Evolve - Recenzje

00
Mex

Drużynowe strzelanie do wielkiego potwora brzmi jak masa frajdy, prawda? Prawda – i dlatego Turtle Rock Studios (ekipa złożona z twórców Left 4 Dead) postanowiło stworzyć Evolve, grę w której wraz z trzema znajomymi możemy polować na wielkie monstrum. A żeby było zabawniej to, to monstrum może być kierowane przez innego gracza.

 

 

Na pewno słyszeliście nie raz o „asymetrycznym multiplayerze” - choć może nie mieliście okazji mieć z nim styczności. W skrócie chodzi o to, że na jednej mapie/w jednym pojedynku biorą udział dwie drużyny o bardzo nierównych umiejętnościach. Według tej zasady Microsoft robi Fable Legends, w którym jeden gracz obserwuje rozgrywkę z góry (jak w strategii RTS), a czwórka innych w drużynie pokonuje wysyłanych przez niego przeciwników. Evolve prezentuje to jeszcze dynamiczniej gdyż tu albo jest się w drużynie czterech łowców albo jest się wielkim potworem, który może ich ubić. 

 

Na początku rozgrywki, jako potwór najlepiej jest się chować i nabierać sił. Jeżeli uda nam się gubić ślad i nie dać zbyt szybko zagonić w zasadzkę łowców to urośniemy i będziemy mogli przejść do ofensywy. Pozwala to na wykonanie bardzo efektownych akcji, po których poczujemy się jak prawdziwy mocarz – dalszy kuzyn Godzilli. Do dyspozycji mamy trzy bestie: jedna najlepiej sprawdza się w walce z bliska, druga woli trzymać graczy na dystans, a trzecia spodoba się fanom skradania i wykańczania swych oponentów po cichu. Wszystko odbywa się w perspektywie TPP (zza pleców) i po paru godzinach treningu pozwala poczuć się jak król dżungli… oczywiście o ile poświęcimy dość czasu na poznanie mapy. Wtedy Evolve zmienia się w grę pełną akcji, która bez odpowiedniej strategii nie będzie jednak dla nas zbyt łaskawa. Na szczęście na początku zabawy w przystępny sposób poznajemy wszystkie taktyki konieczne do dobrej zabawy, a to ile więcej uda nam się z nich wycisnąć zależy tylko od nas i treningu. 

 

 

Jako łowca obserwujemy świat z perspektywy FPP (z oczu), choć w żadnym przypadku nie mamy tu do czynienia z kolejną zwykłą strzelaniną. Taktyka i drużynowe zgranie mocno procentują, choć nawet jeśli gramy z przypadkowymi ludźmi to wystarczy, by wszyscy trzymali się razem i robili to czego wymaga się od ich klasy postaci, by móc odnieść sukces. 

 

W pierwszej fazie starcia najważniejszy jest tropiciel, który może namierzyć potwora. Dalej do akcji wkracza ofensywny żołnierz i medyk dbający o resztę drużyny, wszyscy jednak zginą w kilka sekund bez postaci wspierającej mogącej np. otoczyć drużynę tarczą ochronną. Jeżeli wszyscy zadziałają wystarczająco sprawnie i szybko to potwór nie zdąży rozwinąć się do swej trzeciej formy, w której to on uzyskuje przewagę nad łowcami – do samego końca rozgrywki nie jest jednak pewne kto wygra. To właśnie największy sukces Turtle Rock Studios, udało im się tak zbudować grę, że zarówno samotny gracz jak i drużyna łowców mogą obrócić rundę na swoją stronę w kilka chwil. Wystarczy, że uda się stworzyć pułapkę, lub przebić przez zasłony. Napięcia na pewno nie brakuje, a do każdej postaci można podejść w zupełnie inny sposób.

 

 

Evolve nie opiera się jednak tylko na walce czterech na jednego. Istnieje też tryb polegający na niszczeniu sześciu jaj bestii, na ratowaniu ludzi w niebezpieczeństwie i na obronie dwóch źródeł energii przed atakami potwora. Oczywiście konkretne postaci lepiej spisują się w konkretnych trybach. Jedynym minusem jest jednak to, że tak naprawdę nie ma zbyt wielu różnic w tych wariantach zabawy – łowcy i tak muszą trzymać się razem, a potwór musi ich zabijać… na szczęście jednak daje to wciąż sporo frajdy. Dla urozmaicenia dodano jeszcze tryb „Evacuation” w którym gra losuje nam w serii pięciu meczy losowe warunki do spełnienia. Wynik każdego starcia z łowcami/bestią wpływa tu na warunki kolejnej rundy (twórcy chwalą się, że daje to ponad 800 tysięcy kombinacji) – jeżeli zatem chcecie spędzić sporo czasu w multiplayerowej grze innej niż zwykłe polowanie na headshoty to będzie to dla was dobry wybór. I nie ważne czy ma się ekipę do wspólnej zabawy czy nie; można być zarówno samotnym łowcą jak i drużynowym medykiem czy też potworem niszczącym wszystko na swej drodze. Każdy będzie się dobrze bawić.

 

 

Evolve to śmiały eksperyment. Nie tylko udowodnił, że da się zrobić dużą grę opartą przede wszystkim na asymetrycznym multiplayerze, ale i dorzucić do tego możliwość wcielenia się w wielkiego potwora. Teraz jesteśmy pewni, że asymetryczny multiplayer na pewno jest dobrym tematem na grę z wysokim budżetem. I jedyne do czego można się tu przyczepić to grafika, która nie wyciska zbyt wiele z bebechów konsol nowej generacji i pecetów. Na szczęście podczas pełnych akcji pojedynków dba się o inne rzeczy niż ładne widoczki. 

 

Warto też zaznaczyć, że w Evolve można bawić się w trybie offline, bez żywych przeciwników – pełni to jednak bardziej funkcję treningową przed dołączeniem na serwery (co jest dobre i warto z tego korzystać) niż tworzy kampanię fabularną… tej tu po prostu nie ma. Przekaz twórców był jednak od początku jasny – to przede wszystkim gra multiplayerowa. I warto ją tak traktować, bo w swej klasie daje dużo unikalnej zabawy, której nie spotkamy nigdzie indziej. 

 

Trybów jest sporo, zabawy jeszcze więcej i jest się w czym szkolić. Poza tym można być wielką bestią depczącą kilku żołnierzy. Jednym słowem: warto.

 

Evolve

Ocena
8.5
Wasza ocena
9.7
Oceń grę
  • Plusy
  • Granie bestią
  • Granie z drużyną
  • Ciekawe tryby
  • Starczy na długo
  • Emocjonująca rozgrywka
  • Minusy
  • Właściwie to tylko multiplayer
  • Grafika mogła być lepsza
  • Mało potworów
O autorze
MexMex
582 0

Podstępny gamedotowy kowboj, który uwielbia szybkie strzelaniny i głośne samochody (albo na odwrót). Kiedy byłem mały chciałem być Popeyem, zostałem jednak redaktorem bo nie lubię szpinaku. Złapałem wszystkie gołębie w GTA IV.

0 Komentarzy

Dołącz do zespołu Gamedot

Jesteś graczem? Interesujesz się branżą gamingową? Chciałbyś pisać o tym co Cię interesuje?

Dołącz do redakcji gamedot.pl i dowiedz się co możesz zyskać. Prześlij nam próbny tekst i kilka słów o sobie na adres [email protected]