Batman: Arkham Origins - Recenzje

20
sandmann21

Przyznam się bez bicia, że nie miałem jeszcze okazji pograć w Batman: Arkham Asylum, ale nieustannie obiecuje sobie to niedopatrzenie kiedyś odrobić. Z kolei druga część historii człowieka nietoperza, napompowana przez hurra optymistyczne recenzje i opinie, nie została przeze mnie okrzyknięta arcydziełem. Niezaspokojony poprzednimi odsłonami, i dodatkowo jako fan komiksów, wobec najnowszej odsłony przygód gacka, Batman: Arkham Origins, oczekiwałem wiec sporo.

 

Kotlet z mikrofali raz!

 

Po odpaleniu gry moim pierwszym odruchem było podniesienie pudełka - musiałem sprawdzić czy przez przypadek nie dostałem w swoje ręce egzemplarza Arkham City. Zmyliły mnie te same animacje, te same tekstury, praktycznie identyczna lokalizacja i ten sam napakowany do przesady Batman. Twórcy do serca wzięli sobie powiedzenie, że lepsze jest wrogiem dobrego i postanowili zaserwować nam klasyczny, odgrzewany kotlecik.

Historia nakreślona nam przez twórców, nie jest najwyższych lotów i stanowi tak naprawdę miałkie tło dla efektownej rozwałki znanej z poprzednich odsłon serii. W noc wigilijną Czarna Maska wyznacza za głowę Batmana, nagrodę w wysokości równych pięćdziesięciu milionów zielonych. Po ową nagrodę zgłasza się elita zabójców, znana miłośnikom człowieka nietoperza bardziej z komiksów, niż filmów, z którymi przyjdzie nam zmierzyć się w ciekawych, bossowych potyczkach. Mimo, iż wpleciono w cały wątek kilka twistów oraz starano się przemycić trochę psychologicznych rozterek Batmana w cut scenkach, nie można nazwać zaserwowanej nam historii czymś odkrywczym i wyjątkowym. Ot jest. Największą bolączką warstwy fabularnej jest jednak to, iż nie dane jest nam odczuć, że to rzeczywiście jest, jak sugeruje tytuł, początek Batmana. Nie oddano nam w nasze ręce, nieokrzesanego i rządnego zemsty młodzika, lecz bardzo dojrzałego, również emocjonalnie, mrocznego mściciela. Ta historia, z małymi oczywiście wyjątkami, mogłaby równie dobrze dziać się po części wydanej w 2011 roku. Dodatkowo znowu usilnie wciska nam się format sandbox’a, ale w odróżnieniu od stolicy atrakcji jaką jest Los Santos, w Gotham tak naprawdę jedyną rozrywką, oprócz naparzania zbirów, jest zbieranie pakietów Enigmy, których jak wieść niesie jest około 200. Są to niestety mało ciekawe znajdźki, które odkryją albo ludzie z ewidentnym nadmiarem wolnego czasu albo gracze z pomocą pana YouTube’a. Poza tym cały 12 godzinny rdzeń akcji gry, tak jak w Arkham Asylum i tak dzieje się głownie w pomieszczeniach, w których mocno ograniczono nam swobodę.

 

Nietoperek bije mocno!

 

Kluczowy element rozgrywki, czyli walka z hordami przeciwników, pozostał bez zmian. Znany z poprzednich odsłon system nie wymagał wielu poprawek i dobrze, bo to on stanowi magnes, który przyciąga graczy do tej gry. Bójka z 20 przeciwnikami dzięki gadżetom Batmana i niezliczonym kombosom sprawia ogromną frajdę i chciałbym kiedyś ujrzeć bijatykę wykorzystującą ten system, pozwalającą na pojedynek z kumplami na kanapie.

Testowałem egzemplarz na PlayStation 3 i przyznaje, grafika nie raz potrafi wywołać samoczynny opad szczęki: na przykład gdy dane jest mam obserwować powiewającą delikatnie na wietrze, poszatkowaną od kul i ostrzy pelerynę Batmana. Zachwyt ten, niestety szybko mija, gdy mamy okazje pospacerować po wyludnionych ulicach, z koszmarnie wymodelowanymi autami (polecam przyjrzeć im się podczas walki na moście) lub gdy nad głowami latają helikoptery, rodem z katalogu Lego. Może niech twórcy trzymają się modelowania peleryny, bo reszta im jakoś nie wychodzi. Do tego mimika postaci w cut scenkach robionych na silniku gry jest, delikatnie mówiąc, beznadziejna.

 

Design od początku budził u mnie mieszane uczucia.  Za małolata lubiłem czytać komiksowe przygody gacka i łykałem konwencję przypakowanego do bólu Batmana, ale podczas gry często głowiłem się jak panicz Bruce, ze swoimi ogromnymi bicepsami drapie się po plecach. Może pomaga mu Alfred? Generalnie gra trzyma się komiksów i klimatów Tima Burtona i mimo moich małych zastrzeżeń, jest to najlepiej zaprojektowana gra o superbohaterze, jaka kiedykolwiek powstała.

 

Do oprawy dźwiękowej ciężko się doczepić. Każda nuta  jest idealnie wkomponowana w stylistykę mrocznego Gotham, a aktorzy są rewelacyjni i fantastycznie dobrani. Nie wnikając, kto kogo gra, aby nie psuć nikomu fabuły, napisze tylko, że pierwsze skrzypce, bez wątpienia gra tutaj Troy Baker, kojarzony ostatnio z postacią Joela z rewelacyjnego The Last Of Us.

 

Tryb sieciowy zapowiadał się arcyciekawie: walka 2 drużyn o władze nad terenem i wplątany w to całe zamieszanie duet Batman, Robin? To nie mogło się nie udać. A jednak… Sama rozrywka jest bardzo drętwa i nie ma tej płynności, znanej z trybu pojedynczego gracza. System walki praktycznie nie istnieje, a grając herosami nasza taktyka opiera się głównie na eliminowaniu zagubionych na mapie graczy. Pomijam już fakt, że na połączenie z serwerami czekałem dłużej, niż na wydanie Duke Nukem Forever.

 

A więc...

 

Batman: Arkham Origins jest bardzo nierówny, praktycznie w każdym aspekcie. Fabularnie nie zrywa czapek z głów, a i wizualnie nie powala już na kolana. Dodatkowo przez całą rozgrywkę miałem wrażenie, że pracownicy studia Warner Bros Montreal, nie napracowali się zbytnio i zastosowali bezczelną metodę kopiuj, wklej. Są w tej produkcji jednak momenty, jak walki z bossami, dla których warto choć raz ją ukończyć. Fanom poprzednich odsłon oraz graczom rządnym rozwałki przesiąkniętej komiksowym klimatem, zdecydowanie polecam wpisać Batman Arkham Origins na listę prezentów świątecznych. Inni niech poczekają na promocję na Steamie lub gdy gra pojawi się w pakiecie PS Plus.

 

Batman: Arkham Origins

Ocena
7
Wasza ocena
7.6
Oceń grę
  • Plusy
  • system walki
  • ciekawe potyczki z bossami
  • komiksowy klimat
  • Minusy
  • praktycznie zero zmian w stosunku do poprzedników
  • niskich lotów historia
  • wymarłe miasto
  • nie wciągające multi
O autorze
sandmann21sandmann21
67 7

Fan komiksów, kinematografii i gier, w które gra odkąd pamięta. Pykał praktycznie na każdej platformie od SNES, poprzez PSOne, na PC kończąc. Obecnie zamienił myszkę i klawiaturę na pada od PS3 i z dumą nazywa się konsolowcem.

2 Komentarze

sandmann21 10 lat temu

AD. 1. Chodziło mi o to, że stylistycznie bohaterowie i przeciwnicy jak i gigantyzm pomieszczeń (jak choćby komisariat policji) są do przesady mroczne i bardzo przerysowane (vide przeolbrzymi Bane). Chodziło mi bardziej o odcięcie się od mody na Baleowego Batmana, który skłaniał się mimo wszystko ku realizmowi. AD 2. Nie wnikając w szczegóły to właśnie wszechobecny mrok, liczne obeliski i, jak już pisałem wyżej, design postaci na myśl przywołuje mi pierwsze 2 filmy Burtona jak i karty komiksu. Nie pisze, że dział projektowy WB skopiował jak żywo lokalizacje ale nie da się ukryć, że, przynajmniej u mnie, wywołuje skojarzenia z kierunkiem artystycznym zapoczątkowanych na papierze. AD 3. Nie chciałem się rozpisywać o każdym pozytywnym aspekcie wizualnym ale raczej o pewnym spostrzeżeniu. Jakbym miał wymieniać wszystkie fajne punkty graficzne, jak np jaskinia Batmana czy efekty przenikającego przez kratki wentylacyjne światła, to powstała by recenzja ważąca tyle co przeciętna encyklopedia PWN. Poza tym w dobie YouTubea każdy może zobaczyć jak gra się rusza i ocenić które punkty graficzne są ładne a które nie. Ale co racja to racja, powinienem mimo wszystko użyć stwierdzenia "najładniejsza gra komiksowa w jaką grałem". AD 4. Ja np tworząc nowa cześć dodał bym elementy: jak choćby walka za pomocą otoczenia, która wyśmienicie sprawdziła się w Sleeping Dogs. Albo wrzucił bym do miasta element postronnych ludzi, których Nietoperek musiał by ratować z opresji (coś jak zdarzenia w GTA). Ci sami ludzie mogli by np, skoro Batman jest postrzegany jako złoczyńca, utrudniać mu przeloty po mieście niczym w Infamous, gdzie przechodnie stawali ze złym Colem do walki i utrudniali mu misje. Zmienił bymteż rozwiązywanie zagadek za pomoca trybu detektywa, które wymuszały by na graczu ruszenie mózgownicą anie nie bezmyślene trzymanie Xa celem rozwiązania.

Ciesze się, że recka skłonila do dyskusji i mam nadzieje ze powyższe odpowiedzi zaspokoiły Twój niedosyt.

0 Odpowiedz
Korny 10 lat temu

Mam kilka pytań do recenzującego. 1.Piszesz że to najlepiej zrealizowana gra o Batmanie ("Gacek" to już tak wyświechtane przy recenzjach poprzednich części przezwisko że wysiliłbym się na większą oryginalność, ale nie o tym tu chciałem pisać). Skąd wiesz skoro sam przyznajesz że nie grałeś w Arkham Asylum? W pierwszej części dzięki ograniczeniom (zamknięta przestrzeń wiele aspektów gry można było znacznie lepiej dopracować co bez wątpienia wpłynęło na jej sukces), co do drugiej części polemizowałbym że większość gry rozgrywa sie w zamkniętych pomieszczeniach. Akurat w Arkham City otwarty świat jest jednym z wyróżników tej części w stosunku do pierwowzoru i ja osobiście wiele czasu spędziłem szybując nad ulicami Arkham City. 2. Wyczytałem powyżej, że gra trzyma sie komiksów i klimatów Tima Burtona-nie bardzo rozumiem bo klimaty Tima Burtona (szacun!) mają się nijak do komiksów, a skoro już przy nich jesteśmy to o które komiksy chodzi? Te autorstwa Franka Millera, Jima Aparo i innych, czy może Mike`a Mignoli (tak tak ojciec Hellboya tez stworzył kilka niezłych kreacji Batmana)? Pytam bo każda stylistyka jest inna, ja osobiście nie przypisałbym gry do żadnej z mi znanych. 3.Piszesz że grafika powoduje że momentami szczena opada, po czym dowiadujemy się że tak naprawdę to tylko peleryna jest super a reszta do bani. To jak w końcu jest? (a moze jestes zakamuflowanym projektantem mody ?;-). 4. Jak dla mnie gra stylistycznie siedzi w poprzednich częściach, szczególnie w Arkham City. Można powiedzieć że momentami trudno odróżnić te dwie gry(oglądałem kilka gameplayów i sam się na tym złapałem) . Czy to dobrze czy źle? Trudno wskazać, bo czego można było się spodziewać po kolejnej części przygód Pogromcy złoczyńców z Gotham City? Ja z pewnością sięgnę po ten tytuł jak zapewne zrobią wszyscy miłośnicy Mrocznego Rycerza. Pozostałym, którzy zaczynają przygodę z tą serią polecam Batman Arkham City, który jest chyba jednak lepiej dopracowany od Arkham Origins i pozbawiony bugów o których można poczytać w innych recenzjach.

0 Odpowiedz

Dołącz do zespołu Gamedot

Jesteś graczem? Interesujesz się branżą gamingową? Chciałbyś pisać o tym co Cię interesuje?

Dołącz do redakcji gamedot.pl i dowiedz się co możesz zyskać. Prześlij nam próbny tekst i kilka słów o sobie na adres [email protected]