Lego Marvel Super Heroes 2 jest kontynuacją wydanej trzy lata temu gry z bohaterami popularnych komiksów. Obecnie spotykamy w ich kolejnej szalonej przygodzie, która niestety nie zachwyciła tak jak powinna.
Świat w niebezpieczeństwie
Tym razem w rolę głównego łotra wciela się Kang Zdobywca, siejący zamieszanie dzięki podróżom w czasie. Wykorzystując dostępne narzędzia chce on zawładnąć całym światem, a my jako herosi Avengers mamy mu w tym niecnym planie przeszkodzić.
Niestety o ile sama koncepcja połączenia sił super bohaterów znanych z kartek komiksów, czy szklanych ekranów miał większy sens tak finalnie sama opowieść wyszła w mojej ocenie niezwykle sztucznie, mało przekonująco i zwyczajnie... nudnie. Do tego stopnia, że zapomniałem co się potem działo z poszczególnymi postaciami.
Na plus za to zaliczę znak rozpoznawczy serii Lego, czyli humor. Jest on na tyle niebanalny, a także nie nachalny, ukazujący wielkich bohaterów w krzywym zwierciadle że spowodował wielokrotne pojawienie się banana na mej twarzy.
Misje podzielono na te związane z nurtem fabularnym jak i poboczne. Warto zaznaczyć, że każda z nich jest dedykowana konkretnej grupie przedstawicieli organizacji Avengers w związku z czym nie mamy możliwości większego wyboru.
Fakt użycia danej klasy postaci ma kolosalne znaczenie przy wykonywaniu zadań oraz rozwiązywaniu zagadek. Przykładowo Człowiek Pająk nie zrobi wielu czynności przypisanych Super Manowi i odwrotnie. Mimo to w lokacjach przewijają się rzeczy dedykowane osobnikom nie biorącym nawet udziału w akcji, co wydaje się być bez sensu, ale w praktyce służy wydłużeniu poszukiwania właściwego wyjścia z często krytycznej sytuacji.
Zapewne wielu z Was zdziwię, lecz twórcy postanowili nieskrępowany konkretnymi skryptami świat. Oznacza to, iż w trakcie opowieści, a także po niej możemy poruszać się bez większej krępacji po całym uniwersum. Dodatkowo jest ono dość duże jak na tego typu tytuł.
Zagadki stanowią jedną z istotniejszych rzeczy w omawianej produkcji (jak w praktycznie każdej autorstwa Traveller's). Ciężko mi jednoznacznie ocenić ich jakość ponieważ łamigłówki są banalnie proste w rozwiązaniu z kolei cały trud spoczywa na przysłowiowym dojściu jakich elementów brakuje i co do czego dopasować. Możliwe, że młodszy odbiorca będzie mieć z tym kłopoty, ale starsza osoba poradzi sobie dość szybko.
Starcia z bossami są wieloetapowe i niestety za proste. O ile do samej koncepcji konieczności używania mózgu w dochodzeniu do sposobów powalenia konkretnego oponenta nie mam praawa się przyczepić, ba ten element stanowi najjaśniejszy punkt programu i wiele konkurentów musi brać z niego przykład. O tyle wytrzymałość arcy wrogów pozostawia sporo do życzenia. Jak już się do nich dorwiemy to w większości wypadków wystarczy zadać kilka konkretnych ciosów by zostali powaleni. Wisienkę na tym słabym torcie uzupełnia z kolei jeden z najgorszych finałowych pojedynków jakie widziałem w historii nie tylko gier. Sam Kang w pierwszej fazie pada w ekspresowym tempie, a ostateczna potyczka jest po prostu zwykłą scenką z naciskaniem odpowiednich przycisków na czas.
Wizualnie produkt przypomina swe starsze odpowiedniki. Pod tym względem nie doszło do żadnych zmian, co nie zmienia faktu, że jak ktoś lubi klocki Lego, to grafika jak najbardziej trafi w jego gusta.
Przyznam szczerze (mając w pamięci dawne odsłony marki) zaskoczyła mnie pełna lokalizacja nowej części LM. Kiedyś postaci jedynie szeptały coś pod nosem jak Simsy, a obecnie przemawiają i to polskimi głosami. Dubbing choć nie pobije Wiedźmina to wypadł całkiem przyzwoicie i na pewno nie zabolą od niego uszy.
Z kumplem raźniej
Lego Marvel Super Heroes 2 oferuje tryb kooperacji dla maksymalnie dwóch osób przez internet. Bez wątpienia owa rzecz wyszła Traveller's najlepiej, bo o ile z botem dość szybo ogarnia nas nuda, tak z kolegą idzie bawić się przednie. Zwłaszcza jak przypiszecie sobie odpowiednie role, kto za co odpowiada itp. Wówczas potrafi odrobinę mocniej wciągnąć.
Bohaterowie z kłopotami
Przeciętność wdarła się szturmem do klockowego uniwersum Marvel Super Heroes i nie chce go opuścić. Co prawda fajny humor, nie tak do końca tragiczne pojedynki z bossami, czy kooperacja starają się jak mogą, by tylko uratować całość, ale nie oszukujmy się to za mało, by móc z czystym sumieniem polecić testowany produkt bardziej wymagającym klientom. Natomiast ci najmłodsi nie oczekujący zbyt wiele powinni być w miarę usatysfakcjonowani.
0 Komentarzy