dialogowych. Efekty dźwiękowe wystrzałów przypominają jakieś tandetne, zapętlone pierdzenie, a irytująca muzyka elektroniczna tylko 'dopełnia' tego obrazu. Całe 'szczęście', że muzykę można wyciszyć z poziomu gry...

 

 

Granie w Line of Defense Tactics to wątpliwa przyjemność. Grając na tablecie, w przerwie między wykładami czy w drodze do pracy, tytuł ten byłby znośny. Ja jednak patrzyłem na tę produkcję przez pryzmat pecetów i wniosek nasunął mi się tylko jeden – ta gra nie ma racji bytu jako pełnoprawny tytuł. A za taki uważają go chyba twórcy, wypuszczając go po naprawdę wygórowanej cenie. Zróbcie sobie jednak przysługę – trzymajcie się od tego potworka z daleka, a jak cenicie strategie taktyczne tego typu, to wróćcie do Silent Storma, Fallout: Tactics czy czegoś z serii UFO. Fantastyki naukowej w tych dziełach jest równie dużo, a pomimo wieku biją na głowę w każdym aspekcie wytwór ekipy z 3000AD.

 

 

Line of Defense Tactics

Ocena
2.5
Wasza ocena
brak
Oceń grę
  • Plusy
  • jako taka możliwość doboru sprzętu i umiejętności członków drużyny
  • na tabletach jako drobny przerywnik pewnie by przeszła...
  • Minusy
  • ...ale na PC jako pełnoprawny tytuł już nie
  • kompletny chaos pola bitwy
  • durna SI podopiecznych
  • interfejs nieprzystosowany do pecetów
  • irytująca muzyka i słaba grafika
O autorze
JohnSnakeJohnSnake
707 9
Pecetowiec wierny wujkowi Newellowi. Fan sieciówek, 'rogalików' i sandboxów. Serialowy maniak. Wieczny poszukiwacz dobrego kina science-fiction oraz fantasy. Oprócz tego lubi dobre żarcie i jeszcze lepsze piwo. Innymi słowy – typowy nerd.

0 Komentarzy

Dołącz do zespołu Gamedot

Jesteś graczem? Interesujesz się branżą gamingową? Chciałbyś pisać o tym co Cię interesuje?

Dołącz do redakcji gamedot.pl i dowiedz się co możesz zyskać. Prześlij nam próbny tekst i kilka słów o sobie na adres [email protected]