Lego Hobbit - Recenzje

00
sandmann21

Nie jestem wielkim fanem filmów czy książek osadzonych w średniowieczu, opisujących dzieje smoków, rycerzy oraz perypetie elfów i wróżek i wcale się tego nie wstydzę. Wole fantastykę naukową i ponad gryfony i magię przekładam xenomorpha i blastery. Tak naprawdę jedyne produkcję stanowiące wyjątek od tej niechlubnej reguły to Gra o Tron, Władca Pierścieni oraz, osadzony w tym samym uniwersum, Hobbit. To właśnie ten ostatni twór trafił na tapetę ludzi z TT Games, którzy stworzyli na jego podstawie grę Lego Hobbit.

 

Niezwykłą podróż czas zacząć

 

Hobbit to całkiem zgrabnie napisana przez J.R.R. Tolkiena w 1937 roku historia, opisująca z grubsza przygody bohaterów Władcy Pierścieni zanim jeszcze Sauron zaczął łypać swoim ognistym okiem po całym Śródziemiu. Nowozelandzki reżyser Peter Jackson umiejętnie rozciągnął ową opowieść, która w oryginale mieściła się na raptem 300 stronach, na trzy opasłe filmy kinowe, z czego dwa pierwsze stanowią oś fabularną gry od TT Games. Każdy, kto widział Niezwykłą podróż i Pustkowie Smauga doskonale więc wie, o czym będzie gra i w którym jej momencie zobaczymy napisy końcowe.

 

 

No właśnie. Fakt, że Lego Hobbit został wydany przed premierą trzeciego filmu, źle świadczy o jakości tego drugiego, gdyż widocznie nie dzieje się w nim na tyle dużo, aby warto było czekać z wydaniem gry aż do jego debiutu na ekranach. Zresztą wszyscy pamiętają chyba finał Władcy Pierścieni gdzie bohaterowie przez ponad godzinę przytulali się i żegnali ze sobą i odnoszę dziwne wrażenie, że w finale Hobbita czekają nas podobne ckliwe momenty. Z kolei z drugiej stronu bardzo prawdopodobne jest, że wydawcy gry zwyczajnie zwietrzyli zapach pieniędzy i w grudniu, gdy na do kin wejdzie Tam i powrotem, zaskoczą nas wydaniem kolejnej, pełnopłatnej części gry z niziołkami, którą zapewne przyjdzie mi recenzować.

 

Stare dobre Śródziemie

 

Trzon rozgrywki jest taki sam jak w poprzednich częściach. Władając grupa bohaterów, w której każdy odznacza się innymi zdolnościami, musimy rozwiązać proste zagadki logiczne umożliwiając nam dalszą podróż. W jej trakcie będziemy konfrontować się z całym wachlarzem przeciwników na bardzo zróżnicowanych arenach, pomiędzy którymi możemy przełączać się podróżując po zminiaturyzowanej wersji Śródziemia. W porównaniu jednak do poprzedników, ludzie z TT Games wprowadzili też kilka zmian, które choćby z założenia, miały urozmaicić rozgrywkę.

 

 

Z odsłony Lego Przygoda Gra Wideo zapożyczony został system budowy, podczas którego musimy wybrać pasujący do naszej konstrukcji klocek w jak najkrótszym czasie. O ile w poprzedniej części to Emmet był jedynym, który takie budowle mógł stawiać, w Lego Hobbit dano tą umiejętność każdemu ludzikowi znajdującego się w pobliżu stołu ciesielskiego. Dodatkowo, aby rozpocząć budowę nie musimy już zbierać instrukcji a jedynie materiały takie jak kamień czy minerały, które znajdujemy poprzez dewastację otoczenia. Niestety mimo najszczerszych chęci twórców gry, zbieranie surowców to najsłabsza zmiana w stosunku do poprzedników gdyż na dłuższą metę jest ona zwyczajnie zbędna. Gdy brakuje nam jakichś materiałów, a zniszczyliśmy już wszystko na planszy, twórcy zaprogramowali w nieskończoność odradzającą się obok nas skrzynkę lub skałę, którą możemy niszczyć do przysłowiowej usranej śmierci zyskując w ten sposób brakujące surowce. Skoro więc i tak otrzymamy potrzebne do konstrukcji składniki, po co więc w ogóle trudzić się z ich poszukiwaniem?

System walki nie uległ zmianie i niestety widać, że stara formuła naparzania zaczyna się powoli męczyć. Ja rozumiem, że z założenia jest to gra dla dzieci, ale oprócz bezmyślnego naciskania jednego guzika, twórcy mogliby pokusić się o dodanie jakichś soczystych kombosów lub systemu kontr znanych choćby z Batman: Arkham Asylum. Cała rozgrywka nabrałaby świeżości a starsi gracze, którzy umieją już wszak korzystać z toalety i używają nożyczek z zaostrzonymi końcami, dostali by w końcu jakieś wyzwanie. Do tego nowa opcja w Lego Hobbit pozwalająca łączyć w pary naszych krasnoludów nie wnosi zbyt wiele do bijatyk, gdyż po scaleniu, gdy jeden heros wskakuje na barki drugiego, i tak zmuszeni jesteśmy do klepania wciąż tego samego przycisku.

Do znudzenia będę także piętnował żenujący poziom trudności będący już wizytówką gier z serii Lego. W Hobbicie nie dość, że na ekranie nie ujrzymy nigdy napisu 'game over’, gdyż nasze ludziki odradzają się z większa częstotliwością niż Krillin z Dragon Balla, to na dodatek w grze są plansze, które nie wymagają od nas naciśnięcia nawet jednego przycisku. Na przykład podczas ucieczki krasnoludów przez las przed orkami wszystkim steruje komputer, a nasze zdanie polega głównie na zbieraniu punktów poprzez wychylenie gałki to w lewą to w prawą stronę.

 

W cieniu Samotnej góry

 

Gra wygląda bardzo ładnie, do czego zdążyły nas przyzwyczaić poprzednie odsłony. Śródziemie jest śliczne a zróżnicowanie map przedstawiających Dol Guldur, Samotną Górę czy Miasto na Jeziorze, znacznie wzbogaca rozgrywkę. Narzekać mogę jedynie na zbyt podobne względem siebie postaci, których nie sposób jest odróżnić na arenie podczas gorętszej potyczki. Do tego system zmiany między poszczególnymi herosami ciągle ssie mocniej niż odkurzacz i bardzo utrudnia grę. Często zdarza się, że zamiast szybkiego ‘przeskoku’ z Bilba na Thorina, utykamy na żonglerce pomiędzy Dorim i Gandalfem, którzy akurat stoją blisko siebie i nie przejmują się, że obok orkowie masakrują kolegów. Przytrzymanie przycisku i wywołanie menu postaci niewiele pomaga, ponieważ ikonki przedstawiające naszych bohaterów są, tak jak figurki, łudząco do siebie podobne.

 

 

Ścieżka audio została żywcem przeniesiona z filmu wiec na próżno szukać tu podczas przerywników filmowych jakiś żartów czy docinek ze strony plastikowej menażerii. Producenci starali się nadrobić te braki pantomimą, ale efekt połączenie poważnych głosów i głupkowatego zachowania jest równie zabawny, co Clint Eastwood opowiadający dowcip o babie i lekarzu. Jedynym plusem tych zabiegów jest to, że Smaug w grze przemawia rewelacyjnym, basowym głosem Benedicta Cumberbatcha, potrafiącym zjeżyć włos na głowie i wywołać ciarki na plecach. I mimo iż uwielbiam oryginalne głosy aktorów, to ciągle jestem zdania, że gra skierowana do dzieci powinna mieć, chociaż opcję pozwalającą na wybór rodzimej ścieżki dźwiękowej, likwidująca nieszczęsne napisy wypluwane na ekran z prędkością karabinu.

 

Zemsta Smauga

 

Gra działa równie stabilnie, co rząd na Ukrainie i w trakcie ogrywania Lego Hobbit na 'iksie', produkcji nie raz zdarzyło się chrupnąć a nawet wykrzaczyć tak bardzo, że jedynym ratunkiem był restart konsoli. To już niechlubny standard produkcji spod szyldu TT Games, nad którym deweloperzy powinni bardzo mocno popracować. Na dodatek cały czas nie mogę się doczekać momentu, gdy ktoś  zauważy, że na padzie jest całe zatrzęsienie przycisków i nie potrzebnie przypisuje się wszystkie akcje do jednego guzika.

 

 

 

A więc…

 

W Lego Hobbit gra się sympatycznie, ale nie jest to produkcja, do której wrócę w najbliższym czasie. Głównym moim zarzutem do serii Lego, po ograniu pod rząd 3 ostatnich tytułów, jest to, że zbyt wolno ewoluuje. Niby lepsze jest wrogiem dobrego, ale grając po raz kolejny w przygody plastikowych ludzików odniosłem dziwne wrażenie, że pykam w jakieś rozszerzenie za 50 złotych a nie w pełnoprawny produkt. Marka Lego potrzebuje odmiany i mam nadzieję ze kolejna część nam tą odmianę przyniesie.

 

LEGO Hobbit

Ocena
6.5
Wasza ocena
brak
Oceń grę
  • Plusy
  • Ładna oprawa graficzna
  • Świetny klimat powieści Tolkiena
  • Minusy
  • Nic nie wnoszące innowacje
  • Brak dubbingu
  • Tragiczna stabilność gry
  • Jednakowe postaci
  • Znikoma rola gracza w niektórych misjach
O autorze
sandmann21sandmann21
67 7

Fan komiksów, kinematografii i gier, w które gra odkąd pamięta. Pykał praktycznie na każdej platformie od SNES, poprzez PSOne, na PC kończąc. Obecnie zamienił myszkę i klawiaturę na pada od PS3 i z dumą nazywa się konsolowcem.

0 Komentarzy

Dołącz do zespołu Gamedot

Jesteś graczem? Interesujesz się branżą gamingową? Chciałbyś pisać o tym co Cię interesuje?

Dołącz do redakcji gamedot.pl i dowiedz się co możesz zyskać. Prześlij nam próbny tekst i kilka słów o sobie na adres [email protected]