Kim - Recenzje

02
Smyku

Znacie taką powieść jak Kim, autorstwa Rudyarda Kiplinga? Nie? Nic dziwnego. Choć wspomniana książka uważana jest za najlepszą w dorobku angielskiego pisarza, to pod względem popularności nie może się równać z jego innym dziełem, Księgą dżungli. Mimo tego to właśnie pierwsza z wymienionych pozycji została wzięta pod lupę przez ludzi ze studia The Secret Games Company i przerobiona na grę. Jak więc wyszedł ten mariaż literackiej klasyki z wirtualną przygodą?  

Wpierw o fabule słów kilka: Kim to kilkunastoletni chłopak, sierota o irlandzkich korzeniach, który musi sam radzić sobie z rzeczywistością Indii końca XIX wieku. Życie powieściowego i growego protagonisty zmienia się, gdy poznaje on wędrownego lamę, poszukującego legendarnej Rzeki Strzały. Jako że Kim spragniony jest prawdziwej przygody, bez wahania proponuje tybetańskiemu mędrcowi zostanie jego uczniem i wyruszeniem wraz z nim w podróż.  

I tu właśnie zaczyna się także nasza rola, czyli zadbanie o to, by Kim dożył swoich 18-tych urodzin, do których w momencie rozpoczęcia gry pozostaje 1000 dni. Co zrobimy w trakcie tych prawie trzech lat - to już nasza sprawa. Możemy faktycznie spróbować odnaleźć Rzekę Strzały, albo zająć się innymi sprawami. Zresztą także i w przypadku próby odszukania mitycznego miejsca mamy dość dużą swobodę działania. Ot, choćby możemy dojść do celu na piechotę, zwiedzając nie tylko miasta, ale i dzikie tereny lub też wybrać pociąg i ograniczyć się w ten sposób do odwiedzania wyłącznie większych skupisk ludzkich. Na pierwszy rzut oka opcji jest naprawdę dużo, a sami twórcy bardzo chcą, by gracz przynajmniej kilka razy przeszedł ich grę, testując przy okazji różne warianty zabawy jakie oferuje Kim.

 

 

Wiecznie głodny Irlandczyk

Wracając jednak do utrzymaniu Kima w dobrym stanie: zadanie to nie należy do najłatwiejszych, bowiem przeżyć w Indiach to nie lada sztuka. Kim to młody, zdrowy chłopak, ale nawet i on nie pociągnie bez jedzenia i odpoczynku. Dbać musimy także o poziom szczęścia Kima. Ten obniża się, gdy nasz bohater jest głodny, zmęczony, nie ma kontaktu z innych ludźmi lub zbyt długo pozostaje w trasie. No to co za problem, żeby zapakować go w pociąg i kazać w ten sposób objechać cały kraj? Przede wszystkim kolej, choć pozwala zaoszczędzić czasu i zdrowia, to przy okazji wymaga wyłożenia sporej ilości pieniędzy na bilet, więc podróżując pociągiem szybko wydamy wszystkie rupie. A musicie wiedzieć, że o zarobek w grze nie jest tak znowu łatwo.

Rupie możemy zarobić np. poprzez obieranie ziemniaków w garnizonie wojskowym. Sęk w tym, że praca ta trwa dobry miesiąc, a na dodatek nasz nauczyciel na ten czas wraca do miasta, z którego wraz z Kimem wyruszył w podróż. Po opuszczeniu koszarów będziemy musieli więc się po niego cofnąć, tracąc w ten sposób kolejne dni. To może warto popracować w polu? Niestety, tu również obowiązują te same zasady. Co w takim razie robić? Może zasugerować lamie, że potrzebujemy pieniędzy na nowy strój? Niby dobry pomysł, ale tego typu zapomoga jest jednorazowa. Żebrać? Też można, ale w ten sposób głównie uzyskamy jedzenie. A gdyby tak wstąpić na ścieżkę zła i zająć się okradaniem domów? Tylko że wytrychy też kosztują, a złodziejski żywot wiążę się z ryzykiem złapania przez policję i utratą reputacji wśród mieszkańców.

 

 

Wszystkie te elementy sprawiają, że Kim jest grą bardzo nieprzystępna dla początkujących. Ba, nawet gdy wydaje się nam, że rozgryźliśmy schemat rządzący tym tytułem i teraz pójdzie nam już z górki, szybko zostaniemy brutalnie sprowadzeni na ziemię. Wystarczy kilka nieodpowiednich decyzji i już musimy borykać się ze złym stanem finansowym i zdrowotnym Kima. Co gorsza gra nie wykorzystuje normalnego systemu zapisu i jedyne co nam pozostaje, to porzucenie aktualnej rozgrywki i rozpoczęcie przygody od nowa. Na szczęście gdy nasz bohater padnie z głodu i zmęczenia na ulicy, zamiast w grobie, wyląduje np. u poznanej na trasie starszej kobiety, u której podreperuje nieco zdrowie. Oczywiście istnieje możliwość włączenia opcji, w której każdy taki przypadek kończy się śmiercią, ale to funkcja wyłącznie dla growych prawdziwków.  

 

Życie w Indiach nie tak ciekawe?

Jak już wspomniałem wcześniej, początkowo może się wydawać, że Kim oferuje graczom naprawdę wiele możliwości. Niestety, dość szybko okazuje się, że tytuł The Secret Games Company to prawdziwa kopalnia niewykorzystanych pomysłów. Większość zadań sprowadza się do odnalezienia konkretnej osoby (w niektórych przypadkach mamy na to określoną ilość dni), porozmawiania z nią i... tyle. Misja zakończona. Jasne, od czasu do czasu pojawiają się urozmaicenia w postaci wyeliminowania bandytów (bitki może być więcej, choć uzbieranie pieniędzy na naprawdę zabójczy sprzęt graniczy tu z cudem, a i sam system walki jest średnio intuicyjny), ale generalnie prócz skupienia się na utrzymaniu Kima w jako takim zdrowiu, realnie niewiele więcej mamy tu do roboty.

 

 

Jeśli chodzi o miasta, to są one śmiesznej wielkości. Nawet Delhi, miasto-gigant, w Kimie składa się zaledwie z kilkunastu chat, do których w większości nie mamy nawet dostępu. To samo tyczy się indyjskich bezdroży: choć twórcy chwalą się, że pozamiejski krajobraz jest generowany proceduralnie, to nie prezentuje się on specjalnie bogato.

Co nie zmienia faktu, że prosta grafika, choć niektórych pewnie odrzuci, idealnie współgra z samym pomysłem na grę. Zresztą Kim generalnie stanowi niezłą zagwozdkę dla recenzenta: niby ostro przed chwilą ponarzekałem na pewne jej elementy, ale z drugiej strony próba zachowania Kima przy życiu stanowi niezłą łamigłówkę i dość przyjemne wyzwanie. Dużym plusem gry jest też mocny wątek edukacyjny. Z produkcji The Secret Games Company można dowiedzieć się naprawdę sporo ciekawostek o Indiach z czasów końca XIX wieku. Dodatkowo klimat gry budują także bardzo często wplatane fragmenty powieści. A biorąc pod uwagę, iż Kim nie był pisany prostym językiem, do jakiego przyzwyczajony jest współczesny odbiorca, warto podkreślić, iż bez dobrej znajomości angielskiego do growej adaptacji książki Kiplinga nie ma w ogóle co podchodzić.

 

 

Czekając na przecenę

Pomysł na grę twórcy mieli świetny, ale niestety nie wszystko poszło zgodnie z planem. Jednak Kim jest na tyle nietuzinkową i wciągającą produkcją, że warto dać jej szansę - choć nie przy obecnej cenie. Ale gdy Kim stanieje lub znajdzie się w jednej z licznych przecen na Steamie...

W końcu gier z prawdziwa duszą jest coraz mniej.

PS. Gdyby ktoś z was chciał się zapoznać z powieściowym pierwowzorem, to z przyjemnością informuję, iż Kim dostępny jest do ściągnięcia za darmo i całkowicie legalnie ze strony wolnelektury.pl.

 

Kim

Ocena
6
Wasza ocena
10
Oceń grę
  • Plusy
  • Kilka świetnych pomysłów...
  • Zapewnia kilka przyjemnych godzin rozgrywki...
  • Klimat
  • Wartość edukacyjna
  • Czerpie z klasyki literatury całymi garściami
  • Minusy
  • ... które nie zostały należycie wykorzystane
  • ... choć na dłuższą metę nie ma tu za wiele do roboty
O autorze
SmykuSmyku
215 0
Lubi gry i burze.

0 Komentarzy

Dołącz do zespołu Gamedot

Jesteś graczem? Interesujesz się branżą gamingową? Chciałbyś pisać o tym co Cię interesuje?

Dołącz do redakcji gamedot.pl i dowiedz się co możesz zyskać. Prześlij nam próbny tekst i kilka słów o sobie na adres [email protected]